W piątek większość członków doradzającej premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w sprawie walki z COVID-19 Rady Medycznej złożyła rezygnacje. Jedną z takich osób był prof. Miłosz Parczewski, zachodniopomorski konsultant ds. chorób zakaźnych. W poniedziałek Parczewski był w Polsat News pytany o powody swojej decyzji. - Ta decyzja narastała od kilkunastu tygodni, wiąże się ona z pewnym rozejściem pomiędzy tym, co obserwujemy w kontekście pandemii, w kontekście szczepień, certyfikatów covidowych, obowiązkowości szczepień, a naszymi radami - odparł.
- Uznałem, tak jak większość moich kolegów, że ta formuła współpracy się wyczerpała, że w tej chwili bardzo trudno jest dalej iść do przodu, jeżeli osoby rządzące są w pewnego rodzaju klinczu politycznym i większości tych rad nie mogą wprowadzić w życie - dodał.
Czytaj więcej
"Rząd powinien wziąć przykład z członów Rady Medycznej i też zrezygnować, natychmiast!" - tak poseł Nowej Lewicy, Tomasz Trela, skomentował informację o dymisji 13 z 17 członków Rady Medycznej przy premierze, doradzających szefowi rządu ws. walki z COVID-19.
Prof. Parczewski stwierdził, że pierwsze sygnały o rozłamie pojawiły się na początku jesieni ubiegłego roku, "kiedy rozmawialiśmy na temat obowiązku szczepień (na COVID-19 dla - red.) nauczycieli i jak najszybszego wprowadzenia szczepień u dzieci". - Potem certyfikaty covidowe, czyli dyskusje przez większość jesieni - dodał. - Mieliśmy poczucie takiego wyczerpania i niemocy - mówił, odnosząc się do powodów rezygnacji większości osób zasiadających w Radzie Medycznej.
Były członek RM ocenił, że obecnie jest "ostatni moment, żeby wprowadzić certyfikaty covidowe przed kolejną falą, na którą patrzymy". - Kolejna fala jest przed nami, to ostatni moment, żeby za wszelką cenę sprawić, żeby jak najwięcej osób przyjęło pierwsze dawki i dawki przypominające - oświadczył Parczewski.