Bogusław Chrabota: Łże-realizm starego Kissingera

Henry Kissinger objawił się w Davos jak legendarny „starzec z gór" i nawoływał Ukrainę do oddania Kremlowi części swojego terytorium w imię zaprzestania dalszego antagonizowania Rosji i zapewnienia jej właściwego miejsca w europejskim układzie sił. Tego wymaga – jego zdaniem – polityczny realizm. Ten sam realizm, dzięki któremu były doradca ds. bezpieczeństwa i sekretarz stanu zapewnił sobie miejsce w annałach amerykańskiej polityki, ale też i ten, który dyktował mu popieranie zamachów stanu (Pinochet obalający Allende) czy bombardowanie w czasie wojny wietnamskiej niezaangażowanej w konflikt Kambodży.

Publikacja: 27.05.2022 17:00

Bogusław Chrabota: Łże-realizm starego Kissingera

Foto: AFP

„Negocjacje muszą się rozpocząć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, zanim doprowadzą do wstrząsów i napięć, których nie będzie łatwo przezwyciężyć. Idealną linią podziału powinien być powrót do status quo ante. Wykraczając poza ten punkt, wojna nie będzie dotyczyła wolności Ukrainy, lecz nowej wojny przeciwko samej Rosji" – przekonywał noblista. A Rosja – jego zdaniem – była przecież istotną częścią Europy przez 400 lat i gwarantowała europejską równowagę sił w krytycznych momentach. Przywódcy europejscy nie powinni więc tracić z oczu tej długoterminowej relacji ani ryzykować popychania Rosji do stałego sojuszu z Chinami.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Pułk Azow ginie za sprawę

Tyle Henry Kissinger. Niby wszystko tu się skleja, niby wszystko prawda. Poza tym Kissingera się słucha. Słucha i czyta, bo w jego wieku, z jego pozycji, przedstawianie niewygodnych nawet racji musi być głęboko przemyślane, a nawet przetrawione. Czyżby ten człowiek mógł się mylić? A jednak, wsłuchując się w te słowa, miałem swoiste déjà vu. Nieodparte wrażenie przeniesienia w czasie i to w odległą epokę, kiedy Aleksander Macedoński atakował ze swoją niewielką armią perskie imperium Achemenidów. Co mu wtedy mówili dalecy przodkowie Kissingera, ówcześni realiści? Zapewne coś podobnego. Wojna z Persją nie ma sensu. Dysproporcja sił jest zbyt wielka. Nie wolno wchodzić do Azji, bo to „antagonizowanie" imperium, a wypada zapewnić mu miejsce w światowym układzie sił. No i nie wolno zapomnieć o przeszłości; przez ponad 200 lat Persja była przecież istotną częścią Eurazji i gwarantowała równowagę sił w krytycznych momentach...

Czyż to wszystko nieprawda? Ależ prawda i to w każdym calu. Aleksander nie posłuchał jednak ówczesnych realistów i w kilku bitwach rozbił imperium, które trzymało się – co udowodnił – na glinianach nogach. Nie pierwsze – wypada dodać – i nie ostatnie. Imperia po prostu tak mają. Prędzej czy później kruszą się ich nawet najtwardsze fundamenty. Tego przynajmniej uczy historia.

Cenię sobie realizm, ale taki, co odnotowuje efekt zmiany. Czyli resetuje się co jakiś czas. Przez całe polityczne życie Kissingera Rosja była jedną ze stron bipolarnej geopolityki. Ale to się kończy. Albo już skończyło. 

