Nie mamy jeszcze pełnych danych o wartości światowego rynku fonograficznego, ale można się spodziewać, że za kilka tygodni padnie nowy rekord, a trzeba pamiętać, że w 2021 r. przychody branży wzrosły o 18,5 proc. i wyniosły 26 mld dolarów, nie licząc publishingu (ok. 14 mld dolarów) oraz koncertów. Goldman Sachs prognozował, że wszystkie te segmenty będą warte w 2022 r. ok. 88 mld dolarów, zaś do 2030 r. – 153 mld dolarów.
Lawina streamingu
Choć aktywność na rynku przejęć była mniejsza niż w 2021 r., kiedy wydano na ten cel ponad 5 mld dolarów, Concord nabył katalogi Tony’ego Banksa, Phila Collinsa i Mike’a Rutherforda z Genesis za 300 mln dolarów, podobnie ocenia się wartość katalogu Stinga. Przejął go Universal.
Rośnie znaczenie streamingu. Jak podało właśnie IPFI, międzynarodowa federacja producentów fonograficznych, płatne serwisy subskrypcyjne audio ma na świecie ponad 46 proc. wszystkich odbiorców muzyki, zaś w Polsce 30 proc. W rekordowym dniu do sieci trafiło 100 tys. nowych nagrań, zaś łączna suma w wiodących platformach wynosi ponad 100 mln.
Podsumowanie 2022 roku z muzyce
Hity
„Patient Number 9” Ozzy Osbourne’a, w którego nagraniu wzięli udział Jeff Beck, Eric Clapton, Tony Iomii, pokazuje że hard rock jest jak eliksir młodości.
„Revolution Comes in Waves”, druga płyta postpunkowej grupy Izzy and The Black Trees, to najciekawsza i najbardziej żywiołowa płyta młodych polskich artystów.
„Premiera” Voo Voo nagrana na żywo, choć w studio z udziałem Hani Rani i Mashy Natanson, potwierdza wielką klasę grupy założonej przez Wojciecha Waglewskiego.
W marcu Spotify, który ma 350 mln użytkowników i 150 mln subskrybentów, ogłosił, że za rok 2021 wypłacił branży muzycznej 7 mld dolarów, o 2 mld więcej niż w 2020 r. W Stanach Zjednoczonych prawie 90 proc. wpływów ze sprzedaży nagrań pochodziło ze streamingu. Był też platformą zaskakujących powrotów. Przebój Kate Bush „Running Up That Hill”, przypomniany w serialu „Stranger Thing”, zarobił w miesiąc 2,3 mln dolarów.