Z Ratzingerem, zmarłym papieżem Benedyktem XVI, musiałby jednak Habermas dzielić miejsce ex aequo. Także dlatego, że życiorysy tych dwóch niemieckich profesorów, watykańskiego krytyka „cywilizacji śmierci” i strażnika wiary w komunikacyjną racjonalność z Frankfurtu nad Menem, układały się równolegle.
Obydwaj doczekali patriarchalnego wieku. Jako nastolatkowie w latach III Rzeszy wpadli w młyny nazistowskiej młodzieżówki Hitlerjugend. W latach dojrzałych, kiedy zaczęli reprezentować przeciwstawne bieguny europejskiej myśli, charakteryzowali się nie tylko tą samą fryzurą rzymskiego legionisty. Ich osobowości łączyły w sobie elegancję z nieśmiałością. Rękę swoim rozmówcom ściskali, nie, nie ściskali, podawali, tak delikatnie, że ci odnosili wrażenie trzepnięcie skrzydeł motyla.
Obydwaj doktoraty obronili równocześnie, by przez długi czas uchodzić za epigonów swoich mistrzów; Ratzinger – kolońskiego kardynała Josepha Fringsa, Habermas – współtwórcy szkoły frankfurckiej Maksa Horkheimera. Akurat podczas wielkiej rebelii studenckiej młodzieży Zachodu w1968 roku wydali swoje pierwsze dzieła. Zarazem, Ratzinger w Tybindze z przerażeniem przyglądał się, jak studentki na jego wykładach skaczą na stoły, ściągają staniki i obrzucają nimi wykładowców, w tym i jego samego. Habermas, we Frankfurcie nad Menem, z pokorą przypatrywał się, jak długowłosi studenci okupują jego instytut i dobierają się do jego profesorskiej lodówki. Choć należał do duchowych prekursorów studenckiej rebelii, to jej guru w Niemczech, Rudiego Dutschke, określił jako „lewicowego faszystę”.
Studenci podpalali samochody, rząd wprowadził stan wyjątkowy, w powietrzu unosił się rewolucyjny swąd. Dutschke twierdził, że rewoltę dotyka swoimi rękami. Wydawał dyspozycje na czas po zwycięstwie. Ot, usunie się policję i sędziów z aparatu państwa, a nieprzystosowanych ludzi ze społeczeństwa. Habermas ostrzegał: „To pozorna rewolucja”. Zbyt odległa od wzorca komunikacji, które ukuł przy biurku.
Język i komunikacja jako najważniejsze doświadczenie. Jürgen Habermas wyprowadził szkołę frankfurcką z wieży z kości słoniowej
Nic dziwnego, że on i Ratzinger schronienie znaleźli w bukolicznej Bawarii. Finalnie, jeden i drugi został papieżem, a to Kościoła katolickiego, a to swojego naukowego środowiska. Jako autorytety o światowym zasięgu obydwaj wywarli ogromny wpływ na losy zachodniej umysłowości, bronili międzynarodowego porządku, a pod koniec życia krytykowali militarny islam, sprzeciwili się krucjacie prezydenta George’a Busha juniora w Iraku (2003) i badaniom nad komórkami macierzystymi.