Prawo do spokojnego mieszkania to dobro osobiste. Nie musimy więc potulnie znosić turystów ciągle imprezujących za ścianą do białego rana ani też sąsiada, który celowo puszcza głosy zwierząt, wiertarki oraz fragmenty utworów. Przybywa wyroków sądowych zakazujących takich zachowań oraz zasądzających zadośćuczynienie.
Wolnoć Tomku
Najemca jednego z mieszkań w bloku miał poważny problemem z sąsiadem. Zarzucał mu głośne słuchanie muzyki, telewizji, organizowanie nocnych imprez oraz trzymanie głośnego psa. Przeszło 100 razy wzywał policję i ochronę budynku. Większość interwencji nie odniosła skutku. Najemca postanowił się odegrać na dokuczliwym sąsiedzie. Przy okazji doprowadził do białej gorączki innych mieszkańców. Po kilkanaście razy dziennie, także w weekendy, odtwarzał te same fragmenty utworu muzycznego, bardzo głośno puszczał nagrania głosów zwierząt (krowy, kury, wilka), przerażającego śmiechu, uderzeń młotka, dźwięku wiertarki.
Czytaj także: Trzeba postępować tak, aby nie przeszkadzać sąsiadowi
Jedna z sąsiadek, kiedy wielokrotnie prośby nie pomogły, wniosła sprawę do sądu i wygrała. Zarówno Sąd Okręgowy, jaki Apelacyjny w Warszawie zakazały tego typu zachowań oraz zasądziły zadośćuczynienie w wysokości 4 tys. zł. Uznały, że nietykalność mieszkania jest dobrem osobistym. Zgodnie z art. 24 kodeksu cywilnego, jeśli dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, można żądać jego zaniechania, chyba że nie jest ono bezprawne. Działania najemcy były zawinione, bo celowo dręczył psychicznie sąsiadów.
W ocenie sądu zadośćuczynienie w kwocie 4 tys. zł odpowiada wysokości średniego miesięcznego wynagrodzenia. Stanowi więc sumę odczuwalną ekonomicznie rekompensującą krzywdę.