Tomasz Pietryga: Czekając na sędziowskiego Robespierre'a po rządach PiS

Niektórym sędziom marzy się powrót do czasów jakobińskich. Chcą rozliczać nie tylko swoich kolegów, którzy „poszli na współpracę” z władzą PiS, ale nawet tych, którzy wobec niej zachowywali się biernie

Publikacja: 08.11.2023 15:18

Egzekucja króla Ludwika XVI. Miedzioryt wykonany przez Georga HeinrIcha Sievekinga w 1793 r.

Egzekucja króla Ludwika XVI. Miedzioryt wykonany przez Georga HeinrIcha Sievekinga w 1793 r.

Foto: wikimedia commons

Coraz bardziej radykalna staje się debata o konieczności rozliczeń z sędziami, którzy ulegając władzy, narazili na szwank swoją niezawisłość i sprzeniewierzyli się zasadom. Mowa przede wszystkim o ponad 2500 sędziach, którzy otrzymując nominacje i awanse, przeszli przez wybraną w politycznym trybie Krajową Radę Sądownictwa. Według organizacji sędziowskich i części ekspertów prawniczych - ludzie ci nie dają rękojmi niezawisłości, powinni zatem przejść ponowną weryfikację przed odpolitycznioną KRS, która oceni, czy mogą nadal wymierzać sprawiedliwość.

Niektórzy przedstawiciele środowiska idą jeszcze dalej. Ich zdaniem trzeba weryfikować nie tylko sędziów, którzy zdecydowali się „pójść na współpracę” z władzą, przyjmując upolitycznione nominacje i awanse, ale też takich, którym nie przeszkadzało orzekanie z „neosędziami” we wspólnych składach. Karani powinni być również ci, którzy zachowywali się biernie wobec tego, co robił PiS w wymiarze sprawiedliwości. Bo bierność środowiska, była jedna z przyczyn tak głębokiego wejścia Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro na niezależne terytorium Temidy.

Bierność sędziów czy może wstrzemięźliwość i apolityczność

To duży rozliczeniowy rozmach i jeżeli przejść od słów do czynów, mogłoby się okazać, że weryfikowanych lub ukaranych mogłoby zostać nawet 90 proc. sędziów, z 10-tysięcznej sędziowskiej populacji. Zdecydowana większość sędziów trzymała się bowiem z daleka od bardzo ostrej debaty, która toczyła się w ostatnich latach w Polsce, co mogłoby być uznane zarówno za bierność, jak i po prostu wstrzemięźliwość, trzymanie się zasady zakazującej sędziom publicznych wystąpień o zabarwieniu politycznym.

 Aktywny głos w takiej debacie zabierała grupa zaledwie kilkudziesięciu sędziów, którzy z tego tytułu  mieli wszczynane postępowania dyscyplinarne, które kończyły się niekiedy surowymi karami, jak zawieszeniem w orzekaniu.

W efekcie dla jednych sędziów etosem była walka o praworządność, dla innych trzymanie się zasad, które nie pozwalały zachwiać ich bezstronnością. Bo wejście w debatę publiczną, nawet z najbardziej szlachetnych pobudek, zawsze jest dla owej bezstronności obciążeniem.

Oczywiście sędziowski etos, apolityczność, przeszła w ostatnich latach spora ewolucję, a granice zostały poluzowane, jednak trudno jest uczciwie postawić biernym sędziom, którzy rzetelnie wykonywali swoją prace, jakiś zarzut z tego tytułu.

Inną sprawą jest to, ilu sędziów w Polsce rzeczywiście kieruje się w swojej pracy etosem, a dla ilu jest to normalna praca zarobkowa, która daje im specjalny status społeczny. Ale to już temat do innych rozważań.

Nie było weryfikacji sędziów po 1989 roku, a będzie po 2023

Faktem jest, że gdyby taka weryfikacja miała miejsce, byłoby to wydarzenie bez precedensu w historii III RP. Sędziowskiej weryfikacji nie udało się przeprowadzić w okresie transformacji w 1989 r. Poza garstką sędziów Sądu Najwyższego suchą nogą, bez pytań o przeszłość przeszło do wolnej Polski tysiące sędziów z legitymacjami PZPR (do partii należało prawie 70 proc. sędziów), ale też kilkuset sędziów orzekających w najczarniejszych miesiącach stanu wojennego, skazując na kary więzienia opozycjonistów, którzy o wolną Polskę walczyli.

Czytaj więcej

Piotr Mgłosiek: Konkursy sędziowskie do powtórki

Tamta weryfikacja nie powiodła się. Teraz wraca w nowej odsłonie i być może będzie to największy proces oczyszczania sądownictwa w wolnej Polsce, tyle że nie z komunistycznej przeszłości, ale za podporządkowanie się decyzjom PiS, które wygrało przecież demokratyczne wybory. Ważne, aby rozliczeniowy zapał nie przypominał czasów jakobińskich. Tym bardziej, że rewolucje czasami lubią pożerać własne dzieci.

Coraz bardziej radykalna staje się debata o konieczności rozliczeń z sędziami, którzy ulegając władzy, narazili na szwank swoją niezawisłość i sprzeniewierzyli się zasadom. Mowa przede wszystkim o ponad 2500 sędziach, którzy otrzymując nominacje i awanse, przeszli przez wybraną w politycznym trybie Krajową Radę Sądownictwa. Według organizacji sędziowskich i części ekspertów prawniczych - ludzie ci nie dają rękojmi niezawisłości, powinni zatem przejść ponowną weryfikację przed odpolitycznioną KRS, która oceni, czy mogą nadal wymierzać sprawiedliwość.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?