Czy człowiek, który ma nieruchomość i z nią problem może liczyć na system sądowy?
Jestem adwokatem sądowym od ponad 16 lat. Zastępuję moich klientów przed sądem, także w sprawach np. o zapłatę, eksmisję, zniesienie współwłasności. Spraw jest coraz więcej. Coraz większa jest świadomość społeczeństwa, co do swoich praw i możliwości sądowego dochodzenia roszczeń. Społeczeństwo jest też bogatsze, więc coraz więcej osób stać na wynajęcie prawnika i pójście po sprawiedliwość. A czym więcej transakcji, tym więcej sporów. Zawsze wygrywa ten, kto potrafi udowodnić swoje roszczenie.
Czy stać nas na spór w sądzie, opłaty sądowe, biegłych i prawnika?
Decydując się na skierowanie sprawy do sądu, trzeba uiścić opłatę sądową, która zależy od rodzaju sprawy albo jej wartości. Np. w sprawie o zapłatę zaległego czynszu czy wynagrodzenia wynoszącego 10 tys. zł opłata sądowa wynosi 500 zł. Plus trzeba liczyć się z kosztem zastępstwa przez prawnika, jeżeli chcemy z niego skorzystać. W razie przegranej sprawy trzeba będzie zwrócić koszty pełnomocnika strony przeciwnej, jeżeli takowego będzie miał.
To żyła złota dla prawnika?