Jerzy Surdykowski: Wielkie inwestycje, czyli przedszkole się raduje

Pierwsze ośmiolecie rządów Donalda Tuska skończyło się niesławnie; ciepła woda w kranie nie jest eliksirem sensu. Jarosław Kaczyński wiedział, że trzeba inaczej: prócz bogoojczyźnianej ględźby i święconej wody potrzebne są jeszcze pokazowe dokonania, które dowiodą, że Polska to „wielki projekt”

Publikacja: 29.10.2024 04:42

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Już rzymscy cesarze i ich wielkorządcy wiedzieli, że dla zapewnienia porządku nie wystarczy pozwolić ludowi najeść się do syta, trzeba mu igrzysk. Dzisiaj to za mało; potrzebne jest jeszcze dowartościowanie plebsu (czytaj: elektoratu) przez przekonanie, że należy do narodu wybitnego, zdolnego do rzeczy wielkich, żyjącego w dobrze funkcjonującym państwie.

Jarosław Kaczyński wiedział, że trzeba rządzić inaczej niż Donald Tusk

A więc prócz jadła, napoju i rozrywki niezbędny jest sens; biada przywódcy, który o tym zapomni. Wielkie narody zachodniej hemisfery mają chlubną historię i pamięć imperiów, choć dzisiaj dawni poddani poprzez modną ideologię „woke” usiłują tę pamięć obrzydzić. Amerykanie uwierzyli, że są nieomylnymi prorokami demokracji. Rosja jak zawsze jest przekonana, że świat jej się boi, i to chwilowo wystarcza.

Czytaj więcej

Granice naszych marzeń

A u nas? Po odzyskaniu niepodległości byliśmy dumni z Solidarności, choć niewiele z niej zrozumieliśmy. Ale to nie wystarcza na długo, Dlatego pierwsze ośmiolecie rządów Tuska skończyło się niesławnie; ciepła woda w kranie nie jest eliksirem sensu. Kaczyński wiedział, że trzeba inaczej: prócz bogoojczyźnianej ględźby i święconej wody potrzebne są jeszcze pokazowe dokonania, które dowiodą, że Polska to „wielki projekt”.

Jakie inwestycje mają dziś sens?

No i mamy przekop Mierzei Wiślanej, który uczynił z Elbląga port pełnomorski, a naszej flocie w razie potrzeby pozwoli zaatakować Kaliningrad. Następny w kolejce jest CPK, który nowa władza bierze sobie na kark z dobrodziejstwem inwentarza. Byłoby wspaniale mieć w środku Polski lotnisko nie gorsze niż pod Berlinem i polecieć z niego na „all inclusive” na Zanzibarze albo przynajmniej w Hurghadzie. No i jeszcze dojechać pendolinem prawie „do gejtu”. W sam raz marzenia grupy starszaków w przedszkolu. Do Elbląga też może taki przedszkolak dopłynąć żaglówką, jeśli tatuś zabierze.

Przekop na płytki zalew w czasach, gdy małe porty upadają na rzecz wielkich, był gospodarczą bzdurą. Budowa ogromnego lotniska, kiedy transport powietrzny będzie się raczej zwijać, niż rozwijać (ekologia, ceny paliw), jest mocno wątpliwa. Starcie z rozumem i rachunkiem wytrzymuje tylko trzecia z pokazowych inwestycji pisowskich: elektrownia atomowa (prądu wkrótce zabraknie!), ale ona idzie najgorzej i efektu sensotwórczego nie daje. Może olimpiada?

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Igrzyska olimpijskie w Warszawie? Jestem za

Wspomnijmy jednak niebieski laser i grafen, gdzie przez jakiś czas byliśmy pierwsi w świecie, ale schrzaniliśmy produkcję.  Właśnie w takich miejscach, a nie w „pokazuchach”, są nasze szanse i nasz sens.

Już rzymscy cesarze i ich wielkorządcy wiedzieli, że dla zapewnienia porządku nie wystarczy pozwolić ludowi najeść się do syta, trzeba mu igrzysk. Dzisiaj to za mało; potrzebne jest jeszcze dowartościowanie plebsu (czytaj: elektoratu) przez przekonanie, że należy do narodu wybitnego, zdolnego do rzeczy wielkich, żyjącego w dobrze funkcjonującym państwie.

Jarosław Kaczyński wiedział, że trzeba rządzić inaczej niż Donald Tusk

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje