Czy państwo to rozumieją? Lewicowa polityczka pod rękę z posłem prawicy chcą zrobić coś wspólnie, bo pomimo różnic, często fundamentalnych, obojgu leżą na sercu duże inwestycje rozwojowe, takie jak atom czy CPK. Brzmi jak myślozbrodnia, prawda? Dość powiedzieć, że nie tylko wzmożony internetowy komentariat odebrał tę deklarację w taki sposób. Klub Lewicy postanowił zawiesić Paulinę Matysiak w prawach członka na trzy miesiące, a w partii Razem, jej macierzystym ugrupowaniu, prawdopodobnie wszczęte zostanie przed sądem koleżeńskim postępowanie dyscyplinarne.
Nieważne, czy to pomoże Paulinie Matysiak, czy zaszkodzi Marcinowi Horale – są sprawy ważniejsze
Prawdę mówiąc, niespecjalnie zajmują mnie rozważania o tym, czy to pomoże posłance Matysiak, czy zaszkodzi Marcinowi Horale – albo jak na tym tle wygląda pozycja Lewicy. Nie jestem spin doktorem i mam ten komfort, że czasem mogę ocenić politykę nie przez pryzmat sondażowych punktów, ale myśląc o tym, czy dany ruch jest po prostu słuszny.
Czytaj więcej
Nie minęło nawet pół dnia od ogłoszenia projektu ruchu Tak dla Rozwoju! Pauliny Matysiak i Marcina Horały, a już władze klubu Lewicy zdecydowały o trzymiesięcznym zawieszeniu dla posłanki. To dobre dla niej. Czy dla Lewicy?
Ten z pewnością jest. Pokazuje bowiem, że są tematy, w których wojna plemienna może na chwilę ustąpić – wyświechtane słowo – dobru wspólnemu. Celnie to ujął Marcin Horała w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem: „Czy komuś bliżej do Kościoła, czy do LGBT, tak samo skorzysta na dobrej komunikacji, by móc dojechać do pracy, do szkoły, by móc podróżować po świecie, by polskie firmy się rozwijały”.
Takiego myślenia brakuje u nas jak powietrza, a ono przecież jest sednem zdrowej polityki. Możemy – ba, nawet powinniśmy – toczyć zażarte spory na osiem tematów, ale w sprawie dziewiątej i dziesiątej uznajemy, że mamy podobny pogląd i wspólnie dany projekt (lub projekty) wspieramy. Zresztą Lewica już tak zrobiła, kiedy w kwietniu 2021 roku zagłosowała razem z PiS za ratyfikacją unijnego Funduszu Odbudowy, co spotkało się z podobnie histeryczną reakcją mainstreamu.