Śledząc medialne doniesienia, wydaje się, że sprawa firmy GetBack coraz bardziej przypomina scenariusz filmu sensacyjnego z elementami science fiction. To tylko jednak pierwsze wrażenie, bo rozwój akcji może się raczej kojarzyć z wieloletnim tasiemcem filmowym, w którym od początku wiadomo, jaki będzie finał.
Politycy i dziennikarze prześcigają się w komentowaniu raportu NIK w sprawie nadzoru państwa nad sprzedażą feralnych obligacji, która doprowadziła do ruiny tysiące osób. Telewizje pokazują kolejne zatrzymania prezesów zarządów różnych spółek i towarzystw funduszy inwestycyjnych. Tymczasem lektura decyzji NR RBG-1/2020 Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów rzuca nowy snop światła na rolę Idea Banku w oferowaniu obligacji GetBacku. Decyzja nie jest prawomocna, ale warto jej się przyjrzeć, ponieważ odsłania po kolei praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Jeśli zaś stanie się prawomocna, to będzie stanowiła prejudykat w postępowaniu sądowym, a to oznacza, że sąd zwiążą ustalenia UOKiK i nie będzie musiał prowadzić własnego postępowania dowodowego.
Decyzja prezesa UOKiK przedstawia dokładnie proces sprzedaży obligacji w banku, w szczególności, przez kogo był inicjowany. Ustalono, że często, gdy zbliżał się termin zakończenia lokaty, konsument otrzymywał wiadomość (w formie esemesa, maila, telefonu) od pracownika banku z propozycją spotkania, na którym miało dojść do ustalenia warunków jej przedłużenia, a w rzeczywistości dochodziło jedynie do oferowania obligacji GetBacku. Oferty te były składane również w trakcie trwania lokaty, z propozycją zerwania bez utraty odsetek (co stanowiło dodatkowy impuls dla klientów) i zakupu produktu z oferty banku. Pracownik banku często przedstawiał się jako doradca klienta lub opiekun, co miało powodować, że klient myślał, że rekomendowane obligacje są dla niego najlepsze. Tymczasem podczas rozmów prezentowany był wyłącznie jeden produkt inwestycyjny o bardzo wysokim ryzyku. Nikt jednak o tym nie informował, a wręcz wprowadzano klientów w błąd, jaki jest charakter produktu. Nie analizowano potrzeb konsumentów, nie przedstawiono cech produktu i jego specyfiki ani ryzyk. Takie działania to oczywista praktyka naruszająca zbiorowe interesy konsumentów. Z przeanalizowanej przez UOKiK korespondencji pomiędzy bankiem a klientami wynika, że pracownicy banku zapewniali, że produkt jest bezpieczny i gwarantowany. Prezes UOKiK stwierdził, że obligacje GetBacku były prezentowane również konsumentom, którzy w specjalnych ankietach wskazali, że nie akceptują ryzyka utraty całości lub części inwestowanych pieniędzy. W ocenie prezesa Urzędu, jeśli bank znał preferencje inwestycyjne swoich klientów, bo sam pomagał im w określeniu ich profilu inwestycyjnego, to powinien adekwatnie dopasować produkt do ich potrzeb.
Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów formułuje definicję negatywną pojęcia zbiorowego interesu konsumentów, ustalając w art. 24 ust. 3, że nie jest nim suma indywidualnych interesów konsumentów. Tak więc należy przyjąć zgodnie z tą ustawą, że ze zbiorowymi interesami konsumentów mamy do czynienia wówczas, gdy działania przedsiębiorcy są powszechne i mogą dotknąć każdego potencjalnego konsumenta będącego kontrahentem przedsiębiorcy. W ocenie prezesa UOKiK zachowania spółki godziły w zbiorowe interesy konsumentów, bo prezentowała ona konsumentom obligacje GetBacku w całym kraju w oddziałach swojego banku oraz telefonicznie bez żadnych ograniczeń wiekowych i bez względu na doświadczenie inwestycyjne. Obligacje korporacyjne mógł nabyć każdy, nawet osoba z ulicy, jeśli przyszła do oddziału założyć np. lokatę.
Bank w trakcie postępowania zaproponował przyjęcie zobowiązania do zawierania ugód z klientami, którzy w chwili obejmowania obligacji mieli ukończone 80 lat albo znajdują się w ciężkiej sytuacji życiowej. Zdaniem prezesa UOKiK rekompensata powinna jednak dotyczyć jak najszerszej grupy osób poszkodowanych, a ostateczne rozstrzygnięcie powinno być zgodne nie z interesem przedsiębiorcy, ale przede wszystkim z interesem konsumenta. Finalnie w decyzji, w związku z proponowaniem konsumentom przez Idea Bank nabycia usług finansowych nieadekwatnych do ich potrzeb, orzeczono zwrot częściowy 20 proc. minimalnej wartości obligacji wymaganych dla jednej emisji obligacji, przyjmując uśredniony próg minimalny jako kwotę 50 tys. zł. W rezultacie realny zwrot to 10 tys. zł. Po resztę niestety należy udać się do sądu. Wydanie decyzji stwierdzającej naruszenie zbiorowych interesów konsumenta, a następnie jej uprawomocnienie w takim kształcie ma znaczenie z punktu widzenia możliwości dochodzenia indywidualnych roszczeń na drodze cywilnej, o ile roszczenie konsumenta nie ulegnie przedawnieniu.