Leczenie i zapobieganie cukrzycy to jedno z największych wyzwań, które stoją nie tylko przed medycyną, ale także rządami i samorządami w większości krajów świata. Mówi się, że cukrzyca to epidemia XXI w. Według szacunków z tym problemem zmaga się 430 mln ludzi na świecie. A w ciągu 25 lat liczba chorych zwiększy się nawet o 300 mln.
To choroba cywilizacyjna. Organizm ludzki nastawiony jest na codzienne wykonywanie znacznego wysiłku fizycznego. Tyle że współczesny świat jest prostszy i nie wymaga od ludzi aż tak dużej aktywności. Dodatkowo występująca na wyciągnięcie ręki żywność powoduje, że ludzie jedzą więcej, niż rzeczywiście potrzebują. A stąd już prosta droga do cukrzycy.
Problem jest szczególnie widoczny w państwach rozwiniętych, na obszarach silnie zurbanizowanych. Dlatego też tak ważne są działania zmierzające do ograniczenia tego problemu. Taką rolę pełni właśnie międzynarodowy program walki z cukrzycą Cities Changing Diabetes, do którego pod koniec listopada, jako pierwszy kraj z Europy Środkowo-Wschodniej, dołączyła Polska. Obok Warszawy bierze w nim udział 25 miast na całym świecie, m.in. Szanghaj, Kopenhaga, Buenos Aires, Rzym czy Johannesburg. W inauguracji programu w Polsce wzięli udział m.in. księżniczka Królestwa Danii Maria Elżbieta, duński minister zdrowia i osób starszych Magnus Heunicke, wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski oraz Piotr Czauderna, prezes Agencji Badań Medycznych.
Zachęcić do ruchu
W sumie program obejmuje około 150 mln ludzi na świecie.
– Ten program to odpowiedź na współczesne wyzwania – mówiła podczas jego inauguracji dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. – Niestety, musimy płacić cenę za rozwój technologii i urbanizacji. Zjawiska oraz procesy wiążące się z postępem, bardzo szybkie tempo życia, stres, wypalenie zawodowe, zła dieta, brak aktywności – to wszystko zwiększa ryzyko zachorowań na choroby cywilizacyjne, w tym m.in. cukrzycę – tłumaczyła.