Za kompletnie nietrafiony uznać należy zamysł umożliwienia organizacjom społecznym lub Głównemu Lekarzowi Weterynarii wszczynania postępowania lub brania udziału w charakterze strony, w toczącym się postępowaniu cywilnym lub administracyjnym. Po pierwsze istnieje już przepis prawa przyznający takie uprawnienia organizacjom społecznym w postępowaniu administracyjnym, jak i w postępowaniu cywilnym (tyle że w tym przypadku w charakterze uczestnika). Po drugie, Główny Lekarz Weterynarii jako centralny organ administracji, którego zakres działania obejmuje obszar całego państwa nie wydaje się najwłaściwszym organem do wszczynania lub brania udziału w takich postępowaniach. Po trzecie natomiast ochrona zwierząt to domena prawa administracyjnego, stąd też instytucja „powództwa w celu ochrony zwierząt", bez ustanowienia dodatkowych regulacji, w tym zakresie jawi się, jako kompletnie bezużyteczna. Za pomysł być może nawet dobry, ale wykonanie złe można uznać wprowadzenie ograniczeń w zakresie podmiotów mogących prowadzić schroniska dla zwierząt. Dlaczego? Ponieważ zgodnie z pomysłem, po zmianach prawa, schronisko dla zwierząt będzie mogła prowadzić jedynie jednostka samorządu terytorialnego lub jej jednostka organizacyjna lub organizacja społeczna, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, posiadająca status organizacji pożytku publicznego. O ile jeszcze „niezlecanie" prowadzenia schroniska podmiotowi zewnętrznemu dla gminy wydaje się rozwiązaniem jako tako „do obrony", w końcu zapewnienie opieki nad zwierzętami bezdomnymi to zadanie własne gminy, o tyle wymienienie wśród dopuszczonych podmiotów jedynie organizacji społecznych znów wydaje się rozwiązaniem niekonstytucyjnym, w szczególności z art. 22 Konstytucji RP – „ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny".
Ponownie na krytykę zasługuje pomysł ustanowienia asysty straży gminnej oraz policji w przypadku konieczności interwencyjnego odbioru zwierzęcia dokonywanego przez upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej. I nie chodzi nawet o samą poprawkę lecz o całą instytucję odbierania zwierząt nie przez funkcjonariusza publicznego ale de facto przez osobę prywatną. Dlaczego jest to złe rozwiązanie? Bo może godzić w istotę prawa własności zwierzęcia (zwierzę nie jest co prawda rzeczą ale ma swojego właściciela), jaką jest posiadanie zwierzęcia. Budzi też wątpliwości odnośnie zgodności z Konstytucją RP (art. 21 ust. 1 „Rzeczpospolita Polska chroni własność" oraz art. 64 ust. 3 „Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności) lecz przede wszystkim wskazuje na słabość Państwa, bo skoro regulacje z zakresu humanitarnej ochrony zwierząt przynależą do zakresu reglamentacji administracyjnej, to ich egzekwowanie powinno odbywać się w sposób właściwy dla działu prawa administracyjnego. Co znaczy, że nadzór nad przestrzeganiem prawa powinien być prowadzony w formach i ze skutkiem właściwym dla systemu prawa administracyjnego, a przede wszystkim przez organy administracji publicznej, a nie przez podmioty prywatne, na które administracja publiczna nie delegowała żądnych kompetencji.
Za prawnie dopuszczalny należy uznać pomysł wprowadzenia zakazu organizowania i prowadzenia występów cyrkowych z udziałem zwierząt oraz podobnych widowisk lub pokazów, związanych z wykorzystywaniem zwierząt w celach rozrywkowych, w szczególności jeżeli wziąć pod uwagę wprowadzoną instytucję odszkodowania za poniesioną szkodę w wyniku nałożenia na podmiot obowiązku przekazania dotychczas wykorzystywanego do celów rozrywkowych i widowiskowych, przetrzymywanego, hodowanego i prezentowanego w cyrkach lub bazach cyrkowych, zwierzęcia w przypadku gdy nie może lub nie chce zapewnić mu opieki. Przy nim istnieją jednak wątpliwości związane z zabójczo krótkim vacatio legis oraz kuriozalną mieszanką postulatywno-dobrowolną wyrażającą się w słowach: „jeżeli właściciel lub opiekun zwierzęcia dotychczas wykorzystywanego do celów rozrywkowych i widowiskowych, przetrzymywanego, hodowanego i prezentowanego w cyrkach lub bazach cyrkowych nie może lub nie chce zapewnić mu opieki (...) zwierzę może zostać nieodpłatnie przekazane innej osobie prawnej lub jednostce organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej albo osobie fizycznej, która zapewni mu właściwą opiekę", a następnie: „przekazanie zwierzęcia, (...) następuje za zgodą podmiotu, któremu zwierzę ma być przekazane".
W praktyce stosowanie tego przepisu przejściowego może się skończyć tak, iż częścią zwierząt nikt nie będzie się chciał zajmować. Poza tym kwestia odszkodowania uregulowana została jednak w sposób bardzo dowolny, z pominięciem ustanowienia przesłanek determinujących konieczność wydania decyzji o jego przyznaniu. Zdziwienie przy tym budzi przyznanie prawa do odwołania od w/w decyzji, podczas gdy nawet średnio zorientowany w przepisach Kodeksu postępowania administracyjnego student prawa wie (a przynajmniej wiedzieć powinien), że od decyzji wydanej w pierwszej instancji przez ministra przysługuje wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, a nie typowa instytucja odwołania od decyzji. Z prawnego punktu widzenia, na poparcie zasługuje, wprowadzony w projekcie ustawy zakaz hodowli i chowu zwierząt futerkowych (z wyjątkiem królika), w celu pozyskiwania futer. Pomysł ten, w celu skutecznej realizacji, wymagałby jednak przeprowadzenia oceny skutków regulacji, wprowadzenia odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa za zakaz prowadzenia działalności do tej pory uznawanej za działalność rolniczą i hodowlaną, a także wydłużenia vacatio legis z 12 do co najmniej 48 miesięcy.
Tempo procedowania projektu ustawy, jak zwykle, jest oszałamiające. Najgorsze jednak jest to, że projekt ustawy zawiera tak dużo wad prawnych, że nawet, co do zasady, słuszne zmiany, będą bardzo trudne do zastosowania w praktyce.
r. pr. dr Michał Rudy, Uniwersytet SWPS, wspólnik w Kancelarii Prawnej Result Witkowski Woźniak Mazur i Wspólnicy Spółka Komandytowa
mgr Olga Suszek, Kancelaria Prawna Result Witkowski Woźniak Mazur i Wspólnicy Spółka Komandytowa