Zacznijmy od liczb: według agregatora RealClearPolitics, zbierającego przedwyborcze sondaże, Donald Trump ma ok. 2 punktów procentowych przewagi nad obecnym gospodarzem Białego Domu Joe Bidenem (45,8 proc. do 43,9 proc.). Podobnie też, co kluczowe w amerykańskim systemie wyborczym, niemal pewny kandydat Republikanów wygrywa w większości tzw. stanów wahadłowych (Arizonie, Georgii, Nevadzie, Michigan i Wisconsin, Biden prowadzi minimalnie jedynie w Pensylwanii). Dodajmy do tego wskaźniki zaufania społecznego, wedle których Biden na tym etapie swojej kadencji jest najgorzej ocenianym prezydentem Stanów Zjednoczonych w historii takich pomiarów.
Czytaj więcej
Joe Biden nie usłyszy zarzutów w związku z niewłaściwym przechowywaniem niejawnych dokumentów po tym jak opuścił Biały Dom w 2017 roku po ośmiu latach bycia wiceprezydentem - oświadczył specjalny prokurator, Robert Hur.
Na niekorzyść obecnej głowy państwa gra szereg czynników, od podeszłego wieku i związanych z tym licznych wpadek po ocenianą krytycznie sytuację ekonomiczną i brak sukcesów na arenie międzynarodowej. Dodajmy do tego ostatnie zdarzenia, takie jak kryzys imigracyjny na granicy z Meksykiem, groźba odłączenia się Teksasu, czy kłopotliwy raport związany ze śledztwem dotyczącym przetrzymywania przez prezydenta tajnych dokumentów. Wszystko to nie tylko jest ciosem dla Bidena, ale też wiatrem w żagle dla jego rywala, który zresztą skwapliwie stara się to wykorzystać.
Joe Biden: ostatnia nadzieja demokratów
Paradoksalnie jednak ten sam Biden jest też prawdopodobnie jedyną osobą, która może zatrzymać powrót Donalda Trumpa na fotel prezydenta USA. W szeregach demokratów nie widać nikogo, kto równocześnie byłby na tyle charyzmatyczny, rozpoznawalny i akceptowalny dla niezdecydowanych wyborców, że mógłby na równych zasadach powalczyć z republikańskim kandydatem. Poza tym, w czasie kiedy Trump spotyka się na kolejnych wiecach ze swoimi zwolennikami, Biden skupia się na prezydenckich obowiązkach. Prawdziwa kampania zacznie się w sierpniu wraz z oficjalną nominacją partii, co pozwoli demokracie na większe zaangażowanie się w walkę o amerykańskich wyborców.
Czytaj więcej
W demokratycznych prawyborach w Karolinie Południowej prezydent z łatwością uzyskał ponad 96 procent głosów.