W marcu tego roku Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii. Nieco później, również w marcu, polski rząd ogłosił obowiązywanie na terytorium kraju „stanu epidemii". Zaistniała sytuacja pociągnęła za sobą wiele zmian w ustawodawstwie w postaci tzw. tarcz antykryzysowych.
Zmiany i modyfikacje dotknęły także polski system penitencjarny. Okazały się szczególnie istotne w przepełnionych jednostkach penitencjarnych, w których było wręcz niemożliwe takie rozlokowanie osadzonych, by mogli zachowywać pożądany dystans społeczny. Zarówno w zakładach karnych, jak i w aresztach śledczych warunki sanitarne często są niedostosowane do przestrzegania restrykcyjnych zasad higieny wymaganych w warunkach pandemicznych.
Czytaj także: SDE: skazani od miesięcy czekają na elektroniczne bransolety
Ministerstwo Sprawiedliwości zareagowało szybko. W druku sejmowym nr 299 zawierającym tekst rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, znalazły się przepisy z inną przesłanką odbywania orzeczonej kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Zmiana dotyczyła m.in. art. 43la § 1 pkt. 1 kodeksu karnego wykonawczego.
Dodatkowe pół roku
Poprzednio zezwolenie na odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego możliwe było tylko dla skazanych, którym orzeczono karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą roku. Teraz z tego dobrodziejstwa mogą korzystać także skazani, którym orzeczono karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą 18 miesięcy (ale nie dotyczy to tzw. recydywy – opisanej w art. 64 § 2 k.k.). Spowodowało to zwiększenie kręgu potencjalnych kandydatów do odbywania orzeczonej kary izolacyjnej poza typowym w takich przypadkach miejscem odosobnienia.