Stanisław Gomułka: Co powinien zrobić rząd Tuska w kwestii emerytur. Trzy kroki

Dofinansowanie ZUS z budżetu państwa na skalę umożliwiającą utrzymanie przyszłych emerytur na poziomie około 40-50% przyszłych ostatnich pensji byłoby zabójcze dla finansów państwa. Ale jest alternatywa - uważa główny ekonomista Business Centre Club.

Publikacja: 09.08.2024 11:25

Stanisław Gomułka: Co powinien zrobić rząd Tuska w kwestii emerytur. Trzy kroki

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Pojawiły się w wypowiedziach publicznych komentarze o następującej wypowiedzi publicznej Pani Katarzyny Nałęcz-Pełczyńskiej, wiceprzewodniczącej partii Szymona Hołowni Polska 2050 (patrz „Rzeczpospolita" z 9.08): „Jeśli nic nie zrobimy, to przyszłe emerytury będą znacznie mniejsze: prognoza ZUS to nawet 23% ostatniej pensji. 15 lat temu na jedną osobę w wieku emerytalnym pracowały 4 osoby, teraz to są niespełna 3 osoby, a w roku 2050 będą mniej niż dwie".

W odpowiedzi na te prognozy drugi rząd PO-PSL w roku 2013 zapowiedział bardzo stopniowy wzrost formalnego wieku emerytalnego kobiet do 65 lat a mężczyzn do 67. To byłby krok ekonomicznie racjonalny dla kraju, ale już sama propozycja okazała się politycznie bardzo kosztowna, bowiem bardzo pomocna dla PIS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Po tym doświadczeniu obecny rząd koalicyjny Tuska nie proponuje teraz podniesienia formalnego wieku emerytalnego, a nawet uznał swoją propozycję z roku 2013 bardzo stopniowego podnoszenia wieku efektywnego za błąd.

Czytaj więcej

Podniesienie wieku emerytalnego. "Gospodarka domaga się takiego ruchu"

Co rząd koalicyjny Tuska powinien zrobić teraz?

Jedna możliwość to dofinansować ZUS z budżetu państwa na skalę umożliwiającą utrzymanie przyszłych emerytur na poziomie około 40-50% przyszłych ostatnich pensji. Takie dodatkowe dofinansowanie będzie kosztować budżet już teraz około 100-200 mld zł rocznie, rosnące stopniowo do około 300-500 mld zł za około 10-15 lat, jeszcze więcej potem. Taki dodatkowy wydatek byłby oczywiście zabójczy dla stabilności finansów publicznych. Tę stabilność definiuje Art 216 punkt 5 Konstytucji: dług publiczny liczony poprawnie, czyli wg definicji UE, powinien być poniżej 60% PKB. Nawet przy obecnym stanie rzeczy w obszarze emerytalnym, w konsekwencji silnych wzrostów wydatków na obronę narodową, zdrowie i transfery socjalne pojawiło się już ryzyko znacznego przekroczenia przez dług publiczny tego konstytucyjnego limitu 60% w najbliższych kilku latach .

Alternatywa? Pierwsza możliwość to stworzyć silną zachętę finansową do kontynuowania pracy po przekroczeniu formalnego wieku emerytalnego. Ta zachęta dla emerytów to zerowy podatek PIT od ich dochodów z pracy. Obecny rząd tę zachętę proponuje.

Czytaj więcej

Strażnika w postaci „wieku emerytalnego” najłatwiej jest postawić

Druga możliwość to likwidacja zakazu zwalniania z pracy na 3 lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Ten zakaz dla pracodawców zmusza ich do rozważania zwalniania z pracy już 3 lata przed przejściem na emeryturę, co może zmniejszać kapitał emerytalny pracownika gromadzony w ZUS-ie. Tej możliwości obecny rząd na razie nie proponuje.

Wreszcie trzecia możliwość to zrównanie formalnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 65 lat. Tę możliwość organizacja przedsiębiorców Business Centre Club (BCC) proponowało już wiele lat temu. Oczekiwany czas życia kobiet jest w Polsce o około 8 lat wyższy niż w przypadku mężczyzn, więc wiek emerytalny kobiet powinien być nawet wyższy niż mężczyzn. Niemal wszystkie kraje w UE sukcesywne podnoszą wiek emerytalny pomimo kosztów politycznych dla rządzących, a tymczasem wiek emerytalny dla kobiet jest w Polsce najniższy w UE.

Stanisław Gomułka, członek korespondent PAN, doradca rządów RP od roku 1989 do 2002, wiceminister finansów w roku 2008. Główny ekonomista Business Centre Club.

Pojawiły się w wypowiedziach publicznych komentarze o następującej wypowiedzi publicznej Pani Katarzyny Nałęcz-Pełczyńskiej, wiceprzewodniczącej partii Szymona Hołowni Polska 2050 (patrz „Rzeczpospolita" z 9.08): „Jeśli nic nie zrobimy, to przyszłe emerytury będą znacznie mniejsze: prognoza ZUS to nawet 23% ostatniej pensji. 15 lat temu na jedną osobę w wieku emerytalnym pracowały 4 osoby, teraz to są niespełna 3 osoby, a w roku 2050 będą mniej niż dwie".

W odpowiedzi na te prognozy drugi rząd PO-PSL w roku 2013 zapowiedział bardzo stopniowy wzrost formalnego wieku emerytalnego kobiet do 65 lat a mężczyzn do 67. To byłby krok ekonomicznie racjonalny dla kraju, ale już sama propozycja okazała się politycznie bardzo kosztowna, bowiem bardzo pomocna dla PIS w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Po tym doświadczeniu obecny rząd koalicyjny Tuska nie proponuje teraz podniesienia formalnego wieku emerytalnego, a nawet uznał swoją propozycję z roku 2013 bardzo stopniowego podnoszenia wieku efektywnego za błąd.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację