Przyszło nam żyć w niebywale ciekawych czasach. Ich charakterystyczną cechą są ciągłe dynamiczne zmiany i olbrzymia nieprzewidywalność.
Po pierwsze rozwój sztucznej inteligencji może w bardzo nieodległym czasie wywołać gigantyczne zmiany społeczne, pozbawić sensu wiele dotychczasowych zawodów praktycznie niemal z dnia na dzień. Strumienie niepotrzebnych pracowników będą musiały odnaleźć się na nowym rynku pracy. Według jednej ze spekulacji może powstać gigantyczna, niespotykana dotychczas klasa prekariatu (klasa bezużyteczna, „useless class”) dla której nie będzie pracy.
Po drugie, świat dotknięty jest bańką zadłużeniową. Przy czym dotyczy ona państw, biznesu, gospodarstw domowych. Żyjemy w kulturze konsumpcji, która powiązana jest z modelem życiem na kredyt. Wydajemy więcej niż zarabiamy. Gospodarka funkcjonuje w pewnych stałych cyklach: od kryzysu do kryzysu. O ile niespodziewanie nie pojawi się czarny łabędź. Banki centralne beztrosko dodrukowują pieniądze. Niemniej dziewięćdziesiąt parę procent pieniądza, jaki znajduje się w obiegu, to pieniądz wygenerowany przez sektor bankowy i zdaje się, że jego ilość przekracza wartość możliwych do nabycia dóbr. Masowe zubożenie jest następstwem m.in. „podatku” inflacyjnego.
Po trzecie, można zaobserwować przełom pewnego cyklu historycznego, w którym trwa rywalizacja o polityczny porządek świata. Niestety, nie ma gwarancji, że kwestie sporne zostaną rozstrzygnięte w sposób koncyliacyjny.
Po czwarte, zauważalne są zmiany klimatyczne (nie wchodząc w szczegóły o źródło ich przyczyn), które również mogą mieć istotny i negatywny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.