– Nie będą uczyć nas historii Niemcy ani Żydzi! Nie będą naszych dzieci wychowywać i tolerancji uczyć dewianci! Nie będą! I nie będzie nam eurokołchozowa rada komisarzy ludowych tłumaczyła, jak mamy się rządzić we własnym państwie. A jeszcze ze starych, ale jarych szlagierów: STOP segregacji sanitarnej, precz z WHO! A jeszcze STOP ukrainizacji Polski! I STOP banderyzacji polskiej racji stanu! – przemawiał podczas konwencji Konfederacji Grzegorz Braun i dostał największe owacje ze wszystkich prelegentów.
Lider Korony Konfederacji Polskiej swoim wystąpieniem przykrył to, co do powiedzenia miał Sławomir Mentzen na tematy ekonomiczne, i mocniej zaakcentował to, co w swoim wystąpieniu mówił Krzysztof Bosak na temat migrantów. A ten temat przed wyborami chciało przejąć PiS, zapowiadając organizację referendum w sprawie relokacji migrantów.
Czytaj więcej
Wyniki najnowszego sondażu skazują PiS na mariaż z Konfederacją, a opozycji dają nadzieję na zwycięstwo.
Nacjonalizm PiS nie ma szans wygrać z Konfederacją. Partia Jarosława Kaczyńskiego słusznie otworzyła drzwi dla Ukraińców czy wcześniej Czeczeńców, czemu patronował Mariusz Kamiński, dziś szef MSWiA. Dzisiaj samym murem na granicy z Białorusią PiS nie uwiarygodni się w sprawie uchodźców, prędzej pokaże niekonsekwencję.
Konfederacja chce iść szeroko do wyborów
A Konfederacja gra na kilku fortepianach. Mentzen, jako lider Nowej Nadziei, łowi wyborców liberalnych i przedsiębiorców, którzy zawiedli się na PO i Polsce 2050. Bosak, stojąc na czele Ruchu Narodowego, stara się być konserwatywną prawicą z ludzką twarzą, przekonując do siebie rozczarowanych rządami PiS, które nie potrafiły postawić się UE.