Małgorzata Świeca: Dekalog – po co komu trójpodział władzy?

Wolność wyrażania opinii nie jest absolutna.

Aktualizacja: 02.09.2017 19:33 Publikacja: 02.09.2017 14:00

Małgorzata Świeca: Dekalog – po co komu trójpodział władzy?

Aktualna sytuacja w Polsce, a także stałe dewastowanie podstaw ustrojowych kolejnymi zamachami na Konstytucję RP pokazuje, że zasada trójpodziału władzy jest w ruinie. Co prawda nikt nie powiedział tego wprost, lecz widać, że partia rządząca traktuje zasadę trójpodziału jak relikt PRL, przestarzały i uciążliwy nonsens, kłopotliwy i drażniący gorset. Kontynuuje więc proceder ekspansji na kolejne obszary prawnoustrojowe. Wbrew twierdzeniom głoszonym przez partię rządzącą i posiłkując się jej retoryką – nie chodzi tu o „nadzwyczajną kastę", „elity" ani żadną „korporację". Chodzi o demokratyczne państwo prawne, o Polskę oraz konstytucyjne prawa i wolności człowieka. Obudźmy się! Jeśli bez żadnych hamulców rujnowane są podstawy ustrojowe i najwyższy akt normatywny w naszym kraju, tym bardziej unicestwione zostaną wartości konstytucyjne przynależne każdej jednostce. A to wszystko w imię „woli suwerena".

Zasada podziału władzy wyrażona została w art. 10 ustawy zasadniczej. Już sam Monteskiusz – prekursor koncepcji trójpodziału władzy – zauważył, że „w trójcy władz największą skłonność do zabierania innym pola ma egzekutywa". W aktualnych okolicznościach zdaje się to być smutną przepowiednią. Obecnie bowiem największe zagrożenia praw i wolności obywatelskich, w tym w zakresie dostępu do sądów, pochodzą właśnie ze strony organów władzy wykonawczej.

1. Ochrona praw jednostki

Realnie przestrzegana zasada trójpodziału władzy jest warunkiem sine qua non niezależności i bezstronności władzy sądowniczej, przez co również poszanowania praw i wolności człowieka. O randze omawianych wartości świadczy ich internacjonalizacja, prawo międzynarodowe zaś traktuje najczęściej te zasady właśnie w kontekście ochrony praw jednostki. Zgodnie z art. 14 międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych z 1966 r. wszyscy ludzie są równi przed sądami i trybunałami. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia sprawy przez właściwy, niezależny i bezstronny sąd, ustanowiony przez ustawę, przy orzekaniu co do zasadności oskarżenia kierowanego przeciw niemu w sprawach karnych bądź co do jego praw i obowiązków cywilnych. Podobne uregulowanie zawarte jest w europejskiej konwencji praw człowieka z 1950 r.

2. Prawo do sądu

Zgodnie z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. W demokratycznym państwie prawnym postępowanie sądowe jako droga realizacji materialnych postanowień konstytucji odgrywa szczególną rolę. Prawo do sądu jest jednym z podstawowych praw jednostki, a zarazem stanowi fundamentalną gwarancję praworządności. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego na prawo do sądu składa się: prawo dostępu do sądu, tj. do uruchomienia procedury przed sądem (niezależnym, bezstronnym i niezawisłym); prawo do odpowiednio ukształtowanej procedury sądowej, zgodnej z wymogami sprawiedliwości i jawności; prawo do wyroku sądowego, tj. do uzyskania wiążącego rozstrzygnięcia sprawy przez sąd; prawo do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organu rozpoznającego sprawę.

Patrząc przez pryzmat aktualnych wydarzeń, sądy pozbawione przymiotu niezależności i niezawisłości sędziowskiej spowodują, że prawo do sądu będzie istniało jedynie w postaci fasadowej.

3. Zasada demokratycznego państwa prawnego

Art. 10 Konstytucji RP związany jest również z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Wyraz dominującej koncepcji podziału władzy jako konsekwencji zasady państwa prawnego dał Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu z 19 czerwca 1992 r., a więc jeszcze w okresie poprzedzającym wejście w życie konstytucji z 1992 r., której to art. 1 bezpośrednio wyrażał zasadę podziału władzy. W przywołanym orzeczeniu Trybunał jednoznacznie uznał, że „w demokratycznym państwie prawnym, a więc w państwie opierającym się o zasadę podziału władz, niedopuszczalne jest stanowienie norm prawnych, które nie podlegałyby ocenie z punktu widzenia ich zgodności z Konstytucją w trybie pozwalającym na usunięcie występujących sprzeczności". Reguła statuowana w art. 10 ustawy zasadniczej jest więc jednocześnie elementem składowym koncepcji państwa prawnego oraz gwarancją demokratyczności ustroju państwa.

