Polityka zagraniczna Węgier jest pełna sprzeczności, które w języku dyplomacji nazywane są pragmatyzmem. Budapeszt zdaje się nie dostrzegać coraz bardziej napiętych relacji między Zachodem a Moskwą i Pekinem. Premier Victor Orbán zabiega o jak najbardziej przyjazne relacje z republikanami w USA, łącznie z kandydatem do prezydentury Donaldem Trumpem. W tym samym czasie rozwija strategiczne relacje z Pekinem, stając się najważniejszym hubem dla chińskich inwestycji w Unii Europejskiej. W imię pacyfizmu konsekwentnie blokuje pomoc finansową oraz wojskową dla Ukrainy. Jest jednak otwarty na niemieckie inwestycje zbrojeniowe na Węgrzech, a rozwój przemysłu zbrojeniowego będzie głównym priorytetem węgierskiej prezydencji w UE w drugiej połowie 2024 roku.
Logika niespójnej polityki zagranicznej Budapesztu
Blokowanie pomocy dla Ukrainy jest postrzegane na wschodniej flance NATO jako szkodliwe dla bezpieczeństwa. A premier Węgier chciałby współpracować z Grupą Wyszehradzką, Inicjatywą Trójmorza, a nawet Bukaresztańską Dziewiątką, której celem jest przecież współpraca militarna. Chciałby wprawdzie pozostać członkiem NATO, ale bez możliwości wspierania działań tego sojuszu poza granicami obecnych państw członkowskich. Nietrudno sobie wyobrazić, że może to prowadzić do podważenia gwarancji sojuszniczych w ramach art. 5 traktatu północnoatlantyckiego. Ponadto utrudnianie rozszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię biło w bezpieczeństwo państw wschodniej flanki, a jednocześnie było przykładem bliskiej współpracy węgiersko-tureckiej. Nie przeszkadzało to Budapesztowi być w tym samym czasie zagorzałym obrońcą premiera Beniamina Netanjahu, którego turecki prezydent porównał do Adolfa Hitlera.
Innym przykładem niespójności w polityce Węgier jest utrzymywanie bliskich relacji z niemiecką chadecją. Dzieje się tak pomimo tego, że to właśnie Angela Merkel „grillowała” Węgry za brak poszanowania prawa, następnie zainicjowała mechanizm nakładania sankcji finansowych na niepraworządne rządy, wreszcie wyrzuciła węgierski Fidesz z Europejskiej Partii Ludowej. To kanclerz Merkel zaproponowała mechanizm relokacji migrantów w UE, przed czym bronią się tak gwałtownie konserwatyści węgierscy.
Te wszystkie sprzeczności wynikają z meandrów historii. W latach 1848–1849 Austriacy krwawo stłumili węgierską rebelię. Następnie Węgrów spotkały bolesne represje, łącznie z egzekucją premiera rządu i głównych dowódców, a później polityką systematycznej germanizacji Madziarów. Niecałe 20 lat potem Węgrzy utworzyli z Habsburgami wspólną monarchię, a kolejne 40 lat jest uznawane powszechnie za jeden z najbardziej pomyślnych okresów w historii. Był to więc ten moment, który nadał pozytywny wymiar schizofrenii politycznej, dowodząc, że sprzeczności mogą się opłacać.