Medycy od kilku dni protestują przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w ramach tzw. Białego Miasteczka 2.0. W proteście biorą udział lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni. Protestujący domagają się podwyżek, ale też poprawy warunków pracy i reorganizacji systemu ochrony zdrowia w taki sposób, aby system nie opierał się na wieloetatowości i pracy medyków w nadgodzinach.
Czytaj więcej
- Jeżeli damy dużo pieniędzy medykom dzisiaj i połowa medyków powie: to ja nie pojadę do trzeciej, czy czwartej pracy, albo do drugiej nawet, to kto tam będzie przyjmował? - mówił w TVN24 Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi.
Protestujący medycy domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, ale resort zdrowia odpowiada, że będzie to możliwe dopiero po doprecyzowaniu żądań medyków. Obecne postulaty - według wyliczeń resortu zdrowia - oznaczałyby wzrost rocznych wydatków Ministerstwa Zdrowia o ok. 100 mld zł. Tymczasem obecny budżet resortu zdrowia wynosi 120 mld zł.
- Postulat jest budowany na tym, że wynagrodzenie minimalne lekarza specjalisty ma wynosić 17-18 tys. zł to jest po prostu nieprzyzwoite - mówił w Sejmie minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawiając informację bieżącą na temat stanu wyjątkowego w służbie zdrowia.
17 września Sejm przyjął ustawę zwiększającą wydatki na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB - poziom ten ma zostać osiągnięty w 2027 roku. Oznacza to wzrost wydatków na ochronę zdrowia w najbliższych latach o ok. 85 mld złotych.