Uroczyste podpisanie i ogłoszenie paktu senackiego było wydarzeniem, którego opozycja bardzo potrzebowała. Ta ciąża była zdecydowanie przenoszona. Decyzję o rozpoczęciu prac nad wspólnymi listami ogłoszono wszak jeszcze w lutym, potem pojawiały się kolejne daty, gdy mieliśmy usłyszeć uzgodnione wspólnie nazwiska kandydatów.
Dlaczego partie opozycyjne zawarły pakt senacki?
Czas upływał, a porozumienia wciąż nie było. Przez zmieniające się poparcie dla poszczególnych partii tworzących antypisowski blok, przeobrażały się priorytety poszczególnych sił politycznych, co sprawiało, że targom nie było końca. Spierano się też o poszczególne nazwiska, szczególnie te, które budziły najwięcej kontrowersji.
Teraz podpisanie paktu senackiego staje się substytutem wspólnej listy wyborczej. Opozycja bardzo potrzebowała pokazać wyborcom, że potrafi się w czymś dogadać, że są kwestie, w których partykularyzmy i własne ambicje mogą odejść na bok.
Był to swoisty test wiarygodności całej opozycji. Bo jeśli – jak głoszą partie opozycyjne – PiS jest tak poważnym zagrożeniem dla demokracji, miejsca Polski w Europie i świecie, powinna zrobić wszystko, by tę partię odsunąć od władzy – nawet kosztem własnych partykularnych interesów. Do powstania wspólnej listy do Sejmu nie doszło, razem idzie Polska 2050 i PSL, ale Lewica i Koalicja Obywatelska idą osobno.
Czytaj więcej
Podpisanie paktu senackiego zostało ogłoszone przez liderów opozycji o godzinie jedenastej w czwartek, 17 sierpnia. Oto kto będzie reprezentował KO, PSL, Polskę 2050 i Nową Lewicę w wyborach do Senatu.