Mariusz Korpalski: Gdański sąd sprawdza, czy TSUE zmienił zdanie ws. frankowiczów

Powoływanie się przez sąd na stanowisko izby gospodarczej zrzeszającej banki jako źródło wątpliwości co do dorobku wspólnotowego nie służy budowaniu dobrego wizerunku.

Publikacja: 18.03.2020 07:47

Mariusz Korpalski: Gdański sąd sprawdza, czy TSUE zmienił zdanie ws. frankowiczów

Foto: Bloomberg

Postanowieniem z 30 grudnia 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku w sprawie XV C 458/18 zadał pięć pytań do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących prawnej oceny umów kredytowych indeksowanych do waluty obcej, zawieranych przez GE Money Bank SA (obecnie Bank BPH SA). Trudno oprzeć się wrażeniu, że odpowiedzi TSUE już udzielił.

Pytanie pierwsze dotyczy skuteczności aneksów do umowy, które eliminują nieuczciwe postanowienia umowne. Chodzi o ustalenie, czy konsument może wyrazić wolę rezygnacji z sankcji przewidzianej w prawie Unii, czyli zrezygnować z przysługującej mu ochrony. TSUE w wyroku C-471/12 Banif, teza 1, jasno wskazał, że konsument może tylko w jednym wypadku zrezygnować z przysługujących mu praw – po należytym pouczeniu przez sąd, który chce z urzędu zastosować przewidzianą sankcję. Sytuacja, w której konsument zawiera z przedsiębiorcą pozasądowe porozumienie zmieniające, nie jest objęta opisanym tu wyjątkiem. Przedsiębiorca ma dużo możliwości nacisku na konsumenta, by dopuścić formalistycznie rozumianą autonomię woli stron, będącą w istocie dyktatem silniejszego, który pozbawia tej autonomii stronę słabszą. Z takiego samego założenia wyszedł SN w uchwale siedmiu sędziów III CZP 29/17.

Czytaj także:

Frankowicze znów w Trybunale

Nieuczciwe warunki

Dodatkowo treść pytania błędnie sugeruje, że aneks dopuszczający zapłatę raty kredytu w walucie obcej (CHF) nawet w warstwie werbalnej usuwa dowolność w zakresie ustalania wysokości raty. Pytanie pomija fakt, że kwota kredytu umówiona została przez strony w walucie polskiej i w tej miała zostać, i została, wypłacona. Zawarty aneks w ogóle nie dotyczył sposobu ustalania harmonogramu spłat, czyli przeliczenia rzeczywistej kwoty w PLN na wirtualną kwotę indeksacji w CHF. Harmonogram spłat w walucie indeksacji był przecież jednostronnie formułowany przez bank już po zawarciu umowy. Aneks dopuszczający zapłatę raty w CHF zakłada, że punktem wyjścia dla ustalania wysokości rat będzie saldo kredytu w walucie indeksacji ustalone jednostronnie przez bank. Problem „skażenia" rozliczeń kredytu indeksowanego w wyniku pierwotnego, dowolnego sporządzenia harmonogramu przez bank dostrzegł SN w wyroku IV CSK 285/16.

W konsekwencji nieodpowiadające stanowi faktycznemu sprawy są sformułowania użyte w pkt 30 uzasadnienia omawianego postanowienia: „postanowienie umowy w pierwotnym brzmieniu nie wiąże stron" oraz „w oparciu o ów nieuczciwy warunek zostało wyliczone saldo kredytu". Postanowienie przewidujące przeliczenie kwoty kredytu w PLN na walutę indeksacji nadal wiąże, a saldo kredytu zostało ustalone przez strony wprost i było jedynie podstawą do wyliczenia wirtualnego salda w walucie indeksacji. W konsekwencji nieprawdziwe jest również założenie zawarte w pkt 32 uzasadnienia postanowienia sugerujące, że aneks doprowadził do rzeczywistej równowagi stron, a postanowienia umowy po zawarciu aneksu są w pełni uczciwe.

Pytanie drugie sugeruje istnienie wątpliwości co do możliwości częściowej eliminacji nieuczciwego warunku umownego. Chodzi o warunki indeksacji walutowej kwoty kredytu. Mechanizm indeksacji zakładał przeliczanie umawianej i wypłacanej kwoty kredytu w walucie krajowej na walutę indeksacji, po to, by tak ustalone saldo stało się podstawą zwrotnego przeliczenia, ale już na dzień spłaty kredytu. Nie może być wątpliwości, że postanowienia dotyczące indeksacji stanowią jeden warunek umowny, nawet jeżeli na określony wynik matematyczny składają się wyodrębnione umownie składniki (kurs NBP i marża walutowa banku). Jak wskazano w Zawiadomieniu Komisji Europejskiej z 27 września 2019 r. dotyczącym wykładni trybunalskiej dyrektywy 93/13/EWG „dla rozdzielności warunków umowy istotne znaczenie ma treść lub funkcja poszczególnych postanowień, a nie sposób, w jaki zredagowano je w danej umowie" (s. 50). Jak wyjaśnił TSUE w wyroku C-70/17, Abanca, pkt 55, częściowe wykreślenie nieuczciwego warunku byłoby tożsame zmianie jego treści, a to z kolei byłoby nie do pogodzenia z zasadą jednoznaczności i transparentności treści umów konsumenckich.

