Kto reprezentował Andrzeja Dudę na obchodach 80. rocznicy zbrodni w Jedwabnem? Doradca prezydenta ds. polityki zagranicznej, którego nazwiska, przepraszam, zapomniałem. Zresztą nawet lepiej go nie wymieniać, bo nie idzie o osobę, ale o rangę, którą głowa państwa chciała nadać tej uroczystości. W niedzielę premier Morawiecki sam pochylał się nad 78. rocznicą rzezi wołyńskiej, lecz na upamiętnienie Jedwabnego nie znalazł czasu.
Prezydent i premier zrobili wiele, by dać asumpt do tezy, że mamy do czynienia z próbą wypierania Jedwabnego z polskiej zbiorowej świadomości. Prawicowe media uczciły rocznicę dyskusjami o tym, czy Niemców w miasteczku było więcej, niż dotąd sądziliśmy, co miałoby zwiększać niemiecką winę, a zmniejszać polską. W mediach społecznościowych królowało wezwanie do przeprowadzenia ekshumacji, które miałyby wybielić Polaków. Przypomnijmy, że w śledztwie IPN sprzed 20 lat stwierdzono, że do mordu podżegali Niemcy, którzy sprawowali władzę na tym terenie, lecz została ona wykonana rękami polskich sąsiadów.
Te dyskusje nie zmienią jednak symboliki wydarzeń z lipca 1941 roku. Kilka dni przed wydarzeniami w Jedwabnem w pobliskim Radziłowie doszło do mordu na żydowskich mieszkańcach – również z inspiracji Niemców. Żydów z tej miejscowości spalono jednak w stodole już po wyjeździe żołnierzy. Jeśli zdamy sobie sprawę, że po rzeziach grabiono majątek Żydów, a po wojnie przejmowano ich nieruchomości, mamy smutny obraz tego, co działo się w lipcu 1941 roku na tym obszarze. I dlatego Jedwabne stało się symbolem tego, co w relacjach polsko-żydowskich najgorsze.
Owszem, były przypadki piękne, niektórzy mieszkańcy Jedwabnego przechowali nawet żydowskich sąsiadów. Dominowała obojętność. Ale były też przykłady, w których polscy obywatele narodowości polskiej brali udział w mordach na polskich obywatelach narodowości żydowskiej.
Przypomnienie tych ponurych kart nie ma nic wspólnego z „pedagogiką wstydu". Przypomina po prostu, że historia nie jest czarno-biała, że Polacy nie byli jedynie niewinnymi ofiarami dwóch potwornych totalitaryzmów. I choć polskie państwo nigdy nie kolaborowało z III Rzeszą, choć walczyliśmy z Niemcami od pierwszego do ostatniego dnia wojny, zdarzali się Polacy, którzy zachowywali się haniebnie.