Czy PFR rozdaje pieniądze z tarczy finansowej na prawo i lewo bez żadnej kontroli?
Oczywiście że nie. Jeszcze przed uruchomieniem programu wiosną zeszłego roku, pomimo że mieliśmy ekstremalnie mało czasu, zbudowaliśmy system rozpatrywania wniosków o subwencje, który był połączony z Krajową Administracją Skarbową, ZUS, KIR, bankami, a teraz też KRS. Przed wydaniem każdej decyzji o wypłacie subwencji byliśmy w stanie zweryfikować, czy dana firma nie zalega z płatnością podatków i składek, czy rzeczywiście odnotowała spadek przychodów, czy jest uczciwym płatnikiem podatków, czy zatrudnia pracowników itp. Dodatkowo, ponieważ system składania wniosków i wypłat był oparty na bankach, to były też wykorzystywane bankowe procedury przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy. Zrobiliśmy więc wszystko, by zminimalizować ryzyko nadużyć.
To jak to się stało, że subwencja w wysokości 200 tys. zł trafiła do sutenera?
O ile mi wiadomo, to ta firma oficjalnie miała zarejestrowaną działalność hotelarską. Trzeba tu dodać, że w ramach procedury weryfikacyjnej firmy miały obowiązek składania oświadczenia pod odpowiedzialnością karną, czy nie prowadzą działalności wątpliwej etycznie. W omawianym przypadku mamy więc do czynienia ze świadomym wprowadzeniem w błąd.
Pod przykrywką hotelu prowadzona była nielegalna działalność. To mogły już ustalić tylko organy ścigania, co miało miejsce, i przestępcy zostali ujęci przez CBŚP.