Zielone inwestycje przyspieszą wzrost

Dla rozwoju rynku zielonych obligacji ważna jest transparentność. Inwestorzy chcą wiedzieć, czy instrumenty oferowane jako zielone są takie w rzeczywistości.

Aktualizacja: 21.01.2018 20:57 Publikacja: 21.01.2018 20:00

Zielone inwestycje przyspieszą wzrost

Foto: 123RF

Gdy w czerwcu prezydent Donald Trump ogłosił rozpoczęcie procesu wycofywania się USA z paryskiego porozumienia klimatycznego oraz zaprzestanie wprowadzania w życie jego postanowień przez amerykańską administrację, decyzja ta spotkała się z jednoznacznie negatywną reakcją zarówno większości światowych przywódców, jak i wielu przedstawicieli najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstw, które wyznaczają kierunki rozwoju globalnej gospodarki. Uzasadniając podjęte działania, prezydent Trump podkreślał, że porozumienie zawarte w grudniu 2015 r. podczas zorganizowanej w Paryżu konferencji klimatycznej jest głęboko niesprawiedliwe i niekorzystne dla USA, ponieważ faworyzuje gospodarki krajów rozwijających się, m.in. Chin oraz Indii, kosztem firm amerykańskich, a w konsekwencji jest bardzo poważnym zagrożeniem dla miejsc pracy powstających w USA.

Pomimo argumentów przedstawionych na poparcie tej tezy, dla zdecydowanej większości odbiorców decyzja Donalda Trumpa wciąż pozostaje niezrozumiała, ponieważ stoi w wyraźnej sprzeczności z obserwowanymi od wielu lat globalnymi trendami. Zdaniem ekspertów, zarówno najważniejsze czynniki niekorzystnie wpływające na zmiany klimatyczne, jak i metody zmierzające do rozwiązywania tego problemu m.in. poprzez inicjatywy redukujące emisję gazów cieplarnianych, wskazane w ramach COP21, są słuszne, a z wyznaczonej drogi nie ma już odwrotu.

Podczas zakończonej niedawno konferencji One Planet Summit, zorganizowanej z inicjatywy prezydenta Francji Emmanuela Macrona, podkreślano, jak ważne jest konsekwentne wykonywanie kolejnych kroków, które przybliżałyby realizację składanych wcześniej deklaracji. Zdaniem wielu uczestników szczytu obecnie najbardziej istotnym wyzwaniem dla wypracowanego dwa lata temu paryskiego konsensusu pozostaje nie tylko konieczność intensyfikacji prowadzonych działań, lecz także dobór odpowiednich narzędzi oraz sposobów finansowania zielonych inwestycji.

Dlatego warto bliżej przyjrzeć się instrumentom, jakimi dysponują państwa, samorządy oraz prywatne przedsiębiorstwa, uczestniczące w procesie wypełnienia postanowień umowy klimatycznej.

Miliardy do zainwestowania

Według szacunków OECD, aby w odpowiednim stopniu ograniczyć na świecie do 2020 r. poziom emisji gazów cieplarnianych, na rozwój odnawialnych źródeł energii oraz niskoemisyjnej infrastruktury transportowej powinno przeznaczać się ponad 800 mld dol. rocznie. Dla porównania, w 2016 r. wartość inwestycji przeprowadzonych w tym obszarze wyniosła ok. 300 mld dol. Jednym z kluczowych elementów wspierających inicjatywy zrównoważonego rozwoju oraz realizację postanowień paryskiego szczytu klimatycznego są tzw. zielone obligacje. W odróżnieniu od tradycyjnych instrumentów dłużnych, które dostępne są na rynkach międzynarodowych, mogą być one emitowane wyłącznie w celu pozyskania finansowania dla inwestycji przyjaznych środowisku naturalnemu.

Są to przede wszystkim projekty, które umożliwiają rozwój energetyki odnawialnej – ograniczającej emisję gazów cieplarniach – a także tworzenie niskoemisyjnych środków transportu lub wspieranie inicjatyw zrównoważonego zarządzania zasobami wodnymi. Początkowo zielone obligacje były emitowane przede wszystkim przez instytucje międzynarodowe, takie jak Bank Światowy lub Europejski Bank Inwestycyjny, jednak wraz z dynamicznym rozwojem rynku coraz częściej podmiotami oferującymi tego typu instrumenty dłużne są państwa oraz przedsiębiorstwa prywatne.

W ostatnich latach kluczowym akceleratorem wzrostu ich popularności zarówno wśród emitentów, jak i inwestorów, są postanowienia umowy paryskiej wzywającej sygnatariuszy do podjęcia działań ograniczających globalne ocieplenie oraz utrzymanie wzrostu średnich temperatur na poziomie 2 st. C w porównaniu z okresem sprzed wybuchu rewolucji przemysłowej. Zdaniem ekspertów, aby zrealizować ten niezwykle ambitny cel, konieczne jest przeprowadzenie do 2035 r. inwestycji, których wartość w ujęciu globalnym szacowana jest na ok. 1 bln dol. rocznie.

Pomogą obligacje

Narzędziem w znaczący sposób wspierającym pozyskiwanie dla nich finansowania są właśnie zielone obligacje. W 2016 r. łączna wartość emisji tego typu instrumentów dłużnych osiągnęła 83 mld dol., co stanowi niemal dwukrotny wzrost w porównaniu z rokiem 2015. Według szacunków S&P Global Ratings emisje przeprowadzone w 2017 najprawdopobniej przekroczyły 100 mld dol.

Obecnie największym światowym kontrybutorem rozwoju tego rynku są Chiny, których władze planują wykorzystać zielone obligacje jako narzędzie wpływające na ograniczenie zanieczyszczenia środowiska naturalnego oraz kluczowy element mechanizmu napędzającego zrównoważony wzrost gospodarczy.

Warto przy tym zwrócić uwagę na tempo wzrostu chińskiego rynku zielonych obligacji. Do 2015 r. podmioty wywodzące się z Państwa Środka niemal nie prowadziły tego typu emisji, natomiast w 2016 ich wartość osiągnęła 37 mld dol. Zdaniem przedstawicieli chińskiego banku centralnego w ciągu najbliższych kilku lat wartość zielonych emisji oferowanych przez chińskie przedsiębiorstwa powinna osiągnąć poziom 300 mld dol. rocznie.

Na wzrost popularności zielonych obligacji znaczący wpływ mają emisje przeprowadzane przez najbardziej rozpoznawalne światowe przedsiębiorstwa. W ujęciu globalnym, wśród największych emitentów korporacyjnych znajdują się zarówno spółki motoryzacyjne i energetyczne, takie jak francuski EDF lub hiszpańska Iberdrola, jak i najbardziej znane międzynarodowe koncerny technologiczne, takie jak Apple, który w czerwcu 2016 r. przeprowadził emisję zielonych obligacji o wartości 1,5 mld dol., stając się pierwszą amerykańską spółką działającą w obszarze nowych technologii, która zdecydowała się na taki krok.

Co istotne, producent urządzeń z logo nadgryzionego jabłka jest zdeterminowany kontynuować działania wspierające finansowanie inwestycji przyjaznych dla środowiska naturalnego, o czym najlepiej świadczy kolejna emisja zielonych papierów dłużnych o wartości 1 mld dol. przeprowadzona w czerwcu 2017 r., czyli już po ogłoszeniu decyzji Donalda Trumpa o wycofaniu się USA z paryskiego porozumienia klimatycznego.

Dla dalszego rozwoju rynku zielonych obligacji niezwykle ważna jest jego transparentność. Inwestorzy międzynarodowi coraz częściej chcą wiedzieć, czy instrumenty oferowane im jako „zielone" są takimi w rzeczywistości. Przejrzystość jest w tym przypadku niezbędna, ponieważ nie powstały dotąd globalnie obowiązujące regulacje dotyczące zielonych emisji, a inwestorzy najczęściej nie są w stanie samodzielnie analizować tego typu ofert.

Dlatego też coraz istotniejsze dla funkcjonowania rynku są oceny przygotowywane przez niezależne instytucje, m.in. agencje ratingowe, które dokonują ewaluacji emisji zielonych papierów dłużnych, dostarczając inwestorom niezbędne dla nich informacje. Opracowywane analizy obejmują przede wszystkim ocenę tego, jaki wpływ na środowisko naturalne mają inwestycje finansowane za pośrednictwem zielonych obligacji. Rozwianie wątpliwości potencjalnych inwestorów jest szczególnie istotne w przypadku ofert firm, których pozostała działalność często nie ma korzystnego wpływu na środowisko naturalne.

Koniec finansowania węgla

Obserwowana dynamika oraz perspektywy wzrostu segmentu zielonych obligacji jednoznacznie pokazuje trend, w jakim zmierza globalny rynek instrumentów dłużnych. Rosnące zainteresowanie i popyt wśród międzynarodowych inwestorów powinien być wyraźnym sygnałem także dla polskich przedsiębiorstw, które poszukują finansowania dla realizowanych przez siebie inwestycji.

To, w jakim kierunku powinny podążać, zwłaszcza gdy planują pozyskać kapitał na rynkach międzynarodowych, najlepiej pokazują deklaracje i zobowiązania poczynione przez wielu przedstawicieli największych globalnych instytucji finansowych, którzy podczas konferencji One Planet Summit zakomunikowali, że w perspektywie najbliższych kilku lat niemal całkowicie wycofają się z finansowania projektów opartych na wykorzystywaniu paliw kopalnych, ze szczególnym uwzględnieniem projektów węglowych.

Niewątpliwie czynnikiem pozytywnym jest fakt, że zielone instrumenty dłużne są coraz szerzej obecne na polskim rynku. Pamiętajmy, że pod koniec 2016 r. Polska stała się pierwszym krajem, który zdecydował się przeprowadzić emisję zielonych obligacji. Spotkała się ona z bardzo dużym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych, co skłoniło Ministerstwo Finansów do zwiększenia pierwotnie planowanej wartości emisji z 500 mln do 750 mln euro. Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa, z uwagi na rosnący popyt na tego rodzaju papiery dłużne, planowane są już kolejne emisje. Pokazuje to, jak duże możliwości oferują zielone obligacje, dlatego warto, by także polskie przedsiębiorstwa prywatne były w awangardzie rozwoju tego segmentu rynku.

Marcin Petrykowski zarządza międzynarodowym zespołem S&P Global Ratings odpowiedzialnym za Europę, Bliski Wschód i Afrykę. Pełni funkcję dyrektora regionalnego na Europę Środkową i Wschodnią i dyrektora generalnego Oddziału S&P w Polsce. Wcześniej związany był z J.P. Morgan w Londynie i Citi w Warszawie.

Gdy w czerwcu prezydent Donald Trump ogłosił rozpoczęcie procesu wycofywania się USA z paryskiego porozumienia klimatycznego oraz zaprzestanie wprowadzania w życie jego postanowień przez amerykańską administrację, decyzja ta spotkała się z jednoznacznie negatywną reakcją zarówno większości światowych przywódców, jak i wielu przedstawicieli najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstw, które wyznaczają kierunki rozwoju globalnej gospodarki. Uzasadniając podjęte działania, prezydent Trump podkreślał, że porozumienie zawarte w grudniu 2015 r. podczas zorganizowanej w Paryżu konferencji klimatycznej jest głęboko niesprawiedliwe i niekorzystne dla USA, ponieważ faworyzuje gospodarki krajów rozwijających się, m.in. Chin oraz Indii, kosztem firm amerykańskich, a w konsekwencji jest bardzo poważnym zagrożeniem dla miejsc pracy powstających w USA.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację