Stanisław Sołtysiński: Jak mniejszość nadużywa praw w spółkach akcyjnych

Wspólnicy mają ułatwioną możliwość szantażu korporacyjnego. Wszystko przez rozbieżności dotyczące interpretacji przepisów, które prowadzą do tego, że niezwykle łatwo jest uzyskać zabezpieczenie na drodze zawieszenia postępowania rejestrowego – zauważa ekspert.

Publikacja: 15.02.2017 07:56

Stanisław Sołtysiński: Jak mniejszość nadużywa praw w spółkach akcyjnych

Foto: tv.rp.pl

W tekście nawiązuję do opublikowanych w „Rzeczpospolitej" artykułów K. Bilewskiej („Akcjonariusze mniejszościowi to ryzyko inwestora", 27 stycznia br.) i M. Romanowskiego („Z szantażystami korporacyjnymi trzeba walczyć", 23 stycznia br.). Zgadzam się z tezami autorów, którzy sygnalizują problem nadużywania praw mniejszości, zwłaszcza gdy większość podjęła uchwałę o podwyższeniu kapitału i wejściu nowego inwestora z wyłączeniem prawa poboru. Zapobieganie potencjalnym sporom przez ustawodawcę w spółkach jest trudne. Z jednej strony są one oparte na zasadzie większości, z drugiej kodeks spółek handlowych (dalej k.s.h.) respektuje postulat ochrony mniejszości. Chociaż nie ulega wątpliwości prymat rządów większości, to granic ochrony mniejszości nie da się precyzyjne zakreślić bez udziału orzecznictwa.

Negatywne skutki szantażu korporacyjnego są szczególnie dotkliwe gdy zabezpieczenie powództwa prowadzi do zawieszenia rejestracji uchwał konstytutywnych np. w sprawie podwyższania kapitału zakładowego, połączenia, podziału i przekształcenie spółek. Udzielenie zabezpieczenia szantażyście utrudnia uzyskanie przez spółkę niezbędnego kapitału lub przeprowadzenie zmian strukturalnych za którymi opowiedziała się większość. Może to opóźnić realizację planów gospodarczych przez wiele miesięcy.

Kara za powództwo

Pragnąc ograniczyć ryzyko prawne towarzyszące zwłaszcza inwestycjom kapitałowym, k.s.h. wprowadził zasadę, że zaskarżenie uchwał wspólników (walnego zgromadzenia) nie wstrzymuje postępowania rejestrowego, lecz sąd rejestrowy może zawiesić postępowanie po przeprowadzeniu rozprawy. Co więcej, w przypadku wniesienia oczywiście bezzasadnego powództwa o uchylenie bądź stwierdzenie nieważności uchwały zgromadzenia, sąd na wniosek pozwanej spółki, może zasądzić od powoda do dziesięciokrotnej wysokości kosztów sądowych.

Powyższe rozwiązania aprobowane, co do zasady, przez większość doktryny, nie zapobiegły jednak zjawisku szantażu korporacyjnego. Głównymi przyczynami niezadowalającego stanu są istniejące nadal rozbieżności, jak należy interpretować opisane regulacje w zestawieniu z przepisami kodeksu postępowania cywilnego (dalej k.p.c.), dotyczącymi zabezpieczenia. Dominująca w judykaturze wykładnia powoduje, że często nadmiernie łatwo jest uzyskać zabezpieczenie w drodze zawieszenia postępowania rejestrowego.

Za przyznaniem sądowi rejestrowemu wyłącznej kompetencji zawieszenia postępowania rejestrowego przemawiają konkretne argumenty.

Komu służy wstrzymanie rejestracji

Po pierwsze, przepisy art. 249 § 2 i art. 423 § 4 k.s.h. przyznają to uprawnienie sądowi rejestrowemu. Sąd ten ma przy tym obowiązek badać nie tylko wymogi formalne, lecz także sprawuje kontrolę merytoryczną treści wniosków i ich zgodności z przepisami prawa (art. 23 ust. 1 i 2 ustawy o KRS).

Po drugie, z powołanych przepisów k.s.h. wynika, że sąd rejestrowy może zawiesić postępowanie po przeprowadzeniu rozprawy, co zapewnia należyte rozpatrzenie argumentów obu stron.

Po trzecie, przepisy k.p.c. o zabezpieczeniu powództwa nie wymieniają sytuacji gdy przedmiotem zabezpieczenia roszczeń niepieniężnych jest zawieszenie postępowania rejestrowego, a wymienione w art. 755 § 1 k.p.c. mają charakter przykładowy.

Za przyznaniem równoległej kompetencji sądom procesowym wypowiada się część doktryny, a także judykatura. Sąd Najwyższy orzekł, że sąd procesowy może zawiesić postępowanie rejestrowe zarówno przed wszczęciem postępowania, jak i w toku postępowania o uchylenie bądź stwierdzenie nieważności uchwały zgromadzenia (uchwała z 21 lipca 2010 r., III CZP 49/10). Wyjaśnił, że wprawdzie art. 755 § 1 k.p.c. nie wymienia takiej postaci zabezpieczenia, lecz chodzi tu o każde „postępowanie zmierzające do wykonania orzeczenia lub decyzji, których istnienie, ważność lub skuteczność są przedmiotem postępowania w sprawie, w której udzielone zostało zabezpieczenie". Uchwała nie wyjaśnia, jakie argumenty funkcjonalne lub systemowe uzasadniają wniosek, że art. 755 § 1 pkt 3 k.p.c., który dotyczy wyraźnie postępowania egzekucyjnego lub zmierzającego do wykonania orzeczenia, należy stosować również do postępowania, którego przedmiotem jest merytoryczne rozpoznanie wniosku o wpis do rejestru uchwały wspólników (walnego zgromadzenia). Uchwała SN nie tylko stawia znak równości między swoistą czynnością prawną, jaką podejmują wspólnicy (akcjonariusze) a orzeczeniem (decyzją). W uzasadnieniu uchwały stwierdza się, że art. 755 § 1 pkt 3 k.p.c. stosuje się do postępowań „zmierzających do wykonania orzeczenia lub decyzji". Tymczasem uchwały wspólników (akcjonariuszy) nie są ani orzeczeniami ani decyzjami. Co więcej, jak trafnie wskazano w doktrynie, postępowanie rejestrowe ma charakter rozpoznawczy, a nie wykonawczy. Konstatacja ta wynika także z uzasadnienia uchwały SN, które podkreśla, że na sądzie rejestrowym spoczywa obowiązek dbałości, by dane wpisane do rejestru były prawdziwe.

O rozpoznawczym charakterze postępowania prowadzonego przez sąd rejestrowy rozstrzyga jasno art. 23 ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym, który stanowi, że sąd ten bada czy wniosek, zawarte w nim informacje i załączone dokumenty są zgodne „pod względem formy i treści z przepisami prawa. Błędne zapatrywanie SN, że postępowanie rejestrowe zmierza do wykonania jakiegoś orzeczenia kreuje sytuację, w której sąd procesowy ingeruje w postępowanie rozpoznawcze innego sądu. Uchwałą SN kreował pozaustawową przesłankę zawieszenia postępowania rejestrowego, co trudno pogodzić nie tylko z językową i funkcjonalną wykładnią art. 755 § 1 pkt 4 k.p.c., lecz również z zamkniętą listą przyczyn zawieszenia postępowania jako środka zabezpieczenia". Tak trafnie E. Marszałkowska-Krześ, „Zawieszenie postępowania rejestrowego jako zabezpieczenie roszczenia (...)", [w:] Aurea praxis aurea theoria, „Księga ku czci Profesora T. Erecińskiego" (red. J. Gudowski i K. Weitz), t. 1, s. 915–917; A. Jakubecki, „System Prawa Procesowego Cywilnego" (2016), t. 5, s. 421–423.

Stanowisko SN ułatwia szantaż korporacyjny. Wspólnicy zamierzający kwestionować uchwały zgromadzenia wspólników i walnego zgromadzenia uzyskali dwie drogi zabezpieczenia. W uzasadnieniu precedensowej uchwały z 2010 r. SN skoncentrował uwagę na liberalnej wykładni art. 755 § 1 pkt 3 k.p.c. dowodząc, że rejestracja uchwały zgromadzenia, która wywiera konstytutywny skutek stanowi „inne postępowanie zmierzające do wykonania orzeczenia". Nie uwzględnił jednak, że kwestionowana uchwała wspólników (walnego zgromadzenia) nie stanowi ani postępowania egzekucyjnego, ani innego zmierzającego do wykonania orzeczenia, lecz ma na celu dopełnienie wymogu wpisu stanowiącego przesłankę skuteczności czynności prawnej.

Sąd Najwyższy pominął również okoliczność, że zastosowanie art. 755 k.p.c. „podważa zasadę ustanowioną w k.s.h. w celu ograniczenia szantażu korporacyjnego, w myśl której zaskarżenie uchwały zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia) nie wstrzymuje postępowania rejestrowego". Uchwała SN naruszyła ową zasadę, mimo że w doktrynie zwracano od dawna uwagę, na cel i praktyczną doniosłość dyrektywy ustanowionej w art. 249 § 2 k.s.h. i powtórzonej w art. 423 § 1.

Praktyczne skutki wykładni sądowej

Wykładnia przepisów k.p.c. dominująca dziś w praktyce sądów, którą zaaprobował SN i część doktryny osłabiła, a być może pozbawiła istotnego znaczenia regulację, w myśl której zaskarżenie uchwały nie wstrzymuje postępowania rejestrowego.

W myśl uchwały SN z 2010 r. przeciwnik uchwały zgromadzenia wspólników może uzyskać zabezpieczenie przed sądem procesowym już przed jej zaskarżeniem. Sąd ten nie jest związany wymogiem rozpatrzenia wniosku o zawieszenie postępowania rejestrowego po przeprowadzeniu rozprawy. Wymóg taki wiąże natomiast sąd rejestrowy. Komentowana uchwała SN stwierdza, że sąd procesowy, który orzeka w sprawie zawieszenia postępowania rejestracyjnego może rozpoznać sprawę na posiedzeniu niejawnym. Sąd Najwyższy nie rozważał, czy przepisy k.s.h., które wprowadziły wymóg przeprowadzenia rozprawy należy stosować w drodze analogii również w przypadkach, gdy wniosek o zawieszenie postępowania o wpis rozpoznaje sąd procesowy. Celem wymogu wprowadzonego do k.s.h. było zapewnienie sądowi gruntownego poznania stanu sprawy i pełnej oceny potrzeby zawieszenia postępowania.

Po wydaniu precedensowej uchwały sądy korzystają często z orzekania w analizowanych sprawach na posiedzeniu niejawnym. Niektóre nie dopuszczają przeciwników takich wniosków do zapoznania się z wnioskiem o zabezpieczenie. Spotkać się można często nawet z odmową podania sygnatury wniesionej sprawy. Tłumaczy się to potrzebą szybkości postępowania i zaskoczenia spółki, która dzięki rejestracji może wyrządzić znaczną szkodę wnioskodawcy. Racje te są uzasadnione gdy zachodzi potrzeba zabezpieczenia przed zbyciem lub ukryciem majątku. Konstytutywny wpis podwyższenia kapitału zakładowego lub połączenia spółek znacznie rzadziej wywołać może natychmiast poważną szkodę przeciwnikowi zapadłej uchwały. Zawieszenie postępowania rejestrowego na wiele miesięcy jest zbyt dotkliwym orzeczeniem dla spółki. Wysoce dyskusyjne jest również rozpoznawanie wniosku o zawieszenie postępowania rejestracyjnego przez sąd procesowy na posiedzeniu niejawnym na podstawie argumentów i dokumentów przedłożone wyłącznie przez wnioskodawcę.

W doktrynie zwrócono uwagę, że ukształtowana obecnie wykładnia przepisów k.p.c. o zawieszeniu postępowania rejestrowego wprowadza stan niepewności prawnej również w razie, gdy sąd procesowy orzeka o zawieszeniu postępowania w sprawie wpisu o charakterze deklaratywnym.

Rozważmy sytuację, gdy orzeczenie tego sądu spowodowało wstrzymanie wpisu o charakterze deklaratywnym (np. spowodowało wstrzymanie wpisu nowych członków zarządu i wykreślenie „starego zarządu"). Uchwała wprowadzająca zmiany w zarządzie wywołuje skutki od chwili jej podjęcia, jednak bez dokonania zmian w rejestrze odwołani, lecz nadal wpisani piastuni mogą dokonywać czynności niezgodnych z interesem spółki, korzystając z domniemania prawdziwości wpisów, a ich następcy mogą doświadczyć trudności w sprawowaniu swych funkcji.

Gdyby sąd procesowy orzekał na rozprawie miałby lepsze szanse wydać orzeczenie uwzględniające uzasadnione interesy obu stron, nakazując np. wpis stosownego ostrzeżenia w rejestrze.

Czas na interwencję?

Sąd procesowy może udzielić zabezpieczenia jedynie w inny sposób niż przez zawieszenie postępowania rejestrowego. Krytyka uchwały SN z 2010 r. przez większość doktryny stwarza oczekiwanie, że w razie stosownej okazji procesowej, Sąd Najwyższy rozważy ponownie przepisy określające granice dopuszczalności zabezpieczenia w drodze zawieszenia postępowania. SN wydawał orzeczenia, które stanowiły przykład twórczego dialogu z doktryną i judykaturą oraz służyły bezpieczeństwu obrotu (por. np. uchwała SN z 14 września 2007 r., III CZP 31/07, która rozszerzyła możliwość sanacji wadliwych uchwał organów spółdzielni i spółek kapitałowych na podstawie art. 103 kodeksu cywilnego).

Sądy powinny ostrożnie korzystać z kompetencji orzekania na posiedzeniu niejawnym, gdy wniosek o zabezpieczenie wymaga rozpatrzenia złożonej sytuacji prawnej lub wykładni przepisów budzących spory w doktrynie i judykaturze. Orzeczenie wydane na podstawie twierdzeń jednej strony często prowadzi do zaskarżenia wadliwego orzeczenia i przedłużenia postępowania, nie tylko w razie udzielenia, lecz także odmowy zabezpieczenia.

Nie można wykluczyć, że ograniczenie szantażu korporacyjnego wymagać będzie interwencji ustawodawcy.

Autor jest partnerem w Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak

W tekście nawiązuję do opublikowanych w „Rzeczpospolitej" artykułów K. Bilewskiej („Akcjonariusze mniejszościowi to ryzyko inwestora", 27 stycznia br.) i M. Romanowskiego („Z szantażystami korporacyjnymi trzeba walczyć", 23 stycznia br.). Zgadzam się z tezami autorów, którzy sygnalizują problem nadużywania praw mniejszości, zwłaszcza gdy większość podjęła uchwałę o podwyższeniu kapitału i wejściu nowego inwestora z wyłączeniem prawa poboru. Zapobieganie potencjalnym sporom przez ustawodawcę w spółkach jest trudne. Z jednej strony są one oparte na zasadzie większości, z drugiej kodeks spółek handlowych (dalej k.s.h.) respektuje postulat ochrony mniejszości. Chociaż nie ulega wątpliwości prymat rządów większości, to granic ochrony mniejszości nie da się precyzyjne zakreślić bez udziału orzecznictwa.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?