Fundamentem polityki zagranicznej koalicyjnego rządu Donalda Tuska miało być oparcie bezpieczeństwa kraju na europejskiej obronie. Kanclerz Olaf Scholz przeciwstawił się jednak na ostatniej Radzie Europejskiej finansowaniu z unijnych środków obrony UE poprzez budowę Tarczy Wschód. Poparli go prezydent Emmanuel Macron i przyszły sekretarz generalny NATO Mark Rutte. Trudno o wyraźniejszy sygnał, że europejskiej obrony nie będzie.
Kanclerz Scholz tłumaczył, że nie chce, aby Unia Europejska zaciągała dług, a traktaty unijne stanowią, że kwestie bezpieczeństwa i obrony leżą w gestii państw członkowskich. Jednak komentatorzy twierdzą, że prawdziwą przyczyną stanowiska Niemiec jest niechęć do drażnienia Rosji. Inaczej niż w wypadku Polski, zagrożenie ze strony Rosji jest więc dla kanclerza Scholza argumentem za tym, by potencjału obronnego UE nie wzmacniać.
Patrioty w Polsce, a po co to komu? – zdają się mówić Niemcy
Podczas konsultacji międzyrządowych w Warszawie Olaf Scholz zadeklarował chęć rozwijania współpracy wojskowej z Polską. „Konkretnie oznacza to – mówił kanclerz – że chcemy przejąć rolę liderów w ramach ochrony flanki wschodniej”. Współpraca miałaby mieć jednak charakter dwustronny, a jej celem byłoby – jak stanowi program współpracy – „wzajemne uzupełnianie zdolności bojowych przez rodzaje sił zbrojnych”. Wojskowi obawiają się, że rezultatem takiej współpracy byłaby utrata przez wojsko polskie swobody działania i uzależnienie się od silniejszego partnera.
Głównym wyzwaniem dla realizacji celu Niemiec, by stać się liderem na flance wschodniej, jest obecność wojsk amerykańskich w naszym kraju. Wojska te stacjonują na mocy porozumienia o wzmocnionej współpracy wojskowej zawartej przez rząd PiS z administracją Donalda Trumpa. To, że do porozumienia doprowadził PiS, nie ułatwia docenienia jego znaczenia przez obecne władze.
I trzeba przyznać, że rządowi w Warszawie całkiem nieźle idzie zniechęcanie Amerykanów do współpracy z Polską. „The New York Times” dokonał nawet przecieku (później zdementowanego) o planach przeniesienia do Ukrainy stacjonującej w Jasionce amerykańskiej baterii Patriot. Patrioty mają przecież chronić wojska amerykańskie, więc ich stacjonowanie w Polsce może wkrótce być bezprzedmiotowe…