Marek Kobylański: Paragraf nie uratuje pieszym życia

Same przepisy nie pomogą, jeśli wszyscy na drogach nie zaczniemy na siebie uważać, a politycy nie pomyślą o inwestycjach.

Publikacja: 30.11.2022 19:46

Marek Kobylański: Paragraf nie uratuje pieszym życia

Foto: Adobe Stock

Przepisy o ruchu na drogach są w czołówce często i obficie zmienianych. Ostatnio przykręcono śrubę kierowcom, zwiększając liczbę naliczanych punktów karnych i wysokość mandatów. Na podpis prezydenta czekają przepisy o konfiskacie aut za jazdę po alkoholu. Kierowcy muszą też bardziej uważać na pieszych.

Niestety – nadal jest źle. W tym roku w wypadkach zginęło 356 pieszych, to tylko o 17 mniej niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Najgroźniej jest poza miastem. Na obszarze zabudowanym zginęło 238 pieszych w 3409 wypadkach, a na niezabudowanym – 118 w 337 wypadkach. Widać, że lepiej jest w oświetlonych miastach z przejściami dla pieszych i z wolniej jeżdżącymi autami. Poza miastem to już walka o przetrwanie.

Wyciągnięcie dokładnych wniosków wymaga analizy przyczyn każdego z tragicznych zdarzeń. Takich analiz zapewne zabrakło przy przygotowywaniu przepisów przez polityków. Ważniejsza była pełna troski o dobro pieszych mina w mediach i że opozycja nie oskarży władzy o nicnierobienie.

Czytaj więcej

Śmierć szuka pieszych. Wypadków z ich udziałem przybyło

Paragraf nie ochroni pieszego przed zderzeniem z autem, nie zastąpi mu rozwagi, a kierowcy nie doda refleksu i szacunku dla przepisów. Co z tego, że mam takie, a nie inne prawa, jeśli samochód mnie potrącił? Kierowca zostanie ukarany, owszem, ale co z moim zdrowiem, a może i życiem? Zasada ograniczonego zaufania na drodze musi obowiązywać cały czas niezależnie od tego, na jaki kolejny pomysł wpadną politycy.

Tymczasem zamiast wymyślać nowe regulacje, które mają wprowadzić raj na drogach, z takim samym zacięciem powinni pomyśleć o funduszach na budowę poboczy, inteligentnych przejściach dla pieszych, na których światła zapalają się nie co dwie minuty, ale gdy ktoś chce przejść. Ponadto warto egzekwować obowiązek poruszania się po poboczach i wzdłuż dróg z elementami odblaskowymi lub odpowiednim indywidualnym oświetleniem. To nie są wydatki, które wpędzą kogoś w biedę, a mogą uchronić zdrowie i życie na niedoinwestowanych i niebezpiecznych polskich drogach poza miastem.

Przepisy o ruchu na drogach są w czołówce często i obficie zmienianych. Ostatnio przykręcono śrubę kierowcom, zwiększając liczbę naliczanych punktów karnych i wysokość mandatów. Na podpis prezydenta czekają przepisy o konfiskacie aut za jazdę po alkoholu. Kierowcy muszą też bardziej uważać na pieszych.

Niestety – nadal jest źle. W tym roku w wypadkach zginęło 356 pieszych, to tylko o 17 mniej niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Najgroźniej jest poza miastem. Na obszarze zabudowanym zginęło 238 pieszych w 3409 wypadkach, a na niezabudowanym – 118 w 337 wypadkach. Widać, że lepiej jest w oświetlonych miastach z przejściami dla pieszych i z wolniej jeżdżącymi autami. Poza miastem to już walka o przetrwanie.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?