Z pewnym zażenowaniem przeczytałem tekst pana Leona Podkaminera („Jak potępiać, to konstruktywnie”, „Rzeczpospolita”, 27 sierpnia 2020 r.), polemizujący z kilkoma punktami mojego tekstu, w którym dopraszałem się od pani prof. Elżbiety Chojny-Duch umiarkowania w chwaleniu NBP za politykę pieniężną w jej obecnym wydaniu.
Moje zażenowanie bierze się stąd, że pan Podkaminer, wieloletni przecież pracownik naukowy i nauczyciel akademicki, lekką ręką przekreśla występowanie związku między podażą pieniądza i inflacją. A posuwa się przy tym dość odważnie - i trzeba powiedzieć straceńczo – do stwierdzenia, że pogląd, iż inflacja jest zjawiskiem monetarnym „skompromitował się dość gruntownie jeszcze w zeszłym tysiącleciu”. Bardzo współczuję byłym uczniom pana Podkaminera, o ile wbił im do głowy „domniemany – jak pisze - związek między kreacją pieniądza i inflacją”. On bynajmniej wcale domniemany nie jest.
Zamiast odsyłać uczniów pana Podkaminera na uzupełniający, ale raczej niezbędny, kurs ekonomii do klasyków: Davida Ricardo, Irvina Fishera czy Miltona Friedmana, polecam im po prostu sięgnięcie po prosty wykład średnio zaawansowanej ekonomii, prowadzony w bardzo przyzwoity sposób na stronie www.economicshelp.org.
Panu Podkaminerowi - choć już zdaje się zajęć akademickich nie prowadzi - też to chyba nie zaszkodzi. Wzrost podaży pieniądza nie zawsze prowadzi do wzrostu inflacji. To prawda. Bywają okoliczności, które tę korelację zakłócają. Ale jako rule of thumb takiego związku żaden szanujący się ekonomista nie grzebie. Ani w tym tysiącleciu, ani w poprzednim. Japonia, kraj o wyjątkowo wysokim przyroście bazy monetarnej (90 proc. PKB) i niskiej inflacji, którego przykładem szermuje p. Podkaminer, jest akurat strzałem kulą w płot. Tutaj bowiem przyrost podaży pieniądza, generowany przez wieloletnie ilościowe luzowanie, jest skutecznie kontrolowany przez strategię nadzorowania rentowności obligacji (40 proc. rynku obligacji rządowych jest w rękach BoJ). Wysoka stopa oszczędności, a przede wszystkim demografia, sprawia, że podaż pieniądza nie przekłada się tu na wzrost inflacji (Matthew Higgins, Thomas Klitgaard: „Japan’s Experience with Yield Curve Control”; Liberty Street Economics, Federal Reserve of New York, June 22, 2020).
Tu się nic nie „przedawnia”
Generalnie – ponieważ kierujemy jednak nasze uwagi do czytelników gazety, a nie do seminarzystów, gdzie moglibyśmy przerzucać się wynikami cudzych i własnych badań nad inflacją – poprzestańmy na trudnym do zakwestionowania twierdzeniu. Otóż, inflacja jest wynikiem zderzenia zbyt dużej masy pieniądza ze zbyt małym strumieniem dóbr i usług. I nie jest to chyba – taką przynajmniej chciałbym żywić nadzieję – twierdzenie zbyt trudne do przełknięcia dla pana Podkaminera, ani nawet „przedawnione rozumienie procesu inflacyjnego”.