Lekarze poinformowali w poniedziałek, że trzy dni po eksperymentalnym zabiegu stan pacjenta jest dobry.
Jest za wcześnie, by przesądzić, czy operacja naprawdę zadziała, ale jest to krok w trwającym od dziesięcioleci dążeniu do tego, aby pewnego dnia wykorzystać organy zwierzęce do przeszczepów ratujących życie.
Lekarze z University of Maryland Medical Center twierdzą, że przeszczep udowodnił, iż serce z genetycznie zmodyfikowanego zwierzęcia może funkcjonować w ludzkim ciele bez natychmiastowego odrzucenia.
57-letni David Bennett wiedział, że lekarze przed zabiegiem nie dają mu żadnej gwarancji na powodzenie, jednak był umierający i nie kwalifikował się do przeszczepu ludzkiego serca.
- Mogłem umrzeć lub zgodzić się na przeszczep. Chcę żyć. Wiem, że to strzał w ciemno, ale to moja ostatnia szansa - powiedział pacjent dzień przed zabiegiem.