Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną dwóch spółek, które nie chciały zapłacić prowizji agentce nieruchomości. Chodziło o 252 tys. zł.
Spór trwał od 2005 r. Pośredniczka poszukiwała atrakcyjnych działek na sprzedaż. Znalazła przeszło 3 tys. ha. Podpisała ze spółką, do której należał grunt, umowę pośrednictwa. Z chętną na grunt podpisała drugą umowę. Gdy zawarły transakcję, zażądała prowizji. Obie spółki odmówiły. Jedna twierdziła, że umowy pośrednictwa nie zawierała. Druga zarzuciła, że jej jest nieważna, bo narusza zasadę walutowości. Cena za mkw. została określona w euro, a nie w złotówkach.
Pojawił się też zarzut przedawnienia roszczenia. Pośredniczka wystąpiła więc do sądu okręgowego, a ten prowizję zasądził od obu spółek.
Jego zdaniem nie doszło do naruszenia zasady walutowości, bo odniesienie w umowie pośrednictwa do obcej waluty było sposobem na obliczenie ceny w złotówkach. Stwierdził też zawarcie drugiej umowy pośrednictwa.
Nie doszło też do przedawnienia. Termin roszczeń z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej wynosi trzy lata.