Cenię sobie realizm, ale taki, co odnotowuje efekt zmiany. Czyli resetuje się co jakiś czas. Przez całe polityczne życie Kissingera Rosja była jedną ze stron bipolarnej geopolityki. Ale to się kończy. Albo już skończyło. Wojna w Ukrainie będzie tego testem. Jeśli małe, ale dzielne państwo się obroni, w Rosji będzie musiało dojść do przemian. Jakich? Tego jeszcze nie wiemy. Zapewne będą gwałtowne; może nawet niebezpieczne dla świata. Możliwe, że zmienią realia całej światowej polityki. Nie da się tego wykluczyć. Ani przed tym obronić. W tym sensie Kissinger ma rację w sprawie „wstrząsów i napięć, których nie będzie łatwo przezwyciężyć". Tyle że to, co proponuje w zamian, ma nikłą wartość polityczną.

Abstrahując już od tego, że Zachód nie jest w stanie wstrzymać działań ukraińskiej armii (może wstrzymać dostawy uzbrojenia, ale pewnie i w tej sprawie nie będzie jedności), Kissinger nie daje odpowiedzi na liczne i to fundamentalne pytania. Po pierwsze, jak w wypadku faktycznej kapitulacji Ukrainy (tym byłaby zgoda na oddanie okupowanych części kraju) rozliczyć Rosję za zbrodnie wojenne i przeciwko ludności cywilnej? Jak sfinansować zniszczenia wojenne dokonane w Ukrainie przez rosyjską armię? Jak w końcu wycofać się z podjętych przez Zachód sankcji? Czyżby miała w tych sprawach zagrać reguła „grubej kreski"? Mielibyśmy przywrócić status quo ante? Zapomnieć o zbrodniach w Buczy i Irpieniu? Zrezygnować ze ścigania sprawców, bo przecież zwycięska Rosja nigdy ich nie wyda, podobnie jak nie przyznaje się do morderstw? Zwrócić oligarchom jachty? Uwolnić rezerwy finansowe Kremla? Puścić radośnie na Zachód ropę i gaz, dokończyć Nord Stream II, a samego Putina gościć na salonach jak przedtem?

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Putin przeciw Rosji

Nie tylko trudno to sobie wyobrazić, ale przede wszystkim wyrywa się to elementarnym kategoriom realizmu politycznego. Jednak coś ważnego się stało; Europa rozpadła się na pół i zieje trudną do zasypania dziurą na całej długości wschodu Ukrainy. Jak wyjść z matni? Realizm podpowiada cokolwiek innego: reżim Putina musi upaść. Jego następcy muszą doprowadzić do zawieszenia broni i podjąć trudne negocjacje pokojowe z Kijowem. Zbrodniarzy trzeba będzie ukarać, choćby i w Rosji. Kreml będzie musiał uczestniczyć w odbudowie zniszczonej Ukrainy. To scenariusz minimum. Każdy inny doprowadzi do kissingerowskiej wizji „wstrząsów i napięć, których nie będzie łatwo przezwyciężyć". Tyle że ich ofiarą będzie w głównej mierze zbankrutowana i rozpadająca się Rosja. Tertium – niestety – non datur.

„Negocjacje muszą się rozpocząć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, zanim doprowadzą do wstrząsów i napięć, których nie będzie łatwo przezwyciężyć. Idealną linią podziału powinien być powrót do status quo ante. Wykraczając poza ten punkt, wojna nie będzie dotyczyła wolności Ukrainy, lecz nowej wojny przeciwko samej Rosji" – przekonywał noblista. A Rosja – jego zdaniem – była przecież istotną częścią Europy przez 400 lat i gwarantowała europejską równowagę sił w krytycznych momentach. Przywódcy europejscy nie powinni więc tracić z oczu tej długoterminowej relacji ani ryzykować popychania Rosji do stałego sojuszu z Chinami.

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Polska przetrwała, ale co dalej?
Plus Minus
„Septologia. Tom III–IV”: Modlitwa po norwesku
Plus Minus
„Dunder albo kot z zaświatu”: Przygody czarnego kota
Plus Minus
„Alicja. Bożena. Ja”: Przykra lektura
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Plus Minus
"Żarty się skończyły”: Trauma komediantki
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje