Michał Zacharski: Areszt w państwie prawa. Chodzi nie tylko o immunitet

Skoro Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało nowelizację przepisów o tymczasowym aresztowaniu, co ma prowadzić do zmiany nieprawidłowej praktyki aresztu, może niezastosowanie go wobec byłego wiceministra byłoby dobrym początkiem? – pisze adwokat Michał Zacharski, dr nauk prawnych.

Publikacja: 26.07.2024 15:22

Marcin Romanowski

Marcin Romanowski

Foto: Fotorzepa/Tomasz Gzell

Żyjemy w czasach światowego trendu, by polityków rozliczać nie tylko przy urnach wyborczych, ale i w sądach karnych. W samej Europie w polu zainteresowania organów ścigania znaleźli się między innymi Jacques Chirac, Jose Socrates, Francois Fillon, Nicolas Sarkozy i Silvio Berlusconi. W marcu tego roku  Juan Orlando Hernandez, były prezydent Hondurasu, został nieprawomocnie skazany na 45 lat pozbawienia wolności za handel narkotykami. Wcześniej spotkało to Manuela Noriegę, autorytarnego władcę Panamy, i Alfonso Portillo, byłego prezydenta Gwatemali. Jacob Zuma, były prezydent RPA, został skazany na 15 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwa korupcyjne. Ehud Olmert, były premier Izraela, usłyszał wyrok 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności za defraudację i uchylanie się od podatków.  Uznany za winnego stawianych mu 34 zarzutów został były prezydent USA  Donald Trump. Przykłady można mnożyć.

Czytaj więcej

To ten sędzia podejmie decyzję ws. Romanowskiego. Są kontrowersje

Każdy rzetelnie przeprowadzony proces karny, zwłaszcza gdy dotyczy osób pełniących w państwie ważne funkcje, wzmacnia w społeczeństwie poczucie sprawiedliwości. Dzięki temu wierzymy, że wszyscy są równi wobec prawa.

Koalicja Obywatelska szła do wyborów z zapowiedzią rozliczeń poprzedniej ekipy rządzącej. W ostatnich dniach rzecz krystalizuje się wokół sprawy Marcina Romanowskiego, byłego wiceministra sprawiedliwości, który usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Jak wiemy, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie nie uwzględnił wniosku prokuratora i nie zastosował wobec Marcina Romanowskiego tymczasowego aresztowania, wskazując na chroniący posła immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Prokuratura złożyła zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego, a zatem o kwestii najsurowszego środka zapobiegawczego ostatecznie rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sprawa Marcina Romanowskiego: areszt nie zależy wyłączenie od kwestii immunitetu

Z początku nie chciałem zajmować stanowiska w sprawie Marcina Romanowskiego. Nie jestem tu ani oskarżycielem, ani obrońcą. Rozstrzygnięcie kwestii aresztowej byłego wiceministra należy do Sądu i tu właściwie można by postawić kropkę. Jako adwokat i akademik zajmujący się prawem karnym nie mogę jednak przejść do porządku nad pewnym rażącym uproszczeniem, które może wynikać z niektórych opublikowanych opinii ekspertów. A wielu zabrało głos w tej sprawie. Zdecydowana większość opinii koncentruje się na najciekawszym  prawnie zagadnieniu, czyli kwestii obowiązywania immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Wszystko, co istotne z tej perspektywy, już powiedziano, ale w odbiorze powszechnym opinie te mogą brzmieć tak, jakby uzależniały zastosowanie aresztu wyłącznie od kwestii immunitetowej.

Czytaj więcej

Immunitet Romanowskiego. Prokurator Korneluk dostał odpowiedź z Rady Europy

Tymczasem, gdyby Sąd Okręgowy w Warszawie doszedł do przekonania, że immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w tej konkretnej sprawie Marcina Romanowskiego nie chroni, nie będzie to
automatycznie oznaczało, że trafi on do aresztu. Muszą zostać spełnione ustawowe przesłanki, by mówić o uprawnionym tymczasowym aresztowaniu. Przesłanki ogólne to zasadniczo duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa i konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Przesłanki szczególne to uzasadniona obawa matactwa, uzasadniona obawa ukrycia się lub ucieczki i wyjątkowo – uzasadniona obawa, że oskarżony, któremu zarzucono popełnienie zbrodni lub umyślnego występku, popełni przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu, zwłaszcza gdy popełnieniem takiego przestępstwa groził. Wreszcie – istnieje także przesłanka szczególna polegająca na grożącej podejrzanemu surowej karze. By sąd mógł zastosować areszt, muszą być spełnione przesłanki ogólne i co najmniej jedna szczególna.  Co istotne, tymczasowego aresztowania nie stosuje się, jeżeli wystarczający jest inny środek zapobiegawczy.

Spodziewałbym się, że wypowiadający się w przedmiocie immunitetu Romanowskiego ekspert nie będzie upraszczająco wskazywać, że zażalenie prokuratury może okazać się skuteczne, a to z tego powodu, że co do zakresu czasowego immunitetu europejskiego sprawa jest niejednoznaczna. Oczekiwałbym również, że specjalistyczna ocena kwestii immunitetowej nie będzie zawierała tezy, iż w sprawie Romanowskiego areszt wydaje się konieczny. A takie opinie w przestrzeni publicznej pojawiły się i pochodzą od niekwestionowanych autorytetów.

Tymczasowy areszt, systemowy problem

I jeszcze jedna rzecz. Każdy karnista od lat wie, że tymczasowe aresztowanie w Polsce to problem systemowy. Wiele środowisk naukowych próbowało przez lata wykazywać, że praktyka stosowania aresztu w Polsce nie jest prawidłowa. Nasze państwo przegrywa w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, gdyż stosuje najsurowszy środek zapobiegawczy w sposób nadmiarowy. Nie przekonuje mnie argument, że skoro Marcin Romanowski był twórcą systemu aresztowej opresji, warto go w ten świat zanurzyć. Tymczasowe aresztowanie nie jest karą i być nią nie może. Ma służyć jedynie  zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania. Akt postępowania przeciwko Marcinowi Romanowskiemu nie znam. Oczywiście może się okazać, że akurat w tej sprawie przesłanki aresztowe są spełnione i wówczas tymczasowe aresztowanie jest w pełni uzasadnione. Na szczęście kwestię tę rozstrzygnie niezależny sąd.

Czytaj więcej

Koniec łatwych aresztów. MS zmienia przepisy wprowadzone za czasów Zbigniewa Ziobry

Postawmy jednak na potrzeby naszych rozważań roboczą hipotezę, że w sprawie Romanowskiego nie ziściły się przesłanki tymczasowego aresztowania. Wyobraźmy sobie, że znane jest jego miejsce pobytu, tożsamość, a prokuratura zgromadziła potężny materiał dowodowy. Że nie ma zatem ani obawy ukrycia się lub ucieczki, ani obawy matactwa. W takim układzie sytuacyjnym wydaje się, że sprawa Marcina Romanowskiego stałaby się pewną szansą na rozbłyśnięcie gwiazdy państwa prawa. Skoro Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało zmianę przepisów dotyczących stosowania tymczasowego aresztowania, co ma prowadzić do zmiany nieprawidłowej praktyki w stosowaniu aresztu, może niezastosowanie go wobec byłego wiceministra byłoby dobrym początkiem? Jeśli popełniono przestępstwo, zostanie ono stwierdzone przez niezawisły sąd w rzetelnym postępowaniu karnym. Jeśli przestępstwo nie zostanie udowodnione, dojdzie do uniewinnienia. Wszystko to w  procesie, w którym zagwarantowane będzie prawo do obrony, uszanowane domniemanie niewinności, a oskarżony odpowie z wolnej stopy. Kanwa ta zostanie następnie powielona i przeniesiona na inne przyszłe postępowania karne, w  których namysł nad zastosowaniem tymczasowego aresztowania będzie pogłębiony. Zniknie automatyzm. Zniknie areszt wydobywczy. Zniknie utożsamianie środka zapobiegawczego z karą. Zatriumfuje praworządność, równość wobec prawa i sprawiedliwość. Czy nie o to walczyliśmy przez ostatnie osiem lat?

Ostatecznie, gdy piszę powyższe, chodzi mi tylko o konieczność zachowania we wszystkim umiaru. Jak przypominał Michel de Montaigne, „łucznik, który przenosi poza cel, chybia tak samo jak ten, który go nie sięga”.

Autor jest adwokatem, dr. nauk prawnych, partnerem zarządzającym w kancelarii Zacharski Rudol

Żyjemy w czasach światowego trendu, by polityków rozliczać nie tylko przy urnach wyborczych, ale i w sądach karnych. W samej Europie w polu zainteresowania organów ścigania znaleźli się między innymi Jacques Chirac, Jose Socrates, Francois Fillon, Nicolas Sarkozy i Silvio Berlusconi. W marcu tego roku  Juan Orlando Hernandez, były prezydent Hondurasu, został nieprawomocnie skazany na 45 lat pozbawienia wolności za handel narkotykami. Wcześniej spotkało to Manuela Noriegę, autorytarnego władcę Panamy, i Alfonso Portillo, byłego prezydenta Gwatemali. Jacob Zuma, były prezydent RPA, został skazany na 15 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwa korupcyjne. Ehud Olmert, były premier Izraela, usłyszał wyrok 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności za defraudację i uchylanie się od podatków.  Uznany za winnego stawianych mu 34 zarzutów został były prezydent USA  Donald Trump. Przykłady można mnożyć.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?