Wątpliwości przedstawianych przez sąd pytający nie miał SN, który w sprawie takiego samego warunku używanego przez DnB Bank Polska SA uznał za niedopuszczalny cały omawiany warunek, a nie tylko jego fragment skażony dowolnością (wyrok SN I CSK 1049/14). Trzeba przypomnieć, że omawiane warunki stosowane przez Bank BPH SA były badane przez sądy w trybie kontroli wzorców umownych i kontrola ta wypadła dla banku negatywnie (wyrok SA w Warszawie VI ACa 1600/12).

Trzecie pytanie, sugerujące istnienie wątpliwości w związku ze zmianą stanu prawnego po zawarciu umowy (tzw. ustawy antyspreadowej) zdradza brak znajomości wyroku TSUE C-51/17, OTP Bank. W jego tezie 4. przesądzono już, że późniejszy przepis krajowy nie może pozbawiać konsumenta uprawnień wynikających z dyrektywy.

W uzasadnieniu pytania znajduje się zresztą błędna sugestia, jakoby po wejściu w życie „ustawy antyspreadowej" banki nie mogły stosować nieuczciwych warunków umownych. Również w tym zakresie miał już okazję wypowiadać się SN, który w wyroku IV CSK 362/14 wskazał, że instrumenty przewidziane ustawą są zbyt ogólne, żeby trwale zmienić treść warunków umownych.

Kolejne, czwarte pytanie sugeruje, jakoby TSUE zakładał, że upadek nieuczciwej umowy następuje dopiero z chwilą wydania wyroku. Taka konstrukcja oznaczałaby, że do momentu wydania wyroku nieuczciwa umowa byłaby w pełni skuteczna. Pytanie to pomija zasadę, że dyrektywa, a za nią TSUE, nie przewiduje jednego, konkretnego mechanizmu sankcji, może natomiast wpływać na ocenę prawidłowości sankcji przewidzianej w prawie krajowym. Z pytania wynika, że dyrektywa przewiduje inną, mniej dolegliwą dla przedsiębiorcy sankcję niż wynikająca z prawa krajowego.

Zgoda na sankcję

Jest to sugestia błędna. Możliwość rezygnacji przez konsumenta z sankcji nieważności umowy nie oznacza, że jest ona w całości skuteczna aż do momentu jej obalenia. Możliwość rezygnacji przez konsumenta należycie pouczonego przez sąd stosujący sankcję nieważności z urzędu oznacza tyle, że w tej wyjątkowej sytuacji, którą należy interpretować zawężająco, umowa staje się skuteczna. Na gruncie prawa krajowego występują sytuacje, w których określone oświadczenie strony wpływa nie tylko na bieg procesu, ale i przesądza o kształcie praw i obowiązków stron, których dotyczy spór. Chodzi o instytucje uznania długu oraz cofnięcia powództwa wraz ze zrzeczeniem się roszczenia. Obie podlegają kontroli sądu prowadzącego sprawę. Nikt na tej podstawie nie formułuje tezy o względnym charakterze sankcji nieważności. Wystarczającą konstrukcją prawną może być konwalidacja nieważnej umowy. Podobnie, można rozważać zastosowanie konstrukcji bezskuteczności zawieszonej.

Zadanie piątego pytania jest niezasadne, skoro stanowisko konsumenta wyraźnie wskazuje na zgodę na sankcję nieważności całej umowy. Ciążący na sądzie obowiązek informacyjny ograniczony jest jedynie do sytuacji, w której ma on zastosować sankcję nieważności z urzędu. Wątpliwości sądu co do zakresu obowiązku informacyjnego sądu, nawet przy założeniu, że kwestia ta jest istotna w badanej sprawie, nie są uzasadnione treścią wyroku TSUE C-472/11 Banif pkt 36. TSUE wyraźnie ograniczył treść tego obowiązku do nakazu poinformowania o skutku zastosowania nieuczciwego warunku w postaci nieważności umowy i umożliwienia przedyskutowania tego skutku przez strony.

Przedstawione pytania wydają się co najmniej zbędne. Sugerowanie potrzeby korygowania informacji przekazywanych przez adwokata lub radcę prawnego swojemu klientowi podważa podstawowy dla możliwości świadczenia skutecznej pomocy prawnej paradygmat niezależności samorządów prawniczych.

Autor jest wspólnikiem w Komarnicka Korpalski Kancelaria Prawna

Postanowieniem z 30 grudnia 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku w sprawie XV C 458/18 zadał pięć pytań do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących prawnej oceny umów kredytowych indeksowanych do waluty obcej, zawieranych przez GE Money Bank SA (obecnie Bank BPH SA). Trudno oprzeć się wrażeniu, że odpowiedzi TSUE już udzielił.

Pytanie pierwsze dotyczy skuteczności aneksów do umowy, które eliminują nieuczciwe postanowienia umowne. Chodzi o ustalenie, czy konsument może wyrazić wolę rezygnacji z sankcji przewidzianej w prawie Unii, czyli zrezygnować z przysługującej mu ochrony. TSUE w wyroku C-471/12 Banif, teza 1, jasno wskazał, że konsument może tylko w jednym wypadku zrezygnować z przysługujących mu praw – po należytym pouczeniu przez sąd, który chce z urzędu zastosować przewidzianą sankcję. Sytuacja, w której konsument zawiera z przedsiębiorcą pozasądowe porozumienie zmieniające, nie jest objęta opisanym tu wyjątkiem. Przedsiębiorca ma dużo możliwości nacisku na konsumenta, by dopuścić formalistycznie rozumianą autonomię woli stron, będącą w istocie dyktatem silniejszego, który pozbawia tej autonomii stronę słabszą. Z takiego samego założenia wyszedł SN w uchwale siedmiu sędziów III CZP 29/17.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?