Lektura opublikowanego w „Rz" („Możliwa jest opcja kompromisowa", 11 września 2019 r.) wywiadu sędzi SO dr Anety Łazarskiej z dr Michałem Laskowskim, sędzią i rzecznikiem prasowym SN, nasuwa istotne uwagi polemiczne. Wysunięte w tym tekście projekty legislacyjne wywołują zasadnicze zastrzeżenia co do ich zgodności z konstytucyjnym ustrojem wymiaru sprawiedliwości.
Zabierając się do lektury wywiadu nawiązującego w tytule do „opcji kompromisowej", czytelnik ma pełne prawo spodziewać się dokładnie tego, o czym mówi jego tytuł – przedstawienia jakiejś propozycji „kompromisowej", która w dodatku ma być „ciągle możliwa". Tymczasem odwołanie się w tytule materiału do „kompromisu" w żaden sposób nie koreluje z tekstem wywiadu i jego głównym postulatem, tj. konstytucyjnie ryzykowną – łagodnie rzecz ujmując – ideą weryfikacji sędziów SN i sądów powszechnych.
Można powiedzieć o tym pomyśle wszystko, tylko nie to, że stanowi on „wyjście kompromisowe". Weryfikacja sędziów to koncepcja z gruntu naruszająca ustawę zasadniczą, niemieszcząca się w żadnym kanonie konstytucyjnych fundamentów kultury prawnej kręgu zachodniego.
Czytaj także: Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN: nasze rozstrzygnięcia są wolne od polityki
KRS bez legitymacji
Pierwszym krokiem zmierzającym do postulowanej przez rzecznika SN weryfikacji sędziów ma być powołanie nowej KRS. Takiej, która sprosta oczekiwaniom rzecznika SN i rozmawiającej z nim sędzi Łazarskiej. A więc pozbawionej prawie jakiejkolwiek realnej legitymacji demokratycznej, ale za to ze zdecydowaną nadreprezentacją przedstawicieli jednej grupy zawodowej „autowybranych" przez tę grupę, tj. sędziów wybranych przez sędziów. (Przypomnijmy, że w marcu 2019 r. TK potwierdził konstytucyjność sposobu wyboru KRS zapewniającego większą legitymację demokratyczną tego organu. Orzeczenie to rozmówcy jednak pomijają). Tylko wówczas – zdaniem M. Laskowskiego – KRS zyska „mandat" do przeprowadzenia „rodzaju weryfikacji wszystkich sędziów, którzy byli oceniani przez obecną Radę, w tym sędziów SN". Weryfikacji mieliby także podlegać sędziowie Izby Dyscyplinarnej SN. Z tą jednak różnicą, że tutaj weryfikację poprzedzałoby „zrównanie statusu tych sędziów ze statusem innych sędziów SN".