4. Zaufanie obywateli do państwa i tworzonego przez nie prawa

Zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą TK, zasada demokratycznego państwa prawnego determinuje zasady pewności i bezpieczeństwa prawnego oraz ochrony zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa. Zasady te opierają się na pewności prawa, czyli takim zespole jego cech, które umożliwiają jednostce decydowanie o swoim postępowaniu w oparciu o możliwie pełną znajomość przesłanek działania organów państwowych oraz konsekwencji prawnych, jakie te działania mogą za sobą pociągnąć.

Tymczasem słyszymy od przedstawicieli partii rządzącej, że „w życiu społecznym, poza normami prawnymi, funkcjonuje także system norm i wartości nie stypizowanych w ustawach, ale równie ugruntowany, wywodzący się z moralności czy wartości chrześcijańskich. Konflikt pomiędzy wyznawanymi wartościami a obowiązującym prawem wywołuje poczucie niesprawiedliwości. „Nawet więc, gdy uwzględnienie interesu danej strony postępowania przed sądem determinowane jest jednoznacznie obowiązującymi przepisami prawa, wielką niewiadomą jest czy będzie to zgodne z bliżej nieokreśloną i abstrakcyjną „sprawiedliwością", której interpretacja pozostanie w wyłącznej gestii rządzących.

5. Niezależność i odrębność władzy sądowniczej

Niezależność sądownictwa nierozerwalnie wiąże się z wyrażonym w art. 10 Konstytucji RP podziałem władz. Zasada ta zakłada przede wszystkim wydzielenie organizacyjne sądownictwa z grona innych organów, zakaz uchylania, zmieniania lub kontroli orzeczeń sądowych przez organy innych władz, a także ograniczenie zakresu dopuszczalności ingerencji organów innych władz jedynie do pozaorzeczniczej sfery działalności sądów, wyłącznie na podstawie ustawowej. Sposób ujmowania zasady trójpodziału rodzi konsekwencje dla pozycji władzy sądowniczej w systemie podziału władzy oraz dla wzajemnych relacji władz do siebie. Przeważa ujęcie stosunków między władzami w sposób dynamiczny, który wyraża się w formule ich równoważenia się, wzajemnego hamowania i kontroli poszczególnych władz.

6. System checks and balances

Równoważenie się władz oznacza oddziaływanie władz na siebie i wzajemne uzupełnianie swych funkcji przez organy. Wyraża się to zarówno we współpracy władz ze sobą, jak i w ich wzajemnej kontroli. Przejawia się to także w możliwości prowadzenia dialogu między nimi. Omawiany system to układ stosunków między poszczególnymi władzami, który zakłada aktywną rolę judykatywy w zakresie kreowania wzajemnych relacji między niezależnymi od siebie i równorzędnymi władzami.

Czy może być mowa chociażby o pozornym wzajemnym hamowaniu i kontroli, gdy bezpośrednio pod wpływem partyjnym znajdą się konstytucyjne organy władzy sądowniczej, których obsada uzależniona będzie w decydującej mierze od władzy ustawodawczej i wykonawczej: Trybunał Konstytucyjny (orzekający o zgodności z Konstytucją RP aktów normatywnych uchwalanych przez władzę ustawodawczą), Sąd Najwyższy (który m.in. powołany jest do stwierdzania ważności wyborów do Sejmu i Senatu oraz wyboru prezydenta), Trybunał Stanu (decydujący o odpowiedzialności najwyższych organów i urzędników państwowych za naruszenie Konstytucji lub ustawy, a którego Przewodniczącym jest pierwszy prezes Sądu Najwyższego).

7. Niezawisłość sędziowska i bezstronność sądu

Niezawisłość sędziowska stanowi fundamentalny atrybut władzy sądowniczej, a także współczesnego demokratycznego państwa prawnego. Obejmuje ona wiele elementów, tj. bezstronność w stosunku do uczestników postępowania, niezależność wobec organów (instytucji) pozasądowych, samodzielność sędziego wobec władz i innych organów sądowych, niezależność od wpływu czynników politycznych, zwłaszcza partii politycznych, wewnętrzną niezależność sędziego.

Wyróżnić można dwa podstawowe ujęcia niezawisłości sędziowskiej: pozytywne, które oznacza nakaz stworzenia sędziemu takich warunków działania, by miał on rzeczywistą możliwość podejmowania orzeczeń wyłącznie w oparciu o przepisy prawa i nakazy własnego sumienia; a także ujęcie negatywne – polega na zakazie poddawania sędziego wszelakiego rodzaju naciskom zewnętrznym.

8. Nieusuwalność sędziów

Nieusuwalność sędziów stanowi gwarancję niezawisłości sędziowskiej oraz niezależności władzy sądowniczej o charakterze ustrojowym, statuowaną bezpośrednio w art. 180 Konstytucji RP. Rozwiązaniem ustrojowo wadliwym i niedopuszczalnym jest pozostawienie w gestii organu władzy wykonawczej lub władzy ustawodawczej swobody decyzyjnej w sprawach powoływania, awansowania czy przenoszenia sędziów.

