Już rzymscy cesarze i ich wielkorządcy wiedzieli, że dla zapewnienia porządku nie wystarczy pozwolić ludowi najeść się do syta, trzeba mu igrzysk. Dzisiaj to za mało; potrzebne jest jeszcze dowartościowanie plebsu (czytaj: elektoratu) przez przekonanie, że należy do narodu wybitnego, zdolnego do rzeczy wielkich, żyjącego w dobrze funkcjonującym państwie.
Jarosław Kaczyński wiedział, że trzeba rządzić inaczej niż Donald Tusk
A więc prócz jadła, napoju i rozrywki niezbędny jest sens; biada przywódcy, który o tym zapomni. Wielkie narody zachodniej hemisfery mają chlubną historię i pamięć imperiów, choć dzisiaj dawni poddani poprzez modną ideologię „woke” usiłują tę pamięć obrzydzić. Amerykanie uwierzyli, że są nieomylnymi prorokami demokracji. Rosja jak zawsze jest przekonana, że świat jej się boi, i to chwilowo wystarcza.
Czytaj więcej
Pół narodu dyskutuje dziś o budowie CPK. Czy spieramy się o przepustowość linii kolejowych, prognozy lotniczego cargo albo finansowe ryzyko? Może trochę. Ale tak naprawdę jest to spór o narodowe ambicje – na co jesteśmy, jako Polacy, gotowi się porwać.
A u nas? Po odzyskaniu niepodległości byliśmy dumni z Solidarności, choć niewiele z niej zrozumieliśmy. Ale to nie wystarcza na długo, Dlatego pierwsze ośmiolecie rządów Tuska skończyło się niesławnie; ciepła woda w kranie nie jest eliksirem sensu. Kaczyński wiedział, że trzeba inaczej: prócz bogoojczyźnianej ględźby i święconej wody potrzebne są jeszcze pokazowe dokonania, które dowiodą, że Polska to „wielki projekt”.
Jakie inwestycje mają dziś sens?
No i mamy przekop Mierzei Wiślanej, który uczynił z Elbląga port pełnomorski, a naszej flocie w razie potrzeby pozwoli zaatakować Kaliningrad. Następny w kolejce jest CPK, który nowa władza bierze sobie na kark z dobrodziejstwem inwentarza. Byłoby wspaniale mieć w środku Polski lotnisko nie gorsze niż pod Berlinem i polecieć z niego na „all inclusive” na Zanzibarze albo przynajmniej w Hurghadzie. No i jeszcze dojechać pendolinem prawie „do gejtu”. W sam raz marzenia grupy starszaków w przedszkolu. Do Elbląga też może taki przedszkolak dopłynąć żaglówką, jeśli tatuś zabierze.