Podróż, z której nie ma powrotu - o zmianie ustroju wymiaru sprawiedliwości

Musimy przygotować zarys reformy.

Aktualizacja: 29.07.2017 18:26 Publikacja: 29.07.2017 02:00

Podróż, z której nie ma powrotu - o zmianie ustroju wymiaru sprawiedliwości

Foto: Fotolia

Ustrój Rzeczpospolitej Polskiej, a w szczególności wymiaru sprawiedliwości, zostanie trwale zmieniony. Powiem więcej: nigdy już nie wróci do kształtu, jaki obowiązywał dotychczas.

Po pierwsze dlatego, że żądanie zmiany dotychczasowego systemu cieszy się poparciem istotnej części społeczeństwa, choć zapewne część nie zdaje sobie sprawy, ku czemu zmierzają, a część nie popiera zmian proponowanych przez rządzących.

Po drugie, dlatego że dotychczasowy ustrój nie wytworzył prawnych, politycznych i obywatelskich zabezpieczeń przed jego niekonstytucyjną zmianą. Doprowadził do sytuacji, w której dzisiaj się znaleźliśmy. Ustrój nieefektywny musi zostać zmieniony, dlatego nie będzie już powrotu do status quo ante. To samo dotyczy wymiaru sprawiedliwości. Erodował on przez lata. Przez wzajemne zazdrości i niechęci środowiska sędziowskie, adwokackie i radcowskie oddalały się od siebie. Wielu sędziów traktowało strony i ich pełnomocników jak uprzykrzonych petentów, a wielu adwokatów szukało wymówek dla swoich słabych umiejętności w rzekomych układach pomiędzy innymi adwokatami a sędziami. Wielu prokuratorów z kolei, w imię własnej wygody, pozostawało obojętnych na nawet najbardziej oczywistą krzywdę ludzką. Środowisko sędziów Sądu Najwyższego, postulując ograniczenie prawa do skargi kasacyjnej oraz wprowadzenie grupy adwokatów-kasacjonistów, oddalało się od społeczeństwa i środowiska adwokacko-radcowskiego. Podobnie Trybunał Konstytucyjny, ograniczający na drodze orzeczniczej prawo do skargi konstytucyjnej, obniżał swój autorytet i wpływ na bieżące wydarzenia.

Do tego należy dołożyć polityków niemal wszystkich frakcji, którzy uczynili sobie z prawników wygodnych chłopców do bicia.

Dlaczego o tym piszę? Nie dlatego, że popieram obecne zmiany. Nie dlatego również, że lubię płakać nad rozlanym mlekiem. Nie lubię.

Jeżeli jednak chcemy, aby Rzeczpospolita Polska była państwem prawa, musimy najpierw zrozumieć, że przez ćwierć wieku środowiska prawnicze popełniły wiele błędów. Gdy to zrozumiemy, musimy przygotować zarysy reformy wymiaru sprawiedliwości i ustroju państwa. Wiem – nikt nie ma do tego dzisiaj głowy, a gra toczy się o dużo wyższe cele.

Jeżeli jednak nie opracujemy zarysów takiej reformy i nie przekonamy do niej społeczeństwa, każda kolejna zmiana będzie gorsza. Każda kolejna „reforma" będzie jeszcze bardziej deformować strukturę państwa, a osoby uchodzące obecnie za autokratów mogą się okazać urodzonymi demokratami w porównaniu z tymi, którzy nadejdą po nich.

Ci, którzy myślą, że wrócimy na tory, po których poruszaliśmy się do 20 lipca 2017 r., żyją w błędzie. Z tej podróży nie ma powrotu.

Autor jest adwokatem, członkiem Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Ustrój Rzeczpospolitej Polskiej, a w szczególności wymiaru sprawiedliwości, zostanie trwale zmieniony. Powiem więcej: nigdy już nie wróci do kształtu, jaki obowiązywał dotychczas.

Po pierwsze dlatego, że żądanie zmiany dotychczasowego systemu cieszy się poparciem istotnej części społeczeństwa, choć zapewne część nie zdaje sobie sprawy, ku czemu zmierzają, a część nie popiera zmian proponowanych przez rządzących.

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?