Konfiskata prewencyjna - nowy pomysł Ministra Sprawiedliwości budzi kontrowersje

Kontrowersyjny pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości rozgrzewał i rozgrzewa opinię publiczną.

Aktualizacja: 18.04.2021 10:51 Publikacja: 17.04.2021 00:01

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Koncepcja konfiskaty prewencyjnej zakłada, że aparat państwowy będzie miał prawo odbierać majątek, który w ciągu ostatnich pięciu lat był w posiadaniu osoby podejrzanej lub oskarżonej o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Wątpliwości jurystów budzi już sam fakt, że organy ścigania nie będą brały pod uwagę, kto jest obecnie właścicielem majątku. W ten sposób majątku mogliby zostać pozbawieni obywatele, którym nie przedstawiono żadnych zarzutów – i to właśnie na nich spoczywałby obowiązek udowodnienia, iż konfiskowane mienie pochodzi z legalnego źródła, co jest niebezpiecznie bliskie wprowadzeniu kuriozalnej zasady domniemania winy.

To niedopuszczalne

„Organy ścigania już nie będą musiały wykazywać faktu przeniesienia majątku, ani że służył on do popełnienia przestępstw lub został nabyty w sposób nielegalny. Oznacza to de facto wprowadzenie domniemania winy [...]. Konfiskata majątku i zmierzające do niej działania prokuratury stoją w sprzeczności z konstytucyjnym prawem do własności. To niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawnym" – grzmiała w apelu protestacyjnym Rada Przedsiębiorczości zrzeszająca największe polskie organizacje pracodawców.

Rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie mec. Michał Fertak wyraża poważny niepokój przedmiotową propozycją: –Już na etapie projektu można było stwierdzić, iż jest to bezsprzecznie kontrowersyjna idea, która może przynieść wiele niekorzystnych efektów. Jednym z nich jest bez wątpienia możliwość skrzywdzenia niewinnych ludzi, którzy nie mieli nic wspólnego z działalnością przestępczą. Ponadto instrument ten mógłby przekształcić się ze sposobu ścigania przestępców w sposób na legalne pozbawienie niewinnych osób dóbr materialnych. Niektórzy prokuratorzy mogliby wykazywać tendencje do nadużywania tego prawa. Ponadto takie działania negatywnie rezonowałyby w polskiej gospodarce, znajdującej się już i tak w niezmiernie trudnym położeniu z powodu pandemii.

Opinię mecenasa podziela Rada Przedsiębiorczości, która w swoim apelu przewidziała i takie zagrożenia: „Może to być ostrze skierowane przeciwko uczciwym przedsiębiorcom. Prawo rekwirowania ich majątków w sytuacji tak dużej uznaniowości przyjętych rozwiązań oraz niesprzyjających warunków zewnętrznych wynikających z pandemii, może wzmagać niepewność prowadzenia działalności gospodarczej''.

Bez wykazywania

Warto zauważyć, że w kodeksie karnym obowiązuje już pojęcie konfiskaty rozszerzonej. Przepisy regulują, że mienie, które „sprawca objął we władanie lub do którego uzyskał jakikolwiek tytuł w okresie pięciu lat przed popełnieniem przestępstwa, uważa się za korzyść uzyskaną z popełnienia przestępstwa, a tym samym podlega ono przepadkowi. Jeśli zaś to mienie zostało przeniesione na osobę trzecią pod jakimkolwiek tytułem, to takie mienie także podlega przepadkowi''. Ostatnie zdanie jasno wskazuje na to, iż ustawodawca domniemywa, że osoba najbliższa pozostająca we wspólnym pożyciu z podejrzanym posiada wiedzę o ewentualnym nielegalnym źródle pochodzenia majątku.

Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, medialnie nazywana konfiskata prewencyjna ma być tak naprawdę konfiskatą in rem – tzn. przepadkiem skierowanym przeciwko rzeczy (przepadkiem mienia pochodzącego z przestępstwa). Taka konfiskata w założeniu będzie pozwalała na zajęcie, a następnie przejęcie mienia osób trzecich (które mają związek z osobą oskarżoną) bez konieczności wykazania przez organ procesowy, że majątek osoby trzeciej ma związek z przestępczą działalnością zarzucaną tej osobie. Radca prawny Andrzej Wapowski tłumaczy, że jeżeli utrzymywaliśmy kontakt lub pozostawaliśmy w jakiejkolwiek relacji, w tym gospodarczej, z – jak się później może okazać – osobą oskarżoną, możemy zostać narażeni na wykazanie pochodzenia swojego majątku nabytego w bardzo długim okresie. Ciężar udowodnienia legalności pochodzenia mienia będzie ciążył na właścicielu, natomiast konsekwencją niewykazania legalności zgromadzonego majątku będzie jego konfiskata/przepadek jako mienia pochodzącego z przestępstwa.

