W sztuce każdy ma swoich mistrzów, których podpatruje, i swoje sentymenty, do których wraca. Szczególnie bliskie są mi piosenki z Krainy Łagodności, z mojego źródła. I wykonawcy z tego kręgu, czyli Wolna Grupa Bukowina, Elżbieta Adamiak, Andrzej Poniedzielski i mój zespół Nasza Basia Kochana z Jurkiem Filarem. Często wracam do tej muzyki, słuchając jej, ale również śpiewając. Mam też pewne swoje odkrycia, np. w postaci wspaniałych włoskich muzyków, tak zwanych cantoautore, takich jak Fabrizio De André, Paolo Conte czy Lucio Dalla. Pisali muzykę i teksty oraz wyrażali w swoich utworach włoską duszę. Podobnie przedstawiciele muzyki francuskiej, których często słucham: Serge Gainsbourg, Léo Ferré i Georges Brassens. To właśnie są rejony muzyki, w których lubię bywać. Do tego dochodzą fascynacje amerykańską muzyką. Mamy zwyczaj z żoną po powrocie z każdej podróży przy pierwszej kolacji słuchać tej samej płyty Cheta Bakera, największego białego trębacza. Dzisiaj świat piosenki jest nieco za mną, przeniosłem się w świat poezji i prozy, zwłaszcza opowiadań. Moim odkryciem sprzed lat w tej dziedzinie jest Sándor Márai. Przeczytałem chyba jego wszystkie dzieła i pozostaję w ciągłym zachwycie. Ostatnio dostałem w prezencie książkę „Christiana i Goethe" autorstwa Sigrid Damm. Opowiada ona o kochance, partnerce i w końcu żonie Johanna Wolfganga Goethego Christiane Vulpius. Pochłonąłem ją w jedną noc. Niesamowicie przybliża tamte czasy i postacie, a sam Goethe fascynuje mnie od wielu lat. Zawsze chciałem poznać go nie tylko jako artystę, ale także jako człowieka. Miał wiele zainteresowań, badał minerały, był przyrodnikiem, a nawet stworzył teorię światła, która swojego czasu była poważnie traktowana. Odegrał ogromną rolę w swej epoce.



Gdy pytają mnie o kinowe produkcje, trudno mi odpowiedzieć. Muszę przyznać, że nie śledzę nowości, choć ostatnio udało mi się obejrzeć na Netfliksie „Dwóch papieży". Jestem pod wielkim wrażeniem filmu i wspaniałych kreacji, jakie stworzyli Anthony Hopkins i Jonathan Pryce. Po raz trzeci zobaczyłem też „Wielkie piękno", chyba jestem uzależniony od tego filmu Paola Sorrentino. Pokazany tam Rzym jest kwintesencją mojego stosunku do stolicy Włoch. To moje ukochane miasto, niepowtarzalne. Ma w sobie coś, czego nie potrafię wyrazić. I tak w pandemii podróżuję dzięki słowom, muzyce i żywym obrazom.

—not. luko

Jacek Cygan (ur. w 1950 r. w Sosnowcu) – w latach 70. założył zespół Nasza Basia Kochana. Jest autorem ponad tysiąca piosenek, wiele z nich do dziś jest przebojami radiowymi. Współpracował m.in. z Ryszardem Rynkowskim, Anną Jurksztowicz, Edytą Geppert, Mieczysławem Szcześniakiem i Edytą Górniak. W ostatnich latach wydał zbiór opowiadań „Przeznaczenie, traf, przypadek" (2016), tom poezji „Boskie błędy" (2017) oraz wspomnienia „Odnawiam duszę" (2019)