To będzie bolało, bo boleć musi. Dramatycznej sytuacji Poczty Polskiej nie zmienią jedynie ograniczone działania prokonsumenckie jak głośna ostatnio instalacja misek z wodą dla psów. To muszą być ruchy radykalne.
Czytaj więcej
Dotarliśmy do zapisów z wewnętrznego forum pracowników Poczty Polskiej (PP). Pocztowcy są oburzeni jedną z pierwszych decyzji spółki, podjętą tuż po ogłoszeniu redukcji zatrudnienia. „Kupno misek dla psów nie jest teraz priorytetem” – komentują.
Nowy zarząd ogranicza liczbę i czas działania placówek molocha i szykuje się do zwolnień grupowych, co może doprowadzić do spadku zatrudnienia o ponad 10 tys. osób tylko w tym roku. To logiczne w sytuacji, gdy Poczta Polska zatrudnia aż 63 tys. pracowników, kiedy jej najgroźniejszy konkurent – InPost – tylko 13 tys. przy znacznie wyższych przychodach.
Poczta Polska to nie supermarket. Robić wszystko, to nie robić nic dobrze
Potrzebna jest też gruntowna zamiana modelu biznesowego firmy, która powinna się skupić na najbardziej intratnych i przyszłościowych usługach kurierskich. Przez lata Poczta Polska próbowała łapać wiele srok za ogon. Jej placówki miały być jednocześnie urzędami, księgarniami, kioskami z prasą, bankami, supermarketami – takie mydło i powidło, jak żartowano.