– Oczywiście, o zajęciu, a następnie o przepadku majątku osoby trzeciej ma decydować sąd na wniosek organów ścigania. Natomiast należy pamiętać, że w swoim założeniu konfiskata prewencyjna ma stanowić uzupełnienie obecnie obowiązującej konfiskaty rozszerzonej. Konfiskata rozszerzona przewiduje w określonych przypadkach, że mienie, które sprawca objął we władanie lub do którego uzyskał jakikolwiek tytuł w okresie 5 lat przed popełnieniem przestępstwa, uważa się za korzyść uzyskaną z popełnienia przestępstwa, a tym samym podlega ono przepadkowi. Jeśli zaś to mienie zostało przeniesione na osobę trzecią pod jakimkolwiek tytułem, to także podlega przepadkowi. A zatem, jeżeli takie rozwiązanie zostanie powtórzone przy konfiskacie in rem, osoba trzecia może być obowiązana do udowodnienia legalności pochodzenia swojego majątku nawet kilkadziesiąt lat wstecz(!). Należy zwrócić uwagę, że projektodawca może dążyć do uregulowania, iż przepisy o konfiskacie prewencyjnej można stosować również do postępowań dotyczących czynów popełnionych przed dniem wejścia w życie tych przepisów – wyjaśnia prawnik.

A to niemożliwe

W takich wypadkach po pewnym czasie nie każda strona będzie miała jeszcze dowody pozwalające na potwierdzenie legalności majątku. Zwłaszcza że obowiązki te będą daleko wykraczać poza standard staranności z przepisów prawa podatkowego. Niestety może się okazać, że właściciel nie będzie miał możliwości obalenia domniemania, że majątek pochodzi z przestępstwa.

Na te wady wskazywała też Helsińska Fundacja Praw Człowieka, zgłaszając swoje uwagi do projektu ustawy o konfiskacie rozszerzonej.

Mec. Wapowski przestrzega, że to może w niezamierzony sposób uderzyć w osoby posiadające majątek pochodzący z legalnych źródeł, i w osoby, które podczas obrony przed przepadkiem będą uciekały się do wykazania pochodzenia źródeł finansowych, które uprzednio nie zostały odpowiednio zaraportowane do organów podatkowych. To o tyle zaskakuje, że nawet restrykcyjne przepisy o nieujawnionych źródłach dochodu nakazują tylko uprawdopodobnić wystąpienie takich okoliczności, bo racjonalnie działający ustawodawca wiedział, że udowodnienie może być niemożliwe.

– Mając na uwadze, że nie było przepisów, które nakazują obywatelom przechowywanie dokumentów potwierdzających pochodzenie majątku sprzed wielu lat, wprowadzanie przepisów w takim kształcie byłoby niedopuszczalne zarówno w konfiskacie rozszerzonej, jak i pojawiającej się na horyzoncie konfiskacie in rem – wyjaśnia eksperyt. I dodaje: – Jeżeli konfiskata in rem będzie mogła dotyczyć czynów popełnionych przed wejściem w życie tych przepisów, zobowiązanie ustawodawcy naruszałoby zasadę impossibilium nulla obligatio, w świetle której prawo nie może nakładać na obywateli obowiązków niemożliwych do spełnienia. Żaden podmiot działający z należytą starannością i dbałością o własne sprawy nie mógł przewidywać, że powinien zachować wszelkie dowody legalności zgromadzonego majątku kilkadziesiąt lat wstecz. Ustawodawca nie powinien kreować instytucji prawnych, poprzez które obywatele mogą ponosić niezawinione i dotkliwe konsekwencje prawne. Prawo nie może zobowiązywać obywateli do niemożliwych do spełnienia obowiązków i wyprowadzać z tego sankcji dotykających podstawowych praw i wolności konstytucyjnych jednostki – konstatuje specjalista.

Koncepcja konfiskaty prewencyjnej zakłada, że aparat państwowy będzie miał prawo odbierać majątek, który w ciągu ostatnich pięciu lat był w posiadaniu osoby podejrzanej lub oskarżonej o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Wątpliwości jurystów budzi już sam fakt, że organy ścigania nie będą brały pod uwagę, kto jest obecnie właścicielem majątku. W ten sposób majątku mogliby zostać pozbawieni obywatele, którym nie przedstawiono żadnych zarzutów – i to właśnie na nich spoczywałby obowiązek udowodnienia, iż konfiskowane mienie pochodzi z legalnego źródła, co jest niebezpiecznie bliskie wprowadzeniu kuriozalnej zasady domniemania winy.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?