Piotr Skwirowski: Po co Polsce te igrzyska?

Polska formalnie podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich w 2040 lub 2044 r. – zapowiedział premier Donald Tusk. Przyznaję, że to jedna z ostatnich potrzeb, które przyszły mi do głowy.

Publikacja: 16.08.2024 16:45

Piotr Skwirowski: Po co Polsce te igrzyska?

Foto: AFP

Organizacji letnich igrzysk olimpijskich podejmują się raczej kraje duże i bogate. Czy Warszawa może dołączyć do takich miast organizatorów jak Pekin, Tokio, Londyn, Los Angeles, Paryż czy Rio de Janeiro? Wydaje się to być pomysłem abstrakcyjnym.

Euro 2012 to nie igrzyska olimpijskie. Kto zbuduje w Warszawie drugi, większy Stadion Narodowy?

Donald Tusk zwraca uwagę na sukces organizacyjny polskiego Euro 2012. Bez wątpienia nasz kraj zyskał na piłkarskich mistrzostwach Europy. Ich organizacja wymusiła i przyspieszyła budowę oraz modernizację mnóstwa obiektów infrastrukturalnych, autostrad, dróg ekspresowych, lotnisk czy dworców kolejowych. Staliśmy się dzięki temu zupełnie innym krajem. Nowocześniejszym, bezpieczniejszym. Stadiony były do tego tylko małym dodatkiem.

Szalenie trudno przy tym wycenić korzyści płynące z organizacji igrzysk olimpijskich. Skok cywilizacyjny mamy już za sobą. Czy możliwy jest kolejny?

Ale igrzyska to zupełnie inna skala. Paryż, jeszcze zanim zaczął się starać o ich organizację, miał większość obiektów potrzebnych do przeprowadzenia zawodów. To obniżyło koszty przygotowań do imprezy. Warszawa takich obiektów nie ma i o ile hala sportowa z prawdziwego zdarzenia i tak prędzej czy później powstanie, to już ze stadionem olimpijskim będzie kłopot. Narodowy nie nadaje się do pełnienia funkcji głównej areny igrzysk. Budowa drugiego, znacznie większego stadionu w Warszawie wydaje się być absurdem. A przecież to zaledwie czubek góry wydatków związanych z organizacją igrzysk, które liczone musiałyby być w miliardach euro.   

Gdzie szukać korzyści z polskich igrzysk olimpijskich?

Szalenie trudno przy tym wycenić korzyści płynące z organizacji igrzysk olimpijskich. Skok cywilizacyjny mamy już za sobą. Czy możliwy jest kolejny? Czeka nas transformacja energetyczna, potężne inwestycje w jej pozyskiwanie ze źródeł odnawialnych, budowa elektrowni atomowych, nowych sieci przesyłowych, magazynów energii. Musimy rozwijać infrastrukturę transportową. Wzmacniać bezpieczeństwo. To jednak musi się dziać i bez igrzysk.

Czytaj więcej

Zawyżone szacunki korzyści z Euro 2012

Więc co? Nieco żartobliwie można powiedzieć, że korzyścią dla gospodarki mogłoby być wymuszone przez igrzyska przyjęcie euro, bo trochę trudno wyobrazić sobie tłumy stojące przed kantorami w kolejkach po złotego. A poza tym? Turystyka, większy napływ gości z zagranicy, większa rozpoznawalność naszego kraju w świecie, duma narodowa? Tylko co nam po tej dumie, skoro dziś wielu z trudem wiąże koniec z końcem. Finanse państwa, struktura jego wydatków to też katastrofa. Polskie społeczeństwo starzeje się w dramatycznym tempie. Brakuje rąk do pracy, grożą nam głodowe emerytury. O kondycji służby zdrowia nawet szkoda wspominać. To są potężne problemy, których rozwiązaniem musi się zająć rząd. Ten i kolejne.

Fajnie jest mieć wielkie marzenia. I je spełniać. Czy jednak igrzyska olimpijskie są dziś tym, co jest nam najbardziej potrzebne do szczęścia? Mam wątpliwości.

PS. Kondycja polskiego sportu, 10 medali w Paryżu i czterdzieste któreś miejsce w klasyfikacji medalowej, to oddzielny temat.

Organizacji letnich igrzysk olimpijskich podejmują się raczej kraje duże i bogate. Czy Warszawa może dołączyć do takich miast organizatorów jak Pekin, Tokio, Londyn, Los Angeles, Paryż czy Rio de Janeiro? Wydaje się to być pomysłem abstrakcyjnym.

Euro 2012 to nie igrzyska olimpijskie. Kto zbuduje w Warszawie drugi, większy Stadion Narodowy?

Pozostało 90% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację