Kataryna: To nie sprint charytatywny, ale maraton

Henryk Kowalczyk: „To, że w Polsce nie ma obozów dla uchodźców, to właśnie zasługa polskiego rządu".

Publikacja: 25.03.2022 17:00

Kataryna: To nie sprint charytatywny, ale maraton

Foto: AFP

Gdy w 2002 roku nasi piłkarze awansowali pewnie na koreańsko-japoński mundial, nieżyjący już Paweł Zarzeczny napisał swój słynny felieton przestrzegający piłkarzy i działaczy przed przedwczesnym lizaniem się po..., mniejsza po czym. Nie trafił w moment, bo w zrozumiałej euforii – dla kibica polskiej piłki sukces to dobro rzadkie – nikt nie chciał słuchać marudzenia, że mistrzami świata to jeszcze nie jesteśmy. Kto potem oglądał występy Polaków na owym turnieju – tradycyjnie: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor – mógł się przekonać, jak bardzo szkodzi zbyt długie świętowanie sukcesu, który jest tylko początkiem drogi. Dzisiaj chciałoby się wszystkim wypinającym piersi do orderów politykom przypomnieć tamte słowa, bo jesteśmy w podobnym miejscu naszej drogi po mistrzostwo w przyjmowaniu uchodźców. Dopiero wygraliśmy eliminacje.

Czytaj więcej

Kataryna: Król Europy jest nagi

Sukcesy rządu w organizowaniu i koordynowaniu pomocy są przecież umiarkowane. A to, że rząd i samorządy muszą znaleźć miejsce dla tysięcy, a nie setek tysięcy uchodźców, jest wyłączną zasługą samego społeczeństwa, które imponującym pospolitym ruszeniem zdołało zorganizować im noclegi w prywatnych domach. To dzięki ogromnej mobilizacji społeczeństwa obywatelskiego obozy dla uchodźców nie były do tej pory potrzebne, więc nie było okazji sprawdzić, jakie są realne możliwości organizacyjne naszego państwa.

To dzięki ogromnej mobilizacji społeczeństwa obywatelskiego obozy dla uchodźców nie były do tej pory potrzebne, więc nie było okazji sprawdzić, jakie są realne możliwości organizacyjne naszego państwa.

Tymczasem po pierwszym wyzwaniu, które za państwo podjęli obywatele, przychodzą wyzwania dużo poważniejsze, bo systemowe i strategiczne. Jak choćby zatrzymanie w Polsce tych, którzy nam będą potrzebni bardziej niż my im. W tłumach uchodźczyń są też przecież przedstawicielki najbardziej pożądanych zawodów: lekarki, pielęgniarki, nauczycielki. Są także uzdolnione studentki i młode matki, które chętnie podejmą się pracy od zaraz.

Czytaj więcej

Kataryna: Polski polityk głupi po szkodzie

Podczas gdy my kłócimy się o to, czy darmowy bilet na komunikację miejską w Sandomierzu to przywilej, jaki powinniśmy fundować uchodźcom wojennym, ci najbardziej odważni i samodzielni już wyjeżdżają na Zachód zapraszani przez rządy, organizacje pozarządowe, firmy i osoby prywatne, które w masowej migracji dostrzegają szanse na import wykształconych kadr, których część pewnie u nich zostanie na dłużej. Po wyjeździe najbardziej aktywnych, samodzielnych i wykształconych Polska będzie atrakcyjna wyłącznie dla tych, którzy nigdzie indziej się nie odnajdą i w zupełności wystarczy im to, co mamy do zaoferowania – nocleg u wolontariuszy i jedzenie z darów. Po pierwszych 100 metrach sprintu jesteśmy liderem. Szkoda, że nie zauważyliśmy, że startujemy w maratonie.

Gdy w 2002 roku nasi piłkarze awansowali pewnie na koreańsko-japoński mundial, nieżyjący już Paweł Zarzeczny napisał swój słynny felieton przestrzegający piłkarzy i działaczy przed przedwczesnym lizaniem się po..., mniejsza po czym. Nie trafił w moment, bo w zrozumiałej euforii – dla kibica polskiej piłki sukces to dobro rzadkie – nikt nie chciał słuchać marudzenia, że mistrzami świata to jeszcze nie jesteśmy. Kto potem oglądał występy Polaków na owym turnieju – tradycyjnie: mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor – mógł się przekonać, jak bardzo szkodzi zbyt długie świętowanie sukcesu, który jest tylko początkiem drogi. Dzisiaj chciałoby się wszystkim wypinającym piersi do orderów politykom przypomnieć tamte słowa, bo jesteśmy w podobnym miejscu naszej drogi po mistrzostwo w przyjmowaniu uchodźców. Dopiero wygraliśmy eliminacje.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi