Zamknięcie sądów w czasie pandemii wymusiło częściowe przejście na rozprawy zdalne (wkrótce hybrydowe) i wprowadzenie doręczeń przez portal informacyjny. Pojawiła się wówczas iskierka nadziei na to, że po tym nieśmiałym kroku nowoczesność w sądownictwie zacznie się powoli upowszechniać, jak w bankowości, transporcie, rozrywce czy nawet administracji. Nic z tego. Przez trzy lata ekspres z nowoczesnymi rozwiązaniami rozpędził się i obecnie głównie zakres i szybkość wprowadzania sztucznej inteligencji AI w każdej dziedzinie są przedmiotem rozważań, a sądy w 2024 r. jawią się jeszcze bardziej niczym skansen pokazujący, jak funkcjonował świat w dawnych czasach.
W tekście z 2020 r. opublikowanym na łamach „Rzeczpospolitej” jako kuriozum wskazywałem to, że w rzeczywistości XXI wieku nie można złożyć pisma elektronicznie, podczas gdy już w 2012 r. Sąd Okręgowy w Toruniu pod przewodnictwem autora tego tekstu pytał Sąd Najwyższy o dopuszczalność składania pism w tej formie. Ubolewałem wtedy, że po prawie dekadzie od wydania uchwały (sygn. akt III CZP 9/12) w tym przedmiocie jedyne, co można robić, to wydrukować e-mail i wezwać jego autora do podpisania go.
Czytaj więcej:
Jakich usprawnień dokonano od tego czasu? Sąd Najwyższy wydał 22 maja 2023 r. nową uchwałę (III CZ 427/22), w której zrywając z wcześniejszym i tak zbyt ostrożnym podejściem, uznał, że ani pisma wnoszone przez ePUAP, ani tym bardziej e-mailem nie wywołują żadnych skutków procesowych. Oczywiście rozsądne podejście nakazuje ignorować to oderwane od realiów współczesnego świata stanowisko, ale pozostaje i tak jedynie stosowanie zachowawczej uchwały sprzed 12 lat.
Systemy z czasów MS-DOS i raczkującego internetu
W zakresie obsługi spraw procesowych funkcjonują w sądach: system nagrywania Recourt, systemy repertoryjne, których geneza sięga prawdopodobnie czasów MS-DOS, a co za tym idzie ich funkcjonalność i przyjazność użytkownika przypomina programy z początku lat 90. XX w., SLPS (system losowania spraw z absurdalnym, od lat krytykowanym algorytmem gnębiącym co jakiś czas nadmiarowym przydziałem kolejnych sędziów) i siermiężny Portal Informacyjny, dzięki któremu można przypomnieć sobie, jak przeglądało się strony WWW, gdy internet dopiero raczkował.