No, właśnie. W „(Nie)długo i szczęśliwie" reżyser Paolo Costella śledzi losy czterech par, które znalazły się w takiej sytuacji kilka lat po ślubie. Jedna z nich jest już po rozwodzie, kobieta sama wychowuje małego synka. Ale skoro nieważny był ślub, to nieważny jest także rozwód z wszelkimi orzeczeniami o alimentach. W drugim małżeństwie żona robi karierę i od kilku lat nie może zdecydować się na dziecko, o którym marzy mąż. Pozostałe dwie pary to najbliżsi przyjaciele. Pobrali się tego samego dnia, razem pojechali w podróż poślubną. A teraz wszyscy są wolni. Od nowa muszą podjąć najważniejsze życiowe decyzje.
Czytaj więcej
Dla milionów widzów trzeba stworzyć historię, która jest w stanie połączyć ludzi w różnym wieku, o różnym wykształceniu, statusie materialnym, pochodzeniu, miejscu zamieszkania. Ale też trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: czy pokazujemy rzeczywistość wiernie, czy trochę ją ulepszamy, aby serial stał się aspiracyjny - mówi scenarzystka Ilona Łepkowska.
Scenariusz filmu napisali Filippo Bologna i Paolo Genovese, autorzy m.in. „Dobrze się kłamie w dobrym towarzystwie". Twórcy, którzy lubią zaglądać pod powierzchnię relacji, odkrywać tajemnice skrzętnie ukrywane w codziennym życiu, pokazywać drugie dno związków, niespełnione nadzieje, czasem kłamstwo.
Jest ciekawie, zabawnie, nie całkiem prosto. Może szkoda, że pisząc z Paolem Costellą scenariusz, Bologna i Genovese nie zachowali tej nuty goryczy, która była w ich poprzednich opowieściach. „(Nie)długo i szczęśliwie" niestrudzenie prze ku happy endowi, nie bardzo zważając na prawdę psychologiczną i szybko upraszczając relacje międzyludzkie. Ale wciąż jest lekko, zabawnie i inspirująco. A czy gdyby nam się coś podobnego przytrafiło, skorygowalibyśmy nasze życie?
Czytaj więcej
Mgła, chłód, który niemal odczuwa się fizycznie, i bezkresne, białe krajobrazy. Wszystko, co często kojarzymy z islandzkimi filmowymi opowieściami. Ale też wypalenie emocjonalne wiszące w powietrzu, gdy para ludzi je razem kolację. Rozpacz, której nie udaje się pokonać. Niedaleko, na małym wzgórzu stoi samotny krzyż. Żałoba po straconym dziecku nigdy się nie kończy.