Jeszcze w lutym projekt ma trafić pod obrady rządu, a najpóźniej w kwietniu ma zostać już przyjęty i podpisany. Z założenia jest bezterminowy, jednak z uwagi na konieczność jego zabudżetowania pierwszy próg to 2027 r. W bieżącym roku zabezpieczono środki na ok. 20 tys. wniosków, a w każdym kolejnym planuje się przyznanie ok. 40 tys. kredytów.
- Nie należy się obawiać, że zabraknie środków, nie trzeba ustawiać się w kolejkach do banków z wnioskami. Zakładamy, że każdy kto spełni warunki, dostanie prawo skorzystania z preferencyjnego kredytu 2 proc. - zapewnia minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.
Projekt uwzględnia zarówno mieszkania z runku pierwotnego jak i wtórnego. Przeznaczony jest dla osób średnio zamożnych, które będą mogły kupić mieszkanie o wartości do 700-800 tys. zł i będą miały zdolność kredytową na poziomie 200 tys.
Warunkiem udziału w programie będzie zakup mieszkania wyłącznie na użytek własny. Nie będzie można mieszkań odsprzedać ani wynajmować, nie będzie można kupować też w żądnym innym celu komercyjnym. Przepisy docelowo po konsultacjach, które właśnie ruszają, mają zawierać klauzule pozwalające bankom na sprawdzanie stanu faktycznego kredytobiorców. Nabywca nieruchomości przez 10 lat będzie musiał ją na stałe zamieszkiwać.
- Chodzi o uszczelnienie systemu i przeciwdziałanie sytuacji w której mogłoby dojść do spekulacji mieszkaniami - wyjaśnia minister Buda.