Trwające od października protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego stały się źródłem sporu prawnego z jednej strony o legalność tych zgromadzeń, a z drugiej o legalności działań policji wobec protestujących. Mundurowi traktują udział w protestach jako wykroczenie, wobec czego legitymują ich uczestników i kierują przeciw nim wnioski o ukaranie. Sądy w większości wypadków nie podzielają takiej kwalifikacji prawnej i umarzają postępowania. Powszechnie używa się argumentu o niekonstytucyjności zakazu zgromadzeń, a w odpowiedzi słychać, że policja ma stosować formalnie obowiązujące prawo bez badania jego zgodności z Konstytucją RP. Jednak działania policji wobec pokojowych zgromadzeń nie znajdują podstawy prawnej nawet bez odwoływania się do argumentów konstytucyjnych.
Zarzut bez podstawy
Demonstrantom stawia się zarzut popełnienia wykroczenia z art. 54 k.w.: „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany". Przepisy porządkowe, według policji naruszane przez pokojowyo protestujących, widnieją w kolejnych rozporządzeniach Rady Ministrów ws. ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. W aktualnie obowiązującym rozporządzeniu z 26 lutego 2021 r. do zgromadzeń odnosi się § 26 ust. 1: zakazuje on organizowania zgromadzeń w rozumieniu art. 3 ustawy – Prawo o zgromadzeniach, z wyłączeniem zgromadzeń organizowanych na podstawie zawiadomienia, o którym mowa w art. 7 ust. 1, art. 22 ust. 1, albo decyzji, o której mowa w art. 26b ust. 1 tej ustawy, przy czym uczestników nie może być więcej niż pięciu, a odległość pomiędzy zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 m.
Czytaj także: Wykroczenia w 2020 r. Epidemia koronawirusa nie służy porządkowi
Po pierwsze: przepis rozporządzenia (abstrahując na razie od oceny jego zgodności z aktami wyższego rzędu) nie zakazuje uczestnictwa w zgromadzeniach, w tym i tych spontanicznych. Zakaz dotyczy tylko i wyłącznie organizacji zgromadzeń. Z art. 57 Konstytucji RP wynika zaś, że na konstytucyjną wolność zgromadzeń składają się dwa odrębne uprawnienia: do organizowania zgromadzeń oraz do uczestnictwa w nich (tak np. M. Florczak-Wątor w: Konstytucja RP. Komentarz, red. P. Tuleja). Formalnie nie istnieje przepis, który penalizowałby sam udział w zgromadzeniach liczących powyżej pięciu osób. Uczestnicy takiego zgromadzenia mogą co najwyżej naruszać inne przepisy porządkowe z rozporządzenia (np. obowiązek zachowania dystansu lub zasłaniania ust i nosa). Policjanci zatem, legitymując uczestników zgromadzeń, a tym bardziej wystawiając im mandaty, działają bez podstawy prawnej.
Ponad upoważnienie
Po drugie, nawet gdyby rozporządzeniem Rady Ministrów wydanym na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (dalej: ustawą o chorobach zakaźnych), zakazano udziału w zgromadzeniach, to taki przepis wykraczałby poza upoważnienie ustawowe. Artykuł 46 ust. 4 pkt 4 ustawy o chorobach zakaźnych upoważnia do ustanowienia rozporządzeniem zakazu organizacji widowisk i innych zgromadzeń ludności. Nie stanowi więc podstawy zakazu udziału w zgromadzeniach.