Jak informuje Radio Białystok, kobieta kupiła działkę obok posesji pana Edwina i w 2022 r. rozpoczęła budowę domu. Po zakończeniu inwestycji wystąpiła do sąsiada o przycięcie drzew, które od wielu lat rosną przy ogrodzeniu, wzdłuż sąsiedniej działki. Gdy odmówił, skierowała sprawę do sądu.
- Sąsiadka kupiła tę działkę 7 lat temu. Powiedziałem jej, że żadnej wycinki nie będzie. Kiedy dom stanął, wystąpiła o usunięcie pomnikowych, potężnych drzew z naszego ogrodu oraz wszystkich naokoło z dwóch kolejnych sąsiednich nieruchomości. Nie zgadzam się z tym, bo kiedy mają one już prawie 10 metrów, to ścięcie ich do 220 centymetrów, doprowadzi do niemal całkowitego ich zniszczenia - twierdzi p. Edwin.
Czytaj więcej
Sam fakt rzucania cienia na posesję przez drzewa sąsiadów nie wystarczy, żeby skutecznie domagać ich wycinki.
Sąd nakazał przycięcie i wycięcie drzew oraz zakazał sadzenia nowych przy sąsiedniej działce. Sędzia Karolina Patrycja Stachowicz podkreślała w uzasadnieniu wyroku, że oględziny posesji potwierdziły, iż na działce sąsiadki jest cień.
- Zdaniem sądu, przycięcie ich do wysokości 220 centymetrów i wycięcie z drugiej strony spowoduje, że to słońce będzie do nieruchomości docierać. Sąd nie jest przeciwnikiem ani zieleni, ani drzewostanów, ale prawo własności musi mieścić się w granicach norm sąsiedzkich i dobrych obyczajów - mówiła sędzia.