Udział polskiego tenora w tej „Carmen” przebiegał z kłopotami. Ze względu na silną infekcję i gorączkę Piotr Beczała nie zaśpiewał w galowej premierze, która w Nowym Jorku odbyła się w sylwestrowy wieczór. Pojawił się dopiero w kolejnych styczniowych przedstawieniach, ale w pierwszym z nich, sądząc z recenzji, nie był jeszcze w pełni formy.
Problemy te ma już za sobą, bo w najnowszej recenzji w magazynie „Opera Now”, noszącej datę 22 stycznia, krytyk Robert Levine napisał, że rolę Don Josego Piotr Beczała może zapisać do swoich kolejnych sukcesów, a popisową „arię z kwiatkiem” zakończył wysokim dźwiękiem zaśpiewanym miękko i piano. Tak potrafią interpretować jedynie najlepsi tenorzy.
Czytaj więcej
Zaledwie kilka godzin przed galową premierą „Carmen” w Metropolitan Opera Piotr Beczała odwołał w niej swój udział. Miał wystąpić w jednej głównych ról.
W „Carmen” liczy się jednak przede wszystkim tytułowa bohaterka. W tej roli Metropolitan podbiła 27-letnia Aigul Akhmetshina, tegoroczna zdobywczyni operowego Oscara jako najlepsza śpiewaczka. Pochodząca z Rosji artystka jest, jak twierdzi, pół-Tatarką, pół-Baszkirką. W 2017 roku została przyjęta do programu dla młodych artystów przy Royal Opera House w Londynie i niemal błyskawicznie zaczęła robić międzynarodową karierę. Mimo młodego wieku nowojorska Carmen jest już siódmą inscenizacją, w której wystąpiła.
W wywiadach przed premierą Piotr Beczała mówił, że cieszy się, iż ma okazję pracować z młodymi artystami. Oprócz Aigul Akhmetshin jego partnerką w roli Micaeli jest bowiem afroamerykańska artystka Angel Blue.