Joanna Parafianowicz: Zmiany mogą mieć kobiecą twarz

Obie płcie muszą mieć w świecie równe prawa. Czas to dostrzec.

Aktualizacja: 30.01.2021 13:47 Publikacja: 30.01.2021 00:01

Joanna Parafianowicz: Zmiany mogą mieć kobiecą twarz

Foto: Adobe Stock

Przyglądając się debacie adwokackiej towarzyszącej kampanii wyborczej do organów samorządu, można odnieść wrażenie, że życiowe, zawodowe, rodzinne i nomenklaturowe problemy kobiet stały się w tym gorącym okresie przedmiotem szczególnej uwagi środowiska.

Choć na co dzień poruszanie tych zagadnień więcej osób skłania do parsknięcia śmiechem niż rozważenia inicjatywy ustawodawczej objęcia prawną ochroną, obok tytułu zawodowego „adwokat", także „adwokatki", niemal z dnia na dzień w ostatnim czasie okazuje się, że używanie tego słowa jest jednak musem, a nie obciachem, a omawianie wyzwań stojących przed kobietami w kontekście łączenia przez nie obowiązków domowych i pracy to naturalna sprawa, a nie wyborcza zagrywka.

Czytaj także:

Joanna Parafianowicz: Kobieta musi udowodnić swoją wartość

Trudno byłoby zaprzeczyć, że zagadnienie faktycznej, a nie wyłącznie formalnej równości nie tylko w samorządzie adwokackim jest przedmiotem mojej uwagi, a zarazem tematem publikacji. Mam zatem świadomość, z jakim odbiorem temat się ten spotyka w przerwach pomiędzy kampaniami wyborczymi, jaki budzi opór i skłonność do wywodzenia, że nie ma żadnych przeszkód, aby kobiety pełniły ważne funkcje w adwokaturze.

Z jednej zatem strony cieszę się, że po latach burz i naporu kobiecość zdaje się częściej stawiana w jednym rzędzie z profesjonalizmem, a nie urokiem osobistym i zgrabnymi nogami, a cechy przypisywane płci pięknej postrzegane są jako atut.

Z drugiej zaś obawiam się, że czas zmian dopiero przed nami.

Gdyby bowiem było inaczej, przyzwyczajenia zaczęłyby silniej kruszeć. Nie dzisiaj, lecz co najmniej cztery lata temu.

Przypomnieć wypada, że w 2016 r. na Krajowym Zjeździe Adwokatury podjęto uchwałę o zwiększeniu udziału kobiet w działalności samorządowej. Tymczasem, jeśli się nie mylę, jedynym przejawem jej wykonania jest organizowanie przez Zespół ds. Kobiet corocznego konkursu pt. Adwokatka Roku.

Oznacza to ni mniej, ni więcej, że wsparcie udzielane kobietom w adwokaturze pochodzi od nich samych i ma charakter incydentalny, zaś organy samorządu nie podejmują żadnych działań systemowych zmierzających do wdrożenia jakościowych zmian. Nie wydaje się przy tym, aby możliwe było zastąpienie ich: gratulacjami byłego prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej pod adresem kandydatek na funkcje rzecznika dyscyplinarnego i prezesa Sądu Dyscyplinarnego podkreślające ich odwagę w stawaniu w szranki z kolegami; podziękowaniami aktualnego prezesa NRA kierowanymi na ręce pań za sprawne przeprowadzenie z ich udziałem Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Adwokatury, czy elementami programu kandydata do pełnienia tej zaszczytnej funkcji – który wprawdzie dostrzega w przyszłości potrzebę pochylenia się np. nad zagadnieniem macierzyństwa, ale na bieżąco – mając po temu uprawnienia – nie zwiększa udziału kobiet w pracach kolegium redakcyjnego palestry i nie wprowadza (choćby czasowego) parytetu w publikacjach.

Zachodzące zmiany, choćby na razie sprowadzały się jedynie

do deklaracji, wskazują, że adwokatura jest u progu przemian, które mogą mieć kobiecą twarz. Czy tak będzie? Przekonamy się niebawem, a tymczasem – zważywszy że izba warszawska za kilka dni podejmie kluczowe dla siebie decyzje, a wraz z nią 17 pozostałych izb – koleżankom, które postanowiły poddać swe kandydatury pod głosowanie, życzę, aby poznały smak kobiecego wsparcia w realnym życiu. Obie płcie muszą mieć przecież w świecie równe prawa.

Już czas, aby adwokatura to dostrzegła, nie poprzestając jedynie na słownych deklaracjach.

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Przyglądając się debacie adwokackiej towarzyszącej kampanii wyborczej do organów samorządu, można odnieść wrażenie, że życiowe, zawodowe, rodzinne i nomenklaturowe problemy kobiet stały się w tym gorącym okresie przedmiotem szczególnej uwagi środowiska.

Choć na co dzień poruszanie tych zagadnień więcej osób skłania do parsknięcia śmiechem niż rozważenia inicjatywy ustawodawczej objęcia prawną ochroną, obok tytułu zawodowego „adwokat", także „adwokatki", niemal z dnia na dzień w ostatnim czasie okazuje się, że używanie tego słowa jest jednak musem, a nie obciachem, a omawianie wyzwań stojących przed kobietami w kontekście łączenia przez nie obowiązków domowych i pracy to naturalna sprawa, a nie wyborcza zagrywka.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?