Taki wymóg, jak potwierdziła „Rzeczpospolita” w resorcie zdrowia, znajdzie się w przygotowywanym projekcie nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz niektórych innych ustaw. Jego założenia niedawno zostały opublikowane w wykazie prac legislacyjnych rządu.
Z obowiązku ukończenia kursów zwolnieni zostaną jedynie lekarze specjaliści medycyny ratunkowej, intensywnej terapii oraz anestezjologii i intensywnej terapii, pielęgniarki z tytułem specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego lub anestezjologicznego i intensywnej opieki, a także osoby odbywające specjalizację w tych dziedzinach.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że doskonalenie zawodowe i kształcenie podyplomowe lekarzy i pielęgniarek systemu nie jest ukierunkowane na pogłębianie i aktualizowanie wiedzy z medycyny ratunkowej. Celem kursów ma być natomiast aktualizacja wiedzy i stosowanie nowych wytycznych w dziedzinie medycyny ratunkowej.
Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej podkreśla, że lekarze uczą się całe życie, dlatego nie mają zastrzeżeń do obowiązku ukończenia kursów postępowania w stanach nagłych. Przypomina jednak, że brakuje szczegółów, w tym zakresu kursów, liczby godzin i ich formy.
Będzie trudniej o chętnych do pracy?
Z kolei Bernarda Machniak, członek Zespołu ds. Ratownictwa przy Ogólnopolskim Związku Zawodowym Pielęgniarek i Położnych oraz przy Naczelnej Radzie Pielęgniarek i Położnych, zaznacza, że nowe wymogi spowodują trudności w pozyskaniu osób do pracy w zespołach ratownictwa.