Licencja na oprogramowanie ma swoje granice - wyrok TSUE

Licencjodawca może wybrać rodzaj odpowiedzialności, który najlepiej zabezpieczy jego interesy.

Publikacja: 21.01.2020 02:00

Licencja na oprogramowanie ma swoje granice - wyrok TSUE

Foto: 123RF

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał 18 grudnia 2019 r. orzeczenie w trybie prejudycjalnym w sprawie o sygn. C-666/18, odpowiadając na pytanie, czy naruszenie warunków umowy licencji do oprogramowania stanowi delikt w rozumieniu dyrektywy 2009/24/WE w sprawie ochrony programów komputerowych, czy też prowadzi jedynie do odpowiedzialności kontraktowej licencjobiorcy za naruszenie warunków umowy licencji.

Odpowiedź unijnego Trybunału może mieć doniosłe skutki dla stron umowy licencji do oprogramowania, gdyż każdy z tych reżimów odpowiedzialności charakteryzuje się odmiennymi zasadami, w szczególności co do winy sprawcy szkody.

Czytaj także:

Wieczysta licencja na oprogramowanie jest dopuszczalna

Dwa rodzaje odpowiedzialności

Trybunał wypowiedział się na kanwie sporu między spółkami IT Development SAS a Free Mobile SAS, dotyczącego zarzucanego tej drugiej naruszenia prawa własności intelektualnej do oprogramowania. Mianowicie, IT Development SAS udzieliła Free Mobile SAS, operatorowi telefonii oferującemu usługi mobilne, licencji do korzystania z oprogramowania pod nazwą ClickOnSite.

IT Development SAS pozwało następnie Free Mobile SAS za naruszenie jej praw autorskich do oprogramowania, poprzez dokonanie modyfikacji oprogramowania, w szczególności poprzez stworzenie nowych formularzy, żądając naprawienia poniesionej przez siebie szkody. W ocenie IT Development SAS, modyfikacje były istotne i skutkowały ingerencją w kod źródłowy oprogramowania, a co za tym idzie, bezprawne w świetle zawartej między stronami umowy licencji.

Paryski sąd pierwszej instancji oddalił powództwo IT Development SAS, argumentując, że powództwo powinno opierać się na naruszeniu warunków umowy (odpowiedzialność ex contracto), a nie – jak wynikało to z pozwu – na odpowiedzialności za naruszenie praw autorskich (odpowiedzialność ex delicto). Sąd wskazał, że prawo francuskie opiera się na zasadzie niedopuszczalności zbiegu odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej, skutkiem czego nie jest możliwe pociągnięcie do odpowiedzialności kontraktowej i deliktowej za te same czyny. Ponadto, gdy strony są związane umową, zaś szkoda strony wynika z niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przez drugą stronę, następuje wyłączenie stosowania odpowiedzialności deliktowej na rzecz odpowiedzialności kontraktowej.

Sąd apelacyjny pyta

Wśród państw członkowskich Unii Europejskiej nie ma zgodności, czy dopuszczalny jest zbieg reżimów odpowiedzialności. Państwa takie jak Holandia, Niemcy czy Wielka Brytania dopuszczają kumulację odpowiedzialności deliktowej i kontraktowej, natomiast Francja i Belgia wykluczają, ustanawiając prymat jednego z reżimów. Zgodnie natomiast z polskim prawem, taki zbieg jest dopuszczalny, a poszkodowanemu przysługuje wówczas swobodny wybór między reżimami odpowiedzialności, który to wybór uzewnętrzniać się będzie poprzez przytoczenie okoliczności faktycznych stanowiących uzasadnienie dla dochodzonego roszczenia.

Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który 24 października 2018 r. zadał pytanie prejudycjalne o treści: „Czy okoliczność, iż licencjobiorca oprogramowania naruszył warunki umowy licencyjnej na oprogramowanie (przez przekroczenie limitu czasowego korzystania z wersji testowej, przekroczenie dopuszczalnej liczby użytkowników albo innej jednostki, na której oparty jest model licencjonowania, jak liczba procesorów używanych do wykonywania instrukcji programu lub przez zmodyfikowanie kodu źródłowego programu w sytuacji, gdy licencja zastrzega to prawo dla podmiotu pierwotnie uprawnionego), stanowi naruszenie praw własności intelektualnej (w rozumieniu dyrektywy 2004/48 z 29 kwietnia 2004 r.) 1) doznane przez podmiot uprawniony z tytułu praw autorskich do programu, zastrzeżonych na podstawie art. 4 dyrektywy 2009/ 24/WE z 23 kwietnia 2009 r. w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych, czy też może podlegać odrębnemu reżimowi prawnemu, jak reżim odpowiedzialności kontraktowej na zasadach ogólnych".

Ostatecznie Trybunał zajął stanowisko, w świetle którego dyrektywę 2004/48/WE w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej oraz dyrektywę 2009/24/WE w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych należy interpretować w ten sposób, że naruszenie postanowienia umowy licencyjnej dotyczącej programu komputerowego, które odnosi się do praw własności intelektualnej podmiotu praw autorskich do tego programu, wchodzi w zakres pojęcia „naruszenia praw własności intelektualnej" w rozumieniu dyrektywy 2004/48/WE. W konsekwencji, wspomnianemu podmiotowi przysługują wszystkie przewidziane w tej dyrektywie gwarancje, bez względu na to, jaki reżim odpowiedzialności został przewidziany w prawie krajowym.

Proste i sprawiedliwe

Według Trybunału, przyjęcie przez państwo członkowskie szczególnego reżimu odpowiedzialności w żadnym wypadku nie może stanowić przeszkody dla skutecznej ochrony praw własności intelektualnej podmiotu praw autorskich do tego programu ustanowionej w dyrektywach unijnych.

Co istotne jednak, żadna z dyrektyw, na którą powołał się Trybunał, nie narzuca konkretnego reżimu odpowiedzialności, tj. ani kontraktowej ani deliktowej. Przykładowo art. 3 dyrektywy 2004/48/WE wprowadza jedynie wymóg, aby przyjęte przez państwa członkowskie środki, procedury i środki naprawcze w celu zapewnienia poszanowania praw własności intelektualnej były słuszne, sprawiedliwe, skuteczne, proporcjonalne i odstraszające, nie mogą być natomiast nadmiernie skomplikowane czy kosztowne, a także nie mogą pociągać za sobą nierozsądnych ograniczeń czasowych czy nieuzasadnionych opóźnień.

Zgodne z wymogami dyrektywy

Powstaje więc pytanie, co tak naprawdę Trybunał miał na myśli.

Stanowisko Trybunału należy interpretować zapewne w taki sposób, że bez względu na ustanowienie reżimu odpowiedzialności przez dane państwo członkowskie, licencjobiorca, który dopuścił się naruszenia warunków umowy licencji, może być pociągnięty do odpowiedzialności zarówno w reżimie odpowiedzialności kontraktowej, jak i deliktowej. Oznaczałoby to więc, że podobnie jak w prawie polskim, niemieckim czy brytyjskim, licencjodawca może wybrać taki rodzaj odpowiedzialności, który odpowiada wymogom dyrektywy w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej.

Autorka jest radcą prawnym, szefem praktyki prawa nowych technologii i prawa gospodarczego w Kancelarii Czublun Trębicki

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał 18 grudnia 2019 r. orzeczenie w trybie prejudycjalnym w sprawie o sygn. C-666/18, odpowiadając na pytanie, czy naruszenie warunków umowy licencji do oprogramowania stanowi delikt w rozumieniu dyrektywy 2009/24/WE w sprawie ochrony programów komputerowych, czy też prowadzi jedynie do odpowiedzialności kontraktowej licencjobiorcy za naruszenie warunków umowy licencji.

Odpowiedź unijnego Trybunału może mieć doniosłe skutki dla stron umowy licencji do oprogramowania, gdyż każdy z tych reżimów odpowiedzialności charakteryzuje się odmiennymi zasadami, w szczególności co do winy sprawcy szkody.

Pozostało 90% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?