Tomasz Pietryga: Donaldowi Tuskowi wolno więcej. KPO dostanie bez kamieni milowych

Gwarancje polityczne, a nie ustawowe mają wystarczyć Brukseli do odblokowania miliardów z KPO.

Aktualizacja: 14.12.2023 06:01 Publikacja: 14.12.2023 03:00

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i premier Donald Tusk

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i premier Donald Tusk

Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

PiS przez ostatnie dwa lata zmagał się z bardzo formalistycznym podejściem Komisji Europejskiej do zapisów tzw. kamieni milowych, które miały uruchomić miliardy z KPO. Gwarantem dla Brukseli, że praworządność w Polsce jest przywracana, a sądy niezależne, byłaby uzgodniona z UE nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym zmieniająca sędziowski system dyscyplinarny oraz przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów. Ten drugi warunek został spełniony, pierwszy utknął w Trybunale Konstytucyjnym na początku roku, bo w wyniku wewnętrznego klinczu TK nie mógł się zebrać, aby zbadać wątpliwości prezydenta w sprawie noweli ustawy o SN. W tym tygodniu Trybunał uznał część przepisów za niekonstytucyjne, topiąc ustawę, ale jednocześnie otworzył drogę do prac nad nowymi rozwiązaniami.

Wydawało się, że taki obrót spraw utrudni Donaldowi Tuskowi spełnienie jednej z najważniejszych obietnic składanych jeszcze przed wyborami. Podczas wtorkowego exposé nowy premier wyprowadził wszystkich z błędu, z dużą pewnością deklarując, że bardzo szybko przywiezie pieniądze z Brukseli. Już w środę ruszył w swoją pierwszą rządową podróż na szczyt Rady Europejskiej, której efekty mają potwierdzić, że jego deklaracje nie były bez pokrycia.

Czytaj więcej

Jest decyzja ws. 5 mld euro ze zmienionego KPO dla Polski

Wydaje się, że Tusk dopnie swego, gdyż Komisja Europejska zaczęła inaczej postrzegać Polskę, widząc w byłym szefie RE sojusznika i postać wiarygodną. Premier uzyska dostęp do funduszy, składając deklarację, że uruchomi proces przywracania niezależności systemu sprawiedliwości w Polsce. Wypełnienie tej deklaracji spocznie na prof. Adamie Bodnarze, nowym ministrze sprawiedliwości, dla którego Tusk przewidział szczególną rolę.

Były rzecznik praw obywatelskich rozmawiał już o tym z unijnymi komisarzami. Najpewniej w pierwszym kroku zamierza wykorzystać wszelkie uprawnienia ministra sprawiedliwości, aby proces przywracania praworządności rozpocząć bez konieczności szybkich zmian ustawowych, które z uwagi na rolę prezydenta w procesie legislacyjnym mogą być trudne.

Brukselę zadowoli na początek przystąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej i odwołanie rzeczników dyscyplinarnych powołanych przez Zbigniewa Ziobrę. Bardziej złożonymi zmianami prawnymi ma się natomiast zająć specjalny międzyresortowy zespół, który pod kierownictwem min. Bodnara wypracuje rozwiązania mające odwrócić lub zneutralizować zmiany w sądach wprowadzone przez PiS. Ten drugi etap, wymagający w dużej mierze ingerencji ustawowych, może być czasochłonny i politycznie trudny. Takie deklaracje połączone ze swoistą mapą drogową mają jednak wystarczyć Brukseli do uruchomienia KPO i triumfalnego powrotu Donalda Tuska do Polski z miliardami w kieszeni. Dla nowego premiera będzie to ogromne polityczne wzmocnienie i paliwo na kolejne lata rządów.

Reasumując: po dojściu opozycji do władzy Unii przestało zależeć na przyjęciu konkretnej ustawy gwarantującej niezależność sądów. To, w jaki sposób cel ten zostanie osiągnięty, stało się sprawą wtórną. Bo to sam Donald Tusk jest gwarancją, że tak się stanie, a formalistyczne pilnowanie ustaleń wynikających z kamieni milowych zastąpią uzgodnienia polityczne.

Czytaj więcej

Nowela ustawy o Sądzie Najwyższym na rzecz KPO upadła. Co będzie dalej?

PiS przez ostatnie dwa lata zmagał się z bardzo formalistycznym podejściem Komisji Europejskiej do zapisów tzw. kamieni milowych, które miały uruchomić miliardy z KPO. Gwarantem dla Brukseli, że praworządność w Polsce jest przywracana, a sądy niezależne, byłaby uzgodniona z UE nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym zmieniająca sędziowski system dyscyplinarny oraz przywrócenie do pracy zawieszonych sędziów. Ten drugi warunek został spełniony, pierwszy utknął w Trybunale Konstytucyjnym na początku roku, bo w wyniku wewnętrznego klinczu TK nie mógł się zebrać, aby zbadać wątpliwości prezydenta w sprawie noweli ustawy o SN. W tym tygodniu Trybunał uznał część przepisów za niekonstytucyjne, topiąc ustawę, ale jednocześnie otworzył drogę do prac nad nowymi rozwiązaniami.

Opinie Prawne
Marta Milewska: Czas wzmocnić media lokalne, a nie osłabiać samorządy
Opinie Prawne
Wojciech Labuda: Samo podwyższenie zasiłku pogrzebowego to za mało
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lekcja praworządności dla Ołeksandra Usyka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Powódź wzmocni zjawisko patroli obywatelskich? Budzą się demony
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Może prezydentowi ręka zadrży