9. Apolityczność sędziów

Apolityczność sędziów to kolejna ustrojowa gwarancja niezawisłości sędziowskiej przewidziana w art. 178 ust. 3 konstytucji, zgodnie z którym sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

10. Szacunek i zaufanie do środowiska sędziowskiego

Niepokojącym zjawiskiem jest zmniejszające się zaufanie obywateli do organów władzy sądowniczej spowodowane przede wszystkim społecznym postrzeganiem niezawisłości sędziowskiej jako konstytucyjnej legitymacji do dowolności, arbitralności oraz nieograniczonej autonomii sędziów. Skutkuje to przeświadczeniem, iż dla dobra wymiaru sprawiedliwości konieczne jest oddziaływanie na trzecią władzę poprzez środowiska polityków oraz media.

Obecne zniekształcenie wizerunku rzeczywistego działania sądów powoduje przede wszystkim tendencja polityków i dziennikarzy do akcentowania oraz hiperbolizowania negatywnych zjawisk występujących w związku ze sprawowaniem przez sędziów wymiaru sprawiedliwości. W dalszej kolejności propagowana jest krzywdząca generalizacja członków środowiska sędziowskiego jako „skorumpowanej korporacji", „kasty", „sędziów na telefon" i panującej „sądokracji", przy czym sędziowie, w porównaniu z mediami oraz politykami, nie mają żadnej możliwości obrony i wpływu na opinię publiczną.

Wolność wyrażania opinii nie stanowi wolności absolutnej. Świadczy o tym przede wszystkim treść art. 10 ust. 2 europejskiej konwencji praw człowieka. Regulacja ta wprowadza ograniczenia w powyższym zakresie m.in. ze względu na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej.

Waga wymienionych wartości podkreślana jest wielokrotnie w wyrokach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wyraził on jednoznaczne stanowisko, że krytyka wymiaru sprawiedliwości i sędziów nie może przekroczyć pewnych granic. W wyroku w sprawie Prager i Oberschlich przeciwko Austrii, Trybunał uznał, iż w demokracji prasa jest jednym ze środków, poprzez który politycy i obywatele mogą sprawdzać, czy sędziowie należycie wykonują swe zadania. Z drugiej strony należy uwzględnić specjalną rolę, jaką sądownictwo pełni w społeczeństwie. Sądy jako gwarant sprawiedliwości muszą cieszyć się społecznym zaufaniem. Może to uzasadniać podjęcie działań przeciwko destrukcyjnym i bezpodstawnym atakom na sędziów. Co więcej, w wyroku Trybunału w sprawie Worm przeciwko Austria wyraźnie zastrzeżono, że komentarze oraz oceny powinny być pozbawione wszelkich twierdzeń, które podważałyby zaufanie opinii publicznej do wymierzania sprawiedliwości stanowiącej podstawową funkcję władzy sądowniczej. Mimo że instytucje publiczne, w tym sądy, nie są wolne od ocen oraz społecznej kontroli, podkreślić należy wyraźne rozróżnienie między krytyką posiadającą podstawy faktyczne a niezasadnymi zarzutami i obrazą.

Może więc najwyższy czas wziąć sobie do serca fundamentalne konstytucyjne zasady ustrojowe, zamiast je obalać, udając, że w ogóle nie istnieją i nikogo nie obowiązują.

Autorka jest radcą prawnym, wspólnikiem w Kancelarii Prawnej Świeca i Wspólnicy Spółka komandytowa.

Aktualna sytuacja w Polsce, a także stałe dewastowanie podstaw ustrojowych kolejnymi zamachami na Konstytucję RP pokazuje, że zasada trójpodziału władzy jest w ruinie. Co prawda nikt nie powiedział tego wprost, lecz widać, że partia rządząca traktuje zasadę trójpodziału jak relikt PRL, przestarzały i uciążliwy nonsens, kłopotliwy i drażniący gorset. Kontynuuje więc proceder ekspansji na kolejne obszary prawnoustrojowe. Wbrew twierdzeniom głoszonym przez partię rządzącą i posiłkując się jej retoryką – nie chodzi tu o „nadzwyczajną kastę", „elity" ani żadną „korporację". Chodzi o demokratyczne państwo prawne, o Polskę oraz konstytucyjne prawa i wolności człowieka. Obudźmy się! Jeśli bez żadnych hamulców rujnowane są podstawy ustrojowe i najwyższy akt normatywny w naszym kraju, tym bardziej unicestwione zostaną wartości konstytucyjne przynależne każdej jednostce. A to wszystko w imię „woli suwerena".

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?