O problemach z najmem nieruchomości pisaliśmy dzisiaj w artykule "Rosnący problem z oszustami w wynajętych mieszkaniach". Chodzi o prawo lokatorskie, które nie chroni właścicieli nieruchomości, w preferencyjny sposób traktując lokatorów. Nawet tych, którzy celowo i z zamiarem wynajmują mieszkania, by za chwile przestać za nie płacić czynsz i rachunki za media. Takich lokatorów nie można wyrzucić przy najmniej przez pierwsze 6 miesięcy zalegania z płatnościami. Nie można wejść do własnego mieszkania bez ich zgody, nie ani skutecznie eksmitować, z powodu bałaganu w sądach. To powszechna opinia zarówno wśród wynajmujących jak i kancelarii prawnych, które próbują dochodzić ich praw.
Czytaj więcej
Poszkodowani chcą wyrównania praw najemców i właścicieli i zmian w ustawie o ochronie lokatorów.
Zbyt duże ryzyko bankowe
Jak informują "Rzeczpospolitą" po naszej publikacji czytelnicy, do obecnych problemów indywidualnych właścicieli mieszkań, dochodzą też problemy z najmem instytucjonalnym. Dlaczego? Ponieważ w obu przypadkach lokatorów obowiązuje takie samo prawo.
- Dziś już wiemy, że rynek mieszkaniowy, po kryzysie, który tak naprawdę dopiero się zaczyna, przemodeluje się. Nie ma od tego odwrotu. W Niemczech, średnio zamożnego Niemcza nie stać na mieszkanie w centrum. Jeżeli decyduje się na to, zazwyczaj wynajmuje mieszkanie. Rynek najmu ma rację bytu i będzie się kształtował. Przy obecnych cenach gruntów, materiałów, siły roboczej, nie ma od tego odwrotu ocenia Tatiana Piechota, partner zarządzająca Upper Finance. Jak mówi, aby było to możliwe ustawodawca musi jednak to przewidzieć i zlikwidować ryzyka, które na tym runku się pojawiły, a które sam w pewnym sensie wygenerował.
Ryzyka funduszy inwestycyjnych
Dzisiaj na polski rynek wchodzą już duże zagraniczne fundusze, które nie muszą budować w kredycie, tylko będą budowały z własnych środków. - To oznacza, że liczą na unormowanie prawa w Polsce. Jest to o tyle ważne, że nasi rodzimi deweloperzy są bardzo zainteresowani budową na wynajem. Ale do tego potrzebują kredytowania. Stąd namawiamy banki na przygotowanie takich produktów, które pozwolą im wejść w ten rynek. Co drugi nasz klient o tym myśl. Nie bardzo mają inne wyjście dzisiaj – tłumaczy